"Superfajny" ksiądz ( a niby jakiego mozna pokazać w tak sklerykalizowanym kraju?), mało rozgarnięty policjant, który tajemnice służbowe wynosi na zawołanie. Może gdyby to było nakręcone w konwencji komedii to dałoby się "to" znieść.
Jest to kręcone na podstawie serialu włoskiego, i co by nie powiedzieć, tam jest naprawdę dużo więcej scen humorystycznych. (Co tu sprowadza się do spalonych dowcipów) No i gra aktorska jest w oryginale wg mnie lepsza. A autentyzm? Cóż, jak w większości seriali :)
W zupełności się z Tobą zgadzam.
Największą porażką tego serialu jest to, że jest on kręcony na serio, zamiast jako komediowy to jako kryminał. Wychodzi to po prostu żałośnie.
A już postać nocula to jakieś nieporozumienie, mało tego, że nierozgarnięty, osoba o takiej posturze i do tego charakterze ofermy nie miałaby szans wstąpić do policji w realu. To tak jakby Pudzian został primabaleriną.
Katastrofa pod każdym względem, niestety.
Tego serialu nie należy odbierać jako kryminał tylko raczej o komedię z elementami kryminału.
Zgadzam się z tym, że serial jest nie ma ani jednego procenta autentyczności, ale można "zabić czas" oglądając go (oczywiście jako komedię)
Kino kocha się za fikcję właśnie. Realizm każdy ma na swoim podwórku.
Ksiądz z "Ojca Mateusza" czy z "Plebanii" to pewien ideał, upragniony i rzadko spotykany w rzeczywistym świecie, dlatego taki ciekawy i pociągający.
A mało rozgarnięty policjant- to akurat... bardzo rozpowszechniony realizm, niestety. :)