Czy ktoś ją w ogóle lubi ?
Z tego co czytam na forum wnioskuje , że nie .
Ja lubiłam ją przez cały 1 i 2 sezon . W drugim była bardzo fajna , podobał mi się jej zmiana
fryzury .
W trzecim sezonie za to była nie do zniesienia . A ostatni odcinek zszokował mnie
Jenny lubiłam najbardziej w 1 sezonie,w drugim trochę mniej,ale w 3 to zaczęła mnie wkurzać. Najlepsze co mogła zrobić to wyjechać.
Pierwszy i drugi sezon owszem, lubiłam ją. Na początku trzeciego bardzo podobała mi się jej zmiana stylu i wizerunku. Aczkolwiek z kolejnymi odcinkami zaczęła strasznie mnie irytować.
Zgadza się, w pierwszym sezonie była całkiem fajna, chciałam (na początku myślałam ze tak właśnie będzie) aby Jenny upodobniła się do Blair, stała się jej taką "małą koleżanką", ale ona wszystko robiła na własną rękę z myślą że się wybije : //, niestety od drugiego sezonu jedynie się pogrążała i strasznie mnie drażniła... A to co zrobiła w ostatnim odcinku 3 sezonu... , gdybym była na miejscu Blair... oh, jednym słowem nie lubię jej postaci :D
Ja lubię Jenny,to ciekawa postać.I właśnie najbardziej ją lubiłam w 3 sezonie,potem w 2 i 1.W 1 nie lubiłam jej,strasznie.A mówicie,że nie podobała się wam Jenny w ostatnim odcinku 3 sezonu.Niby dlaczego???Co ona niby takiego zrobiła?A Chuck niby bez winy?!On jest w połowie winny tak jak Jenny.Pomogli sobie nawzajem,on zaprosił Blair na drinka,ona wywaliła prześcieradło "do góry nogami" wrazie jak by Blair weszła i zwiała.Potem ona i on tego żałowali.Nawet Jenny bardziej bo straciła dziweidztwo z kimś kogo nie kochała i tego nie odzyska.A Chuck nawet jakby zrobiłby wszystko to i tak odzyska Blair,on i ona wiedzą,że są dla siebie stworzeni.
Więc ja lubię Jenny,najbardziej właśnie w ostatnim sezonie,a w 1 totalnie nie.
Nie ma co ukrywać - Jenny wzbudza emocje ;) Ale szczerze, nie przepadam za nią. Zgadzam się jednak w niektórych kwestiach z plistek43.
Pozdrawiam
http://nesira.bloog.pl
ja ją lubiłam w 1 i 2 , Była kreatywna i fajny pomysł z tym pokazem. Ale zaczęła mi działać na nerwy gdy dobierała się do Nate'a i ta jej mina gdy rozkazywała swoim "służkom". Oprócz tego że rozwaliła mój ulubiony związek to jeszcze grała przed wszystkimi niewinną ofiarę Chucka , jakby sama nie pchała się do łóżka. Dobrze że wyjechała do tego internatu ...