To prawda, tez tak przyjalem to, moralnie kontrowersyjna decyzja ale sami przyznali ze to ich najtrudniejsza, ciekawie to poruszyli, 6 i 7 odcinek znowu swietny.

w 8 odc to była scena że łzy mi poleciały. Odcinek 6ty był bardzo zaskakujący. Myślałem już że aktor odchodzi i tak go żegnają że zostanie szczęśliwy z rodziną o której zawsze marzył itp a tu klops

Tak!!! Odcinek 6 to prawdziwe arcydzieło! Łzy leciały mi ciurkiem po twarzy, kiedy Gordon mówił do żony i synka, że ich rodzina jest silniejsza niż czas, a później nawet nie wiedział, tj. nie czuł co utracił!!!! Odcinek wykonany mistrzowsko . Pogruchocze nawet najtwardsze serca!

Gordon nadał sygnał po 6 miesiącach odkąd trafił do przeszłości, natomiast ostatecznie Orville odebrało go już po miesiącu. Czyli żeby mógł nadać sygnał, musiała się pojawić druga linia czasowa, w której 6 miesięcy później nadał znajdował się w przeszłości, z kolei stamtąd nikt go już nie odebrał - czyli jednocześnie spędził całe życie z rodziną w XXI wieku i wrócił do swojej teraźniejszości na Orville. Jak na odcinek z podróżami w czasie, tutaj cały myk wydaje się wyjątkowo spójny i do tego ma sens w stosunku do wyjąsnienia zaserwowanego przez Johna na początku odcinka.

Faktycznie to ma sens, ale bardzo mocny odcinek, kto ma dzieci raczej bez wahania zrobiłby to co Tata Maloy. Orville jest genialny oby nakręcili 4sezon

Przecież to nie ma znaczenia: w tym filmie nic nie ma sensu, dlatego nie ma potrzeby szukać logicznych i racjonalnych wyjaśnień, film w którym na obcą stację kosmiczną, o której nie ma żadnych informacji, udają się admirał, dowódca, zastępca, szef ochrony itd. w mundurach wyjściowych. Jak można szukać w ogóle sensu w czymś takim:)
Ten serial jeśli już, to miał sens przez dwa sezony, robiony dla zabawy, na wesoło. Brak dystansu w sezonie trzecim, powoduje to, że trudno wytrzymać tę kumulację bzdur