W końcówce serialu mamy modelowy "przepis" na samobója. Czyli coś na zwiotczenie(?) i pętelka na prześcieradle (ręczniku, pasku itp). Ciekawe ile w tym jest prawdy. Przyznaję że ta scena mnie początkowo rozbawiła, ale gdy przypomniałem sobie o licznych przypadkach samobójstw ludzi którzy "coś wiedzieli" już tak do śmiechu mi nie było.
Nie byłem nigdy fanem teorii spiskowych, ale sprawa Olewnika, czy też gangstera który sporo wiedział o Papale, czy nawet zagranicznego dilera który spadł z piętrowego łóżka(?) w areszcie śledczym skłania do myślenia.