Ostatni Carowie to serial składający się głównie z fabularyzowanych scen z aktorami (których jest zdecydowanie najwięcej), uzupełnionych o "gadające głowy" historyków i materiały archiwalne.
Zdecydowany nacisk położono na relacje osobiste między członkami carskiej rodziny i Rasputina, a wydarzenia historyczne czy polityka stanowią tło całej opowieści.
Serial jest dobrze prowadzony scenariuszowo. Ciekawa klamra fabularna (wątek Anastazji) czy sposób przedstawienia bohaterów, który nie pozostawia widza obojętnego. Mimo faktu nieudolności, słabości i okrucieństwa cara Mikołaja, widzimy go z takiej strony iż jest nam go autentycznie żal. Chociaż historia zmierza do powszechnie znanego zakończenia to i tak jest tu sporo emocji i trzyma w napięciu.
Kilka wątków jest jednak dodanych ewidentnie na potrzeby utrzymania dramatyzmu. Np. tłum szturmuje pałac carów, strażnicy uciekają, rodzina jest przerażona i... mamy następny wątek. Nie wiadomo jak skończyła się poprzednia sytuacja i chociaż wszystko wskazywało, że dojdzie do linczu to widzimy zaraz całą rodzinę bez szwanku.
Dziwna jest decyzja o obecności w każdym odcinku bardzo naturalistycznie pokazanych scen seksu czy golizny. Są też brutalne mordy ale one akurat mają swoje uzasadnienie.
Ostatni Carowie wciągają i dobrze się ich ogląda. Może nie są oni kompendium wiedzy o losach i przyczynach upadku Romanowów, ale umiejętnie łączą historię z atrakcyjną formą, skrojoną pod potrzeby współczesnego widza.