Zaskakujący rozdźwięk między pięknymi plenerami, dobrą scenografią, grą aktorów, ciekawym pomysłem scenariusza, a ...do bólu naiwnymi fragmentami, gdzie aż chciałoby się zapytać, czy scenarzystą i reżyserem nie był czasem jakiś licealista?
Kto jest w stanie łyknąć bajkę o bolesnym przebiciu kruchej dziewczyny nożem, w sytuacji, gdy rana (zalana wrzącym olejem!) nie wpływa na dalszą część wędrówki? O końcówce już nie wspomnę - to jak "deus ex machina" - rozwiązanie zastosowane w takim pośpiechu, jakby ktoś chciał powiedzieć: "no, pora to kończyć!". No i zakończył iście widowiskowym kiczem! :)
Poza tymi kilkoma słabymi punktami film ogląda się nawet przyjemnie. Po prostu szkoda, że został skopany - gdyby zatrudnili tu konsultantów - np. historyka, lekarza i psychologa, to może nawet wyszłoby z tego jakieś arcydzieło.