"Najlepsze w kurczakach jest to, że umieją słuchać i niewiele gadają". Trzy kurczaki były przez dwa miesiące najbliższymi towarzyszami reżysera na oszałamiającej plaży w Jilirr, na bezludnym i zapomnianym przez turystów zachodnim wybrzeżu Australii. Warwick Thornton, reżyser nagradzany na najważniejszych festiwalach na świecie, stanął na życiowym rozdrożu. Zaczął zadawać sobie pytania, na które dotąd nie miał czasu. Jadąc na odludzie, miał nadzieję, że moc dzikiej natury uleczy jego umysł, ciało i ducha, zmęczone życiem w cywilizacyjnym pędzie i nadmiarze technologii. To doświadczenie nie było łatwe ani przewidywalne. Ale było konieczne. Sześć półgodzinnych części tworzy zapis głębokiej, intymnej podróży w poszukiwaniu transformacji i uzdrowienia swojego życia. Póki jeszcze można. "To jeden z najważniejszych projektów mojego życia. Chodzi właśnie o nie. To jest moje życie".