Bardzo porządna ekranizacja klasycznej powieści detektywistycznej, z przeniesieniem w realia japońskie przełomu lat 1920. i 1930. Zamiast Poirota mamy co prawda pana Suguro, ale ten posługuje się szarymi komórkami równie sprawnie :-)
Grający główną rolę Mansai Nomura jest irytujący jak Albert Finney w adaptacji Sidneya Lumeta, co można mu wybaczyć, bo wygląda jak Yuzuru Hanyu za trzydzieści lat (gdyby zapuścił sobie równie idiotyczne wąsy). Reszta obsady natomiast bardzo na swoich miejscach (na czele z Hiroshim Tamakim, dzięki któremu na ten film trafiłam). Nawet jeśli ktoś zna fabułę na pamięć, powinien się dobrze bawić.