PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=501087}
8,2 22 130
ocen
8,2 10 1 22130
8,1 14
ocen krytyków
Parks and Recreation
powrót do forum serialu Parks and Recreation

Parks vs The Office

użytkownik usunięty

Parks and Recreation często jest polecany osobom, które właśnie skończyły oglądać Biuro. Niby są one podobne i na takim samym poziomie. Niestety nie dla mnie. Kiedy zobaczyłem Leslie po raz pierwszy, od razu pomyślałem "damska wersja Michael Scotta", mieli podobny żart, później szybko się to rozmyło, Leslie się zmieniła, zaczęła mnie irytować. Przypomina Monicę z serialu Przyjaciele, zawsze przygotowana, zorganizowana, gotowa rozwiązać każdy problem i bardzo rozdarta. Aktorka często gra sztucznie, na siłę, szczególnie, kiedy udaje zaskoczenie. Poziom aktorski osoby, która gra Michael Scotta to zupełnie inna liga dlatego nie ma co się nawet rozpisywać.

Najbardziej w Parkach podobał mi się Ron Swanson, Tom i ten wysoki, znerwicowany koleś, który pojawił się pod koniec. Mocne i ciekawe postacie. April cholernie przewidywalna, zawsze naburmuszona i zawsze gada to samo, Andy z początku (i później od czasu do czasu) bawi, jednak też bardzo przewidywalny, wystarczy pomyśleć co zrobiłby normalny człowiek, Andy zrobi dokładnie inaczej. W The Office, postacie zdecydowanie lepiej są napisane, nawet te drugo czy trzecioplanowe jak Creed.

Kamera w The Office jest częścią serialu, podgląda, podsłuchuje, aktorzy czasem zwracają się do osoby stojącej za nią. Prowadzenie kamery, zbliżanie, montaż itp. wszystko to sprawia, że czujesz jakbyś faktycznie tam był, jakbyś oglądał dokument. W Parkach jest zupełnie inaczej, kamera jest jakimś tam elementem, bardziej to przypomina Modern Family.

The Office zaserwował mi porządną huśtawkę emocji, od zażenowania, irytacji, do śmiechu i wzruszenia. Kiedy zbliżałem się do końca serialu czułem smutek. Skończyłem oglądać i po kilku dniach zacząłem wszystko od początku. Parki były fajne jako lekki serial, nie śmiałem się przy nim tak często jak przy Office. Po około 4-5 sezonie coraz więcej odcinków zaczęło nudzić. Z czasem nie mogłem doczekać się końca serialu. Dla mnie to zwykły serial komediowy jakich pełno, oglądasz raz i raczej już do niego nie wracasz. Do Biura jeszcze nieraz wrócę. Zresztą wystarczy popatrzeć na ilość nagród jakie te seriale zdobyły.

ocenił(a) serial na 4

P&R to nieudolna kopia The Office. Ogladajac mialem wrazenie jakby jakas polska grupa kabaretowa obejrzala The Office i postanowila zrobic wlasna wersje. Wiele postaci to kopie, np. Leslie = Michael (chociaz tutaj tylko z poczatku), Garry/Jerry = Toby + Kevin, Ann = Jim itd. Wiekszosc postaci jest tak karykaturalnie przerysowana, ze momentami czuje sie jakbym ogladal skecz z Saturday Night Live. Nie chce mi sie tego wszystkiego ladnie ubierac w slowa, wiec wypisze denerwujace mnie rzeczy w punktach:
* Z Andy'ego zrobili klinicznie uposledzonego goscia z zartami w stylu O KOMPUTER NIE DZIALA? KOPNE MONITOR XDDD SPROBUJ TERAZ CZY ZADZIALA XDDD.
* Watki milosne sa zenujace, w ogole ich nie kupuje i mnie nie interesuja. April + Andy i Ben + Leslie, nie widze tu zadnej chemii miedzy nimi. Historia zwiazku Jim + Pam i ich cala relacja jest miliard lat swietlnych do przodu w porownaniu z nimi.
* Nienawidze April i Aubrey Plazy, najechetniej bym jej sprzedal kopa w te przymulone oczy, w wieku 20+ lat ciagle ma charakter zbuntowanej i nienawidzacej wszystkich nastolatki. Proby ukazania jej przemiany, powolnego otwierania sie na ludzi, pokazywania ze jej zaczyna zalezec itd. wychodza bardzo sztucznie
* Tom ma 1-linery jak z jakiegos show dla nastolatkow z disney channel, az sie prosi o smiech z puszki gdy cos powie
* Wszyscy sa niemili bez powodu dla Jerrego, mimo, ze gosciu nic zlego nie robi. Po prostu znalezli sobie kozla ofiarnego. Przynajmniej w The Office konflikt Toby vs Michael stopniowo narastal i rozkwital na naszych oczach (Toby blokowal wszystkie pomysly Michaela powodujac u niego postepujace az do masy krytycznej poirytowanie)
* Beznadziejny balans miedzy realizmem a komizmem. Z jednej strony mamy jakies powazne problemy bohaterow (zawodowe, emocjonalne), a zaraz wyskakuje postac w stylu kandydata na burmistrza (Paul Rudd), uposledzonego policjanta (Louis C. K.) albo prowadzaca z telewizji, ktorzy sa tak przerysowani, ze az sie rzygac chce. HEHE POMOZ MI WYPELNIC KARTKE DO GLOSOWANIA BO NIE UMIEM XD UMAZALEM SIE TUSZEM XDDD
* Pewnie jestem w mniejszosci, ale irytuje mnie Ron i te jego "jestem super meskim mezczyzna, ktory je tylko mieso i pije whisky, zagryzajac cygarem". Ma swoje momenty, ale jednak w wiekszosci wypadkow jest meczacy.
* Zarty w wiekszosci sa niesmieszne, jest wiele odcinkow, na ktorych ani razu sie nie zasmialem, podczas gdy w The Office obejrzalem wszystko 4 razy i smialem sie za kazdym razem na kazdym odcinku

Jedyna spoko postac w calym serialu to chyba Chris Traeger. Moze jeszcze Ann da sie zniesc.

celebes

obejrzałem pierwszy odcinek, właśnie zachęcony przeczytaniem gdzieś tam, że to coś na miarę "The Office" i przeżyłem rozczarowanie. Dla mnie ten serial to padaka i cieszę się, że nie tylko ja mam takie odczucia.

ocenił(a) serial na 7
celebes

Skąd w ludziach ta potrzeba przeciwstawiania sobie różnych rzeczy i osądzania, że jedna jest lepsza od drugiej...

ocenił(a) serial na 4
agrutko

Na pierwszy rzut oka widac, ze tworcy P&R sie inspirowali The Office, wiec porownanie sie samo nasuwa i jest w pelni uzasadnione.

ocenił(a) serial na 10
celebes

Ci sami scenarzyści pracowali przy obu tych serialach, więc pewnie dlatego są one podobne

ocenił(a) serial na 10
celebes

Ogólnie uznaję, że każdy ma swój humor, więc nie można się czepiać. Ja "Biuro" ledwo zniosłem do środka 4. sezonu i postanowiłem sobie dać spokój, a co do filmów i seriali komediowych mam niskie wymagania. "Śmiechłem" parę razy, były też spoko nawiązania do popkultury, chyba najbardziej mi wpadło w pamięć jak mieli "Beach day" i Dwight chodząc po węglu zaczął pełzać. Brakowało dopełnienia "YOU WERE SUPPOSED TO DESTOY THEM NOT JOIN" albo "I HATE YOU" (nawiązanie do Sar Wars RotS, scena Obi vs Anakin na lawie, już bez nóżek). Ale nawet tego nie mogli dopełnić, a szkoda.
The Office ma nader przerysowane postacie. Szczerze mówiąc cały serial skupia się na relacji Pam i Jima, którzy z jakiegoś zrytego skryptu przez 3 sezony nie mogli się ogarnąć ze sobą.
Michael- irytująca postać do potęgi z tymi samymi "żartami". Nieudolność do ogarnięcia się z Jan, mimo że tragiczny związek, bo "BOOBS". Gra aktora, nie wiem czy specjalnie, ale jakby ktoś robił stand-upa czy coś. Zwyczajnie drętwa.
Stanley- gruby i powolny. Śmieszne bardzo.
Dwight - ten co próbuje być męski. Niby nie obchodzi go nikt, ale jak ktoś powie, że Dwight jest be to płacze w kącie.
Andy "podrywacz", może ma być śmieszny swoimi próbami. I te wybuchy gniewu- tragicznie złe.
Creed - możliwe, że najciekawsza postać ze wszystkich.
Angela - pseudo katolik nienawidząca wszystkich, samotna z kotami. Booring.
Homo meksykaniec - nawet zapomniałem jak mu było. Śmieszkowanie z homo meksykańca, no HILARIOUS, zrywam boki.
O jezu, jeszcze ta Hinduska dziewka - O jezu, mam nadzieję, że później ją gdzieś przejechali czy coś. Nie mogłem znieść jej na ekranie.
Meredith - szkaradna alkoholiczka, też śmieszne, hehe.
Na plus praca kamery, że gdzieś tam szpiegują, zakradają się, śledzą, zbliżenia, oddalenia itp. No ale to w końcu jakiś rodzaj dokumentu/reportażu?
The office to taki serial dla fanów polskich komedii. Kłamalem z tym, że każdy ma inne poczucie humoru. Tutaj jest typowo amerykański, głupie i często chamskie THATS WHAT SHE SAID hahahaha no polewka. Ten serial jest irytujący tak, że nie zdołałem go skończyć.
Parks and Recreation zwyczajnie bije na głowę The Office. Trochę można porównać z 13. posterunkiem. Podobna charakterystyka humoru.

ocenił(a) serial na 6
celebes

celebes - przeczytalem twoja wypoiwedz jak zaczalem ogladac parki ponownie i teraz gdy jestem w sezonie 4 to twoj koment nabral dla mnie wiecej sensu.

Bochaterowie Parków sa MIXem 2och postaci z the office. Hinduska i ten niski koles z the office rowna sie TOM. On jest miksem mezczyzny i kobiety masakra. Zauwazcie ze przezywa podobne perypetie co dwojka jego odpowiednikow w biurze osobno.

ocenił(a) serial na 9
celebes

Parki to nie humor dla każdego, jest on specyficzny i trafi tylko do części osób. Office też ma swój specyficzny humor, który mi osobiście do nie przypadł do gustu, zdecydowanie wolę ten pierwszy.

ocenił(a) serial na 9
celebes

A mnie office wgl nie śmieszy, parks ma dla mnie dużo fajniejszy humor, śmieje się na każdym odcinku. Jerry jest kozłem, bo ma nim być, taka jest jego rola i nie jest to za nic, bo non stop coś zawala. Postaci mają być przerysowane i karykaturalne, that's the whole point. A takie osoby jak April istnieją też w prawdziwym życiu.

ocenił(a) serial na 7

Może nie byłbym aż tak krytyczny co wiele osób piszących powyżej, ale zgadzam się, że PaR nie ma podjazdu do The Office. Całe szczęście serial po pewnym czasie zaczął stać na własnych nogach i nie naśladował wybitnego poprzednika aż tak bardzo jak w pierwszym sezonie.

ocenił(a) serial na 8

Jest tego przyczyna. Współtwórcą jednego jak i drugiego serialu jest Michael Schur; to tem gość który grał w The Office Mose-a, kuzyna Dwighta

ocenił(a) serial na 10

Pierwszy sezon to kopia The Office z kobietą. Ten serial zaczyna się od drugiego sezonu, gdzie wiedzą już co zrobić z postaciami, a w 3 sezonie wszystko jest już jasne. Tam praktycznie każdy wybił się swoją rolą, a przed nimi byli mało znani - Pratt, Plaza, Offerman, generalnie jest tu tyle świetnych kreacji, że głowa mała. Żart jest jednak inny, niż w The Office, więcej odniesień kulturowych, trzeba być w temacie, by zrozumieć część żartów. The Office jest znacznie bardziej płytkie, oglądając kilka odcinków obejrzało się już właściwie wszystko, bo wszystkie najciekawsze żarty są wszędzie w internetach. To czego nie chcieli osiągnąć w P&R można zobaczyć właśnie w 1 sezonie. Damski Michael i brak ładu i składu. Im dalej, tym lepiej.

ocenił(a) serial na 8
bebkowsky

Dokładnie tak! Chyba najobiektywniejszy komentarz w tym wątku.

ocenił(a) serial na 6
bebkowsky

Parki sa bardziej nasaczone lewactwem dlatego zbieraja poklask innych lewakow. The Office jest bardziej normalny w swojej nienormalnosci i bardziej amerykanski.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones