Ep. II - Spanish Blood
Marlowe jest świadkiem morderstwa w barze. Sprawca ucieka z miejsca zbrodni, jednak istnieje pewien trop: denat przed śmiercią opowiada o ubranej na biało kobiecie, której szuka. Detektyw postanawia odnaleźć ją na własną rękę, by rozwikłać zagadkę zabójstwa...
Odcinek, który cechuje się gęstym, mrocznym klimatem. Intryga wprawdzie aż prosi się, o to, aby ją bardziej rozbudować - korupcja, polityka i zbrodnia to mieszanina perfekcyjna dla każdego udanego filmu noir (patrz: :"Chinatown"), ale i tak jest więcej niż dobrze. Plus wątek romantyczny, który do tej pory był w serii rzadkością.

Ep. III - Pickup on Noon Street
Tytułowa Noon Street to siedlisko upadłych dziewcząt, które przyjechały do Hollywood zrobić karierę, ale zostały odprawione z kwitkiem.
Kiedy jedna z tamtejszych "rezydentek" zostaje zamordowana, Marlowe postanawia dociec, kto za tym stoi. W trakcie śledztwa poznaje młodą Murzynkę, która w oczekiwaniu na sukces trudni się pracą kelnerki w klubie...
Dość szybko zostają tu odsłonięte najważniejsze karty, co jednak nie przeszkadza w czerpaniu przyjemności z tego odcinka. Znów mamy ciemną stronę Fabryki Snów, choć tym razem ukazaną z nieco innej perspektywy niż w zamknięciu pierwszego sezonu. No i ten Philip - drań, ale o sercu z czystego złota.

Ep. IV - Guns at Cyrano's
Właściciel nocnego klubu sprawujący także pieczę nad wschodzącą gwiazdą ringu, wynajmuje Philipa do ochrony jego czempiona. Bokser otrzymuje pogróżki, mające go nakłonić do przegranej w zbliżającej się walce...
Epizod z dość zagmatwaną fabułą, ale też niespecjalnie przy tym wciągający. Zwrotów akcji jest przynajmniej kilka, ale każdy przyjmuje się wręcz z obojętnością. Bo rzecz właśnie w tym, że winnym może być praktycznie każdy i wychodząc z takiego założenia, szybko traci się zainteresowanie rozwiązaniem intrygi.

Ep. V - Trouble is my Business
Milioner, któremu zostało już niewiele życia, postanawia "naprostować" swego dziedzica, który wdał się w romans z damą o wątpliwej reputacji. Do zadania zostaje najęty nie kto inny, jak nasz "private eye"...
Adaptacja jednego z najbardziej chyba rozpoznawalnych opowiadań Chandlera. Znów udało się wykreować tę charakterystyczną atmosferę fatalizmu, tak charakterystyczną dla najlepszych dokonań autora, odtworzoną w wielu wybitnych pozycjach gatunku noir. Marlowe jeszcze raz pokazuje swe bardziej romantyczne oblicze.

Ep. VI - Red Wind
Wieloletni przyjaciel Marlowe'a, prawnik startujący w wyborach na prokuratora generalnego, zostaje zamordowany. Detektyw poprzysięga odnaleźć zabójcę. Wiele wskazuje na to, że za morderstwem stoi skorumpowany kontrkandydat na stanowisko...
Na początek zaznaczę, że doszło do drobnej pomyłki i dwa odcinki z sezonu drugiego "zamieniły się miejscami", tym samym, opisywany tutaj epizod to de facto nr. 2, czyli "Spanish Blood", podczas, gdy "Red Wind" został już streszczony powyżej. Przechodząc do konkretów, czyli samej fabuły: historia jest wciągająca, choć rozwiązanie zagadki uważny widz wyśledzi dość wcześnie. Co do mnie, mimo że przewidziałem rozwój wydarzeń, to twórcom i tak udało mi się zmylić, tak, że straciłem pewność co do swojego - trafnego skądinąd - toku rozumowania. Ponadto, osobisty charakter krucjaty naszego "prywaciarza" dodaje tej opowieści sporo dramatyzmu. Czyli - znów z satysfakcją.