Świetnie zrobiony serial. Główny bohater mimo tego, że się notorycznie się spóźnia, nie
pamięta imion, jak na policjanta posiada nadwyżkę tatuaży budzi sympatię. Jego ekipa to
też fajne postacie. Ciekawie przedstawiona akcja:najpierw kulminacyjna sytuacja, a potem
sytuacje, które doprowadziły do niej. I to nie w amerykańskim stylu, gdzie wszystko jest z
góry jasne i nudne.
Pierwszy sezon to 9 a drugi i jego genialna końcówka to zasłużona 10.
Mogę mieć tylko mały żal do ostatniej sceny serialu, bo liczyłem, że Corso jednak potrafi
kochać