Naprawdę ciekawa fabuła, chociaż z wykonaniem trochę gorzej... Ale muzyka wymiata, Tackey wymiata i dwa ostatnie odcinki też ^^ Wcześniejsze musiałam niekiedy przewijać (Mio była straszna...). Ogólnie mi się podobało, dobrze, że było tak krótko, no i powzruszałam się trochę... I wgl to Masaru miał fajne tattoo... A Ryo jest jednak fajny xD