Jeśli oceniać ten film przez stopień wylanych łez to dałabym 10/10, ale chyba nie o to w tym chodzi …
W tym serialu nieszczęście goniło nieszczęście. Gdyby chociaż pokazano momenty dłuższego, czystego szczęścia między Amy a Lino, to może wytwór ten złapałby jakiś balans, ale główna bohaterka nawet na swoim ślubie miała minę zbitego psa.