Jak dla mnie to nie jest happy end. Nawet gdyby były to klony to każdy z nich miał inna osobowość, więc to wszystko wyszło tak na "siłę".
dla mnie tak samo, wkurzyłam się na maksa jak zobaczyłam co oni zrobili. Ja bym tego klona to w d**e kopła ;/ To nie jest ten sam człowiek, i jak dla mnie to ich przeznaczeniem było to aby zamienili się miejscami. Tae-yong powinien trafić do czasów Gak Lee'a a Gak Lee powinien żyć w czasach Tae-yong'a i wszyscy byli by szczęśliwi. No prawie.. ale i tak wyszło by na lepiej.