PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=136269}

Plotkara

Gossip Girl
7,7 105 710
ocen
7,7 10 1 105710
6,3 7
ocen krytyków
Plotkara
powrót do forum serialu Plotkara

Po obejrzeniu wszystkich 6 sezonów "Plotkary" postanowiłam zrobić małe podsumowanie jednego z moich ulubionych seriali. Oglądałam go ok. 4 lata, a cała moja przygoda z "Plotkarą" trwała jeszcze dłużej, bo zaczęła się od serii książek. Mam kilka przemyśleń dotyczących serialu, którymi się tu podzielę. Podsumuję wszystkie plusy i minusy, co mi się podobało, a co nie, oczywiście będzie to moja subiektywna opinia.

Kolejność jest przypadkowa.

PLUSY, czyli co w serialu było cudowne:
1. Three words, eight letters - czyli związek Chucka i Blair. Od tego zacznę, bo to chyba ulubiony wątek wszystkich fanów serialu. Ja długo nie mogłam się do Chucka przekonać, cały czas tkwiło w mojej pamięci np. to jak chciał zgwałcić Jenny, ale trzeba przyznać, że pod wpływem miłości bardzo się zmienił i nie dało się w końcu nie pokochać pary C+B. A Chuck Bass podnoszący małego Henry'ego w ostatniej scenie finałowego odcinka to już w ogóle cud-miód.
2. Derena - mówcie co chcecie, ale ja naprawdę kocham ich razem. Byli cudowni w pierwszym sezonie i cieszę się z tego, że skończyło się ślubem, mimo tego, że scenarzyści zepsuli trochę postać Dana. Ale byli jedną z tych par, które po prostu "musiały" razem skończyć. Moim zdaniem naprawdę do siebie pasują i od początku im kibicowałam, mimo wszystko. Serena jest najfajniejsza, kiedy jest z Danem, a Dan, kiedy jest z Sereną.
3. Świetna obsada - moim zdaniem wszyscy aktorzy spisali się świetnie i byli perfekcyjnie dobrani. Na szczególne wyróżnienie zasługuje wg mnie Leighton Meester, która znakomicie odegrała postać Blair Waldorf.
4. Wypowiedzi Plotkary - uwielbiałam te momenty, kiedy w serialu odzywała się do nas GG. Jej inteligentne, często dowcipne lub sentymentalne komentarze były świetnym dopełnieniem serialu i dodawały takiego specyficznego, fajnego klimatu, liryzmu, nastrojowości, i skłaniały do refleksji.
5. Bohaterowie z krwi i kości - ok, każda postać w pewnych momentach denerwowała, ale każdą z nich na swój sposób lubiłam. Oczywiście mówię tutaj tylko o głównych bohaterach. Musze przyznać, że na początku bardzo nie lubiłam Blair (i tu chyba jestem w mniejszości) za jej dziecinne intrygi i zagrywki, ale z czasem i do niej się przekonałam. To też chyba zasługa aktorów, że postacie wzbudzają sympatię, mimo że nie są idealne.
6. Przyjaźń Blair i Sereny - wiem, ich relacja była... nieco dziwna. Ale niezależnie od tego, jakie świństwa sobie robiły i jak bardzo się nienawidziły, zawsze ich przyjaźń była silniejsza i w tych najważniejszych momentach zawsze mogły na siebie liczyć. Musze przyznać, że często trochę zazdrościłam im tej relacji i też chciałam mieć taka jedna największa przyjaciółkę, z która znałabym się od zawsze. Zresztą jeśli chodzi o przyjaźń trzeba tez zwrócić uwagę na to, że wszyscy bohaterowie z Upper East Side tworzyli taką jedna wielką rodzinę i w kryzysowych momentach zawsze się wspierali - Blair, Serena, Nate, Chuck, ale również ich rodzice - Lily, a później można powiedzieć, że dołączyli do tej grupy również Rufus, Dan i Jenny, choć oczywiście zawsze czuli się trochę jakby byli "z innego świata", ale moim zdaniem nikt ich tam nie traktował gorzej, może poza małymi wyjątkami (Blair ;))
7. Świetne dialogi - często dowcipne, inteligentne i zawierające dużo odniesień, np. do filmów czy literatury. Na szczególne wyróżnienie zasługują np. rozmowy Blair i Doroty, która zresztą była świetna postacią i "wniosła" do serialu polskie akcenty. Choć niestety czasem z jej wypowiedzi można było wywnioskować, że u nas w Polsce nadal panuje średniowiecze (może trochę przesadzam, ale coś w tym jest) i tym samym pogłębiane były stereotypy o Polsce wśród Amerykanów.
8. Moda! - nie widziałam nigdy drugiego serialu, w którym tak bardzo podobały by mi się i inspirowały stroje bohaterów. (z małym wyjątkiem, ale o tym niżej, w minusach.) Blair Waldorf była dla mnie przez jakiś czas (sezony 1-4) prawdziwą królową stylu, a i Serena czy inne bohaterki tez jej nie ustępowały. Zresztą to samo można powiedzieć o bohaterach płci męskiej :)
9. Muzyka - zawsze świetnie dobrana, chociaż niekoniecznie soundtrack do serialu zawierał to, czego słucham i co lubię w muzyce, ale generalnie każda piosenka była bardzo dobrze dopasowana i oddawała klimat serialu.
10. Nowy Jork - to dzięki "Plotkarze" zapałałam miłością do tego miasta i pragnieniem, żeby je kiedyś odwiedzić. Myślę, że nie jestem jedyna, bo serial był naprawdę świetna reklamą dla Nowego Jorku, pokazując jego energię i jedyny w swoim rodzaju klimat.

MINUSY, czyli co mi się jednak w serialu nie podobało:
1. Znaczące obniżenie poziomu serialu pod koniec 4. sezonu - nie wiem, co się stało scenarzystom, czy zabrakło pomysłów, czy chęci, czy jednego i drugiego, ale serial stracił wtedy cały swój urok, a szkoda...
2. Zmartwychwstanie Barta Bassa a potem jego ponowna śmierć - chyba największy absurd w całym serialu. Ten wątek skojarzył mi się od razu z "Modą na sukces", w której takie sytuacje są na porządku dziennym, myślałam jednak, że "Plotkara" jest na wyższym poziomie, widocznie się myliłam. Pomysł idiotyczny zwłaszcza dlatego, że Bart i tak zginął kilka odcinków później, w dodatku niejako zabity przez Chucka i Blair, którzy to potem nie mają absolutnie żadnych wyrzutów sumienia i zostają uniewinnieni. Zdecydowanie najgorszy watek "Gossip Girl"!!!
3. Odejście Jenny Humphrey - tu chyba znów będę w mniejszości, ale naprawdę bardzo lubiłam postać Jenny. Uważam, że była naprawdę wartościową dziewczyną, która wiedziała, czego chce, miała talent i w gruncie rzeczy dobre serce. W pewnym momencie jednak się pogubiła, a konsekwencje tego były tragiczne. Często miałam wrażenie, że scenarzyści uwzięli się na tej postaci i ciągle fundowali jej jakieś dramaty. Dodatkowo wystarczyło, że Jenny popełni jeden błąd, a już wszyscy mówili "Jenny, nie jesteś już tą osobą, jaką byłaś", "Stałaś się kimś innym", podczas gdy pozostali wcale nie byli lepsi, ale wszystko uchodziło im na sucho. Owszem, Jenny zrobiła parę świństw i tez czasem mnie wkurzała, zwłaszcza kiedy intrygowała przeciwko Serenie, która zawsze była dla niej życzliwa. Mimo wszystko szkoda mi, że Jenny odeszła w taki sposób, szkoda że w odcinku finałowym scenarzyści nie pokazali nam więcej na temat tego, jak potoczyło się jej dalsze życie.
4. Zniszczenie miłości Rufusa i Lily - to jest coś, czego scenarzystom nigdy nie wybaczę. Miłosna historia tych dwojga była naprawdę piękna i romantyczna, a oni sami tworzyli szczęśliwy związek przez długi czas w serialu. Jednak nagle scenarzystom wpadł do głowy jakże wspaniały pomysł ich rozdzielenia. W dodatku w finałowym odcinku i generalnie całym sezonie całkowicie pominięto ich watek, który był przecież dosyć ważny. Na koniec dowiadujemy się, że Lily wróciła do Williama (wtf?), a Rufus jest z jakąś babka, która kiedyś tam pojawiła się w serialu. A co z ich wielką miłością, która przecież łączyła ich całe życie? Moje serce zostało złamane. W dodatku całkowicie zapomniano o synu L i R, o którym po 3 sezonie chyba ani razu nie wspomniano.
5. Urwanie wątku studiów - rozumiem, że bohaterowie mieli ważniejsze sprawy na głowie, niż studia, ale przecież to zawsze było dla nich ważne, zwłaszcza dla Blair. A później nagle nie wiadomo, co ze studiami, bohaterowie zaczynają pracować i wątek zostaje urwany. Mam wrażenie, że twórcy chcieli zbyt szybko przemienić nastolatków w dorosłych.
6. Królewski ślub Blair i ciąża - kolejny beznadziejny wątek. Wplątanie 21-letniej bohaterki, wyzwolonej mieszkanki Nowego Jorku w ślub i ciążę? :) To mi kompletnie do Blair nie pasowało, a i Luis wkurzał mnie jak mało kto. W dodatku wszyscy wokoło zdawali się być zadowoleni z takiego obrotu spraw.
7. Zniszczenie postaci Nate'a - nie wiem, jak można było tak postąpić z bohaterem, który na początku serialu był jednym z najważniejszych, w dodatku przedmiotem kłótni między Blair a Sereną. W końcowych sezonach jest tylko playboyem, który sypia kolejno z każda bohaterka występującą gościnnie w serialu - Juliet, Diana, Lola, Raina, Sage... Kiedyś widziałam gdzieś w Internecie mniej więcej taki tekst dotyczący Nate'a: "Sleep with a guest star - be a guest star to her storyline" - i to świetnie podsumowuje obecność Nate'a w serialu w końcowych sezonach. W dodatku w finałowym odcinku okazuje się, że skończył sam :) Szkoda, bo lubiłam tę postać i zasługiwał na coś więcej. Zawsze liczyłam na finałowe połączenie Jenny + Nate.
8. Dan Plotkarą - ok, zawsze chciałam, żeby tożsamość Plotkary została ujawniona, bo byłam po prostu ciekawa, ale teraz stwierdzam, że niepotrzebnie to zrobili. Może pomysł z Danem nie był taki zły, może to i ma jakiś sens, ale wygenerowało to jeszcze więcej absurdów, np. Serenę, która natychmiast to Danowi wybaczyła, mimo że Plotkara to właśnie na Serenę była najbardziej zawzięta.
9. Styl Blair w sezonie 5. i 6. - może to nie zasługuje na oddzielny punkt, ale kochałam styl Blair w początkowych sezonach, był idealny, a później... nie wiem co się stało. Zaczęto tworzyć dla Blair stylizacje odpowiednie dla 50-latki, w których wyglądała jak parodia samej siebie. Złe były tez fryzury i makijaż, a stroje kompletnie niedopasowane do figury. Czasami aż żal mi było na to patrzeć.
10. Związek Dana i Blair - sam pomysł może nie był taki głupi, ale patrzenie na nich razem było... dziwne. W dodatku sprawiło to, że ponowne zejście się Dana i Sereny było trochę naciągane, po całej tej "wielkiej" miłości Dana do B.

Pewnie to jeszcze nie wszystko, ale i tak sporo się zebrało.
A jakie są Wasze przemyślenia na temat całego serialu? :D

ocenił(a) serial na 10
martuskaf

Absolutnie się zgadzam. Aż dziwnie, że ktoś ma takie samo zdanie jak ja... :D Jedyne moje wątpliwości to Derena - lubiłam ich, ale zawsze wolałam Serenę z Natem.

ocenił(a) serial na 10
Tibby1996

OOo a ja tu się sprzeciwię co do S i N. Postanowiłam obejrzeć od nowa Plotkarę i właśnie skończyłam 3 sezon i teraz widzę, że Serena i Nate jako para to porażka. Zero chemii, iskry, zrozumieia, niczego. Tylko się całowali, uprawiali seks i się kłócili o to, że S ciągle go okłamuje i o Jenny. Nie mieli wcale jakiś romantycznych momentów, problemów na tle miłosnym, raczej byli dalej przyjaciółmi chodzącym ze sobą do łóżka. ie przekonali mnie wcale i dziwię się temu, że ta para była nijaka, bo przecież w 1 sezonie taki szum był o miłość N do S, zdradzli B, on rok czasu tęsknił itp, a jak w 3 S postanowiła z nim zerwać to ani on ani ona nie rozpaczali wcale z tego powodu. W sumie ona chyba nigdy do niego nic nie czuła, jak zwykle tylko jej się wydawało i choć nie lubiłam jej z Danem to wolę już i tak Darene. Tak szczerze to choć zawsze byłąm fanką Chair to pomiędzy Danem i Blair bardziej iskrzyło i było mniej nudne od Serenate.

ocenił(a) serial na 10
Tibby1996

Ja również wolę Serenę z Natem niż z Danem.

ocenił(a) serial na 10
martuskaf

zgadzam się ze wszystkim, co napisałaś :)

martuskaf

nie jestem fanka tego serialu ale moze mi ktoś powiedzieć czemu serial sie skończył? bo za bardzo nie jestem w temacie

ocenił(a) serial na 7
kromka95

Spadek oglądalności serialu ostatni sezon śledziło w Ameryce 1,7 miliona telewidzów podczas gdy pierwszy oglądało aż o półtora miliona widzów więcej a ponadto wydaje mi się że scenarzyści nie mieli już za bardzo pomysłu na dalsze losy postaci po prostu się wypalili ale pewna nie jestem nikt z Plotkary nigdy nie wypowiadał się na temat tego dlaczego serial został zakończony przynajmniej ja nie czytałam nic o tym :D

ocenił(a) serial na 10
martuskaf

Zgadzam się, w 3/4 z tobą : )
najbardziej mnie również stylizacja Blair wkurzyła w 5 i 6 sezonie, rozumiem że dojrzała i jest pełnoletnia ale po co odrazu ubierać ją w takie babcine ciuszki to czasami Lily i Elenor miały odważniejsze stroje niż ona.

ocenił(a) serial na 10
martuskaf

I love you! Czytasz w myślach? ;))

martuskaf

zgadzam się z każdym punktem :)

martuskaf

10. Związek Dana i Blair - sam pomysł może nie był taki głupi, ale patrzenie na nich razem było... dziwne. W dodatku sprawiło to, że ponowne zejście się Dana i Sereny było trochę naciągane, po całej tej "wielkiej" miłości Dana do B.

To mnie rozbawiło. W 6x05 Dan jeszcze chce odzyskać Blair, a w 6x06 i 6x07 magicznie zakochuje się na nowo w Serenie. Połowa sezonu zmarnowana na to jak Dan dalej kocha Blair i po co niby? Szkoda gadać. Kto to pisze. Było trzeba dać normalne zerwanie Dair w 5x24 i zostawić ten wątek w spokoju. A tak wszystko wyszło beznadziejnie.

martuskaf

1. Three words, eight letters - czyli związek Chucka i Blair. Od tego zacznę, bo to chyba ulubiony wątek wszystkich fanów serialu. Ja długo nie mogłam się do Chucka przekonać, cały czas tkwiło w mojej pamięci np. to jak chciał zgwałcić Jenny, ale trzeba przyznać, że pod wpływem miłości bardzo się zmienił i nie dało się w końcu nie pokochać pary C+B. A Chuck Bass podnoszący małego Henry'ego w ostatniej scenie finałowego odcinka to już w ogóle cud-miód.

Tu się nie zgodzę. Wątek numer 1 to według mnie Serena i Blair. Żaden Chuck. Zresztą po tym opisie widać, że całe Chair zawsze było o Chucku. To mnie wkurzało najbardziej, bo Blair z osoby inteligentnej i chcącej coś osiągnąć w życiu stała się słabą kopią siebie i tylko skupiała się na Chucku. Jedyny jej wątek na duży plus od pierwszych sezonów to ten staż razem z Danem. Byłą super, pracowała ciężko i była zabawna jak kiedyś. A jak przyszło co do czego, to i tak ją wylali i oczywiście trafiła na kolejną miłość Chucka. Szkoda słów.

hxst

Masz w sumie rację. Ja zresztą nie napisałam, że wątek nr 1 to Blair i Chuck, tylko, że to chyba ulubiony wątek wszystkich fanów. Są tacy, którzy oglądali serial tylko dla nich. Rzeczywiście, Blair bardzo się przy Chucku zmieniła. Strasznie się dla niego poświęcała, często zatracając siebie. Była na każde jego zawołanie, jak szukał matki, walczył z ojcem, wtedy jej potrzeby się nie liczyły. A Chuck często traktował ją jak swoją własność. Owszem, kochał ją, ale ta miłość była nieco toksyczna.
Mimo wszystko... i tak nie wyobrażam sobie ich oddzielnie. W prawdziwym życiu pewnie kazałabym uciekać Blair od Chucka gdzie pieprz rośnie, ale to serial ;D Muszę być emocje.

martuskaf

Są seriale gdzie są i emocje i zachowanie resztek godności bohaterów. A już na pewno takiej Blair, która powinna brylować i grać pierwsze skrzypce. A gdzieś od sezonu 3 przestała to robić. Wtedy zaczęło się to całe Chair Chair Chair. Raczej nie przypadek. I jak najbardziej potrafię sobie wyobrazić ich oddzielnie. Chuck jako właściciel hoteli na całym świecie (w serialu nawet nie wiemy czy odzyskał wszystko !! a przecież tyle czasu poświęcili temu wątkowi !!) i Blair pracująca jako edytor albo właściciel czasopisma mody. Wszyscy szczęśliwi i z otwartym zakończeniem. Ale scenarzyści chyba nie wiedzą co to otwarte zakończenie :| Przynajmniej wszystko miałoby ręce i nogi.

ocenił(a) serial na 10
hxst

Nie zgodzę się to był najlepszy wątek w serialu ;] Razem byli niesamowici i niezniszczalni zresztą jak to Jenny podsumowała;p
Ich miłość pomogła wyciągnąć z nich ich najlepsze cechy przy czym dalej byli hmm z charakterkiem i tacy zbuntowani ;p
A Blair dalej była sobą i to że wspierała Chucka w niczym nie przeszkadzało, zresztą on ją też wspierał (np przy przygotowaniu jej pokazu).

hxst

moim zdaniem miłośc Blair i Chucka to wypadek przy pracy, chcieli urozmaicić akcję serialu i chyba nie spodziewali się, iż zyska to tak liczną rzeszę fanów, zgadzam się z Tobą, że jednym z głównych wątków były "wojny" między S i B ale nawet i tego nie umieli ukazać, w jakimś stopniu kreowali na samym początku S na gwiazdę serialu, przecież to jej powrót do Nowego Jorku był tym arcyważnym wydarzeniem, a ona była niemal żywą legendą, i to niby ona była tą lepszą, jednak nie potrafili jej kompletnie stworzyć osobowości, Blair była ją zawsze w stanie przechytrzyć, pokonać co Serena i tak jej wspaniałomyślnie potrafiła wybaczyć .Sam początek pilotowego odcinka wskazywać miał główne postacie czyli Serene i Dana oraz ich perypetie miłosne, ale wymyślili sobie romans B z C i to właśnie dało im świetną oglądalność co mogło być dla scenarzystów i producentów zadowoleniem, to potem stało się problemem, powiedziałabym, że pogmatwali tym serial, ale to za mało oni kompletnie spieprzyli tym fabułę, wiele wątków między Chair było albo zbyt męczące, albo zbyt mocno naciągane

ocenił(a) serial na 8
martuskaf

Zaznaczę na początku, że jak powtórnie obejrzę wszystkie odcinki to rozwinę swoją wypowiedź.

Tak na szybko to szkoda, że scenarzyści odeszli tak bardzo od książki. Wynikiem tego było zbyt dużo chaosu, szczególnie w związkach, trudno było czasami nadążyć.
No i niepotrzebne było wskrzeszenie Barta, nie wspominając słabego wątku matki Chucka.
Szkoda, że z czasem ograniczono ilość głównych bohaterów pomijając Jenny i Erica, moim zdanie zubożyło to mocno serial (w książce był jeszcze np. przyrodni i rodzony brat Blair, koledzy Nate'a, starszy brat Sereny itd).
No i mimo wszystko wolałabym żeby plotkarą była jakaś obca dziewczyna, ale to jak pokazali na końcu, że nigdy nie wiemy kto się stanie wpływowy itp. to było fajne.
Na minus po namyśle jeszcze cała postać Ivy, za bardzo moim zdaniem rozwinięto jej wątek, a jej romans z Rufusem. Jak to zobaczyłam to tylko jedna myśl mi przez głowę przeszła - wtf?!

Na plus na pewno to, że razem z bohaterami Plotkary dojrzewałam. Serial zaczęłam oglądać w 2008 roku mając 18 lat, teraz mam 22 lata. Pokazanie "po latach" bohaterów trochę na minus, nie musieli z Nate'a robić gwiazdy polityki, ani ten ślub Dana z Sereną.. Wg mnie to było niepotrzebne, ale to tylko moje zdanie.
Podobał mi się wątek księżnej Blair i to jak się zakończył ich ślub. Byłam wtedy w szoku kiedy Luis kazał jej się uśmiechać i mówił przy tym, że to tylko na pokaz, bo on jej już nie chce.
Aaaa jeszcze Georgina, rozruszała chwilami ten serial.

Ogólnie żałuję, że scenarzyści nie byli w ogóle wierni książce.. Czytałam ją jak jeszcze kawałek był zamieszczony w Bravo czy innym szicie (ktoś to jeszcze pamięta jak dodali 1 rozdział książki czy jestem aż taka stara? haha) i wciągnęło mnie i koleżankę bardzo! Było to za moich czasów w gimnazjum jeszcze, przeczytałam chyba do 10 tomu włącznie! Teraz jestem chyba w połowie 8 tomu, od wakacji nie czytałam, ale po sesji to ogarnę ;-)

ocenił(a) serial na 8
martuskaf

Zapomniałam jeszcze dodać, że jak ostatnio włączyłam odcinek pilotowy to stwierdziłam tylko jedno na szybko - ale Blair ZBRZYDŁA w czasie tych kilku lat.

Nie wiem na ile to wina makijażu/stroju, ale w tym odcinku pilotowym wygląda tak młodo, świeżo, znacznie korzystniej niż później (pomijając niektóre stylizacje rodem z naszego gimnazjum - ale w lepszym tego słowa znaczeniu, nie mam tu na myśli odkrytego tyłka i piersi na wierzchu) :P

Furiatka_

Też miałam wrażenie, że po prostu zbrzydła, ale pomyslałam, że może to styliści ją tak krzywdzili. Ale coś w tym jest.

ocenił(a) serial na 10
martuskaf

To oni jej zrobili taką krzywdę makijażem i strojami wystarczy spojrzeć np na okres kiedy miała wyjść za mąż za Louisa, wyglądała pięknie a jeszcze kilka odcinków przed znacznie gorzej.

Anetaa4

aktorka, która gra Balir, prywatnie jest piękna i seksowna. To stylisci i makijazysci ją tak pobrzydzili w 5 sezonie, stroje troche babcine, niekorzystne uczesania, bardzo słaby makijaz oczu

ocenił(a) serial na 7
Furiatka_

Też to zauważyłam, ale wydaje mi się, że to dlatego, że rozjaśnili jej włosy. Na początku była zdecydowaną brunetką, a później już coraz jaśniejszą szatynką aż do ciemnego blondu. Wyglądała w tych włosach jak wyblakła. Do tego ona nie wygląda dobrze w mocno odsłoniętym czole. Musi mieć jakieś pukle po bokach. Bo na twarzy się nie zmieniła.

ocenił(a) serial na 9
martuskaf

Tak, tak, tak! Żałowałam maksymalnie, że znikła Jenny! Odcinki, gdy była z Nate'm, pokaz-widmo itd... były rewelacyjne! Wciąż wypatrywałam jej w kolejnych odcinkach i nic... :(

generalnie podpisuję się wszystkimi kończynami pod tym, co napisałaś. Pozdrawiam! :)

tsch

To się cieszę, że niektórzy się ze mną zgadzają :)
Co do Jenny - miałam wrażenie, że wszyscy na tym forum jej nienawidzą, a to jedna z moich ulubionych postaci mimo wszystko.

ocenił(a) serial na 10
martuskaf

Ja się podpisuję pod wszystkim, dodałabym jeszcze, że brakowało mi Vanessy, ale trzeba było wybrać, Ed albo Jessica. Miałam też te same odczucia co do Blair na początku, oglądałam i w myślach powtarzałam "die bitch" ale potem, to co Leighton stworzyła z Edem w tym serialu, było magiczne! Nie mogłam jej nie lubić...

ocenił(a) serial na 10
tsch

Ale oni wcale moim zdaniem nie chcieli Jenny wykluczac to aktorka Taylor Momsen chciala odejsc i zespolem sie zajac to musieli ja jakos wykluczyc i temu tak wyszlo kazdy by wolal by zostala bo fajna postacia byla

Monilunka7

dokładnie, ona jest wokalistką zespołu rockowego. Widać wyraźnie w serialu, jak przemycała swój prywatny/sceniczny styl - ubiór, ostry makijaz, uczesanie. Było dziwne dla mnie, jak z delikatnej, słodkiej blondyneczki, zrobiła się taką ostrą laską. Przyszedł moment, ze nie dało rady pogodzic granie w serialu z muzyka.

martuskaf

Moja przygoda z Plotkarą rozpoczęła się od kupienia pierwszej części książki. Później serial pojawił się na jednej z polskich stacji i od tamtej pory pochłonął mnie całkowicie, zakochałam się w nim. Jest to serial, do którego mam ogromny sentyment, to z nim dorastałam i to on sprawił, że wciągnęłam się w oglądanie zagranicznych seriali.

Pozwolę sobie, na odnoszenie się do Twoich punktów.

1. Chuck i Blair - moja ukochana para, szczególnie w 1 i 2 sezonie. Są dla siebie stworzeni pomimo wszystkich przykrości a nawet okropieństw, które czynili względem siebie.
2. Serena i Dan - W pierwszym sezonie owszem, dopingowałam im. Później jakoś zaczęli mnie denerwować jako para i w ostateczności miałam nadzieję, że nie będą razem.
3. Obsada - zgadzam się w 100%. Aktorzy bardzo dobrze dobrani do ról.
4. Komentarze Plotkary - również uwielbiałam te momenty. Jej komentarze zawsze fajnie nawiązywały do zdarzeń w serialu, przeplatały się z nim tworząc świetną całość.
5. Bohaterowie - to jest racja, każdy z głównych bohaterów czasami denerwował, ale takie już są seriale, musi tak być :) Osobiście uwielbiałam Blair, choć były momenty, że baaardzo mnie irytowała, lubiłam te jej intrygi, knucie ale czasami jej zachowanie było zbyt dziecinne, głównie w dalszych sezonach. Jenny znienawidziłam od połowy 2 sezonu i Bogu dzięki, że zniknęła na dobre.
6. Przyjaźń Blair i Sereny - no cóż, można by o nich długo pisać. Liczne wzloty i upadki, ostatecznie uwielbiałam ich momenty pojednania.
7. Dialogi - zapamiętam Plotkarę z udanych dialogów. Najbardziej lubiłam momenty, gdy po jakiejś kłótni, publicznej kompromitacji itp. któryś z bohaterów walił 'przemówienie' względem drugiego, które miało w sobie dużo racji i skłaniało do przemyśleń, nie tylko bohaterów ale i nas - widzów. Lubiłam też śmieszne wypowiedzi np. Blair, jej gry słowne typu 'motherchucker' czy też hasła w stylu 'OMFG' i wiele innych.
8. Moda - o tak, serial zdecydowanie przepełniony pięknymi kreacjami, zarówno codziennymi jak i wieczorowymi.
9. Muzyka - nie było chyba momentu, gdy jakaś piosenka mi nie pasowała. Odkryłam wiele ciekawych propozycji właśnie dzięki serialom i bardzo się z tego cieszę. Nie pamiętam jakie piosenki leciały w każdym odcinku, ale z ostatnich, to właśnie w 3 odcinku 6 sezonu bardzo podobała mi się muzyka.
10. Nowy Jork - zgadzam się, serial był świetną reklamą dla miasta. Nie umiem sobie wyobrazić Plotkary kręconej gdzie indziej niż właśnie tam.
11. Poziom serialu - moim zdaniem najlepsze sezony to 1 i 2, może jeszcze 3. Niestety od 4 sezonu, serial zaczął tracić swój urok, później było już coraz gorzej. Oczywiście były momenty gdy serial się ratował - ciekawe zwroty akcji, nowe postaci, ale to już nie było to samo. Pomimo tego, nie chciałam żeby serial się skończył, głównie przez mój sentyment do serialu, chciałam go zatrzymać jak najdłużej. Nigdy nie spodziewałam się, że kiedyś powiem, że chcę aby go skończyli. Niestety nastał taki moment w połowie 5 sezonu.
12. Bart Bass żyje ! - byłam w szoku. Scenarzystom brakło pomysłów i wpadli na taki pomysł, że nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać. W tym wszystkim szkoda mi było Chucka.
13. Odejście Jenny - jak dla mnie cudownie! Tak bardzo ją znienawidziłam w połowie 2 sezonu i nie mogłam na nią patrzeć. Gdy się dowiedziałam, że rezygnuje z serialu byłam wniebowzięta.
14. Zniszczenie miłości Lily i Rufusa - zgadzam się w 100%. Ich miłość była pokazywana w taki piękny sposób. Początkowo walka z dawnym uczuciem, w końcu poddanie się miłości, po drodze do szczęścia, liczne kłody pod nogami i ostatecznie ślub i życie razem. Scenarzyści zniszczyli to, już przez kreowanie postaci Lily i jej różne wybryki i zachowanie podczas małżeństwa z Rufusem. Ostatecznie dowiedziała się, że Bart żyje i nagle odkochała się w Rufusie i cała hepi poleciała do Barta. Absurd! Później scenarzystom brakło pomysłów na interakcje Lily-Rufus więc najprościej było pominąć ich wątek i pozostawić Lily z Bartem a Rufusa z Ivy (!!!???).
15. Królewski ślub i ciąża Blair - podobał mi się wątek Blair, która w końcu myślała, że będzie szczęśliwa z księciem, pomimo tego że wciąż kochała Chucka. Generalnie pomysł nie był zły, trochę się działo, aczkolwiek ciążę mogli sobie darować. Żałuję, że nie pociągnęli dalej zemsty Louis wobec Blair. Wiem, że nieciekawie to zabrzmiało ale w dniu ślubu podczas wspólnego tańca okazało się, że potrafi być mściwy i jego słowa w stosunku do Blair, że od teraz to tylko biznes, że ma się uśmiechać itd wydawało mi się ciekawym obrotem sprawy. Tymczasem Blair po jednym odcinku jest dawną sobą, bez większych zmartwień o ślub z Louis, jak gdyby nigdy nic i już jest w ramionach Dana (!?).
16. Zniszczenie postaci Nate'a - zgadzam się. Scenarzyście spieprzyli jego postać, przecież to on był "złotym chłopcem", tak jak zauważyłaś to on był powodem rozpadu przyjaźni Blair i Sereny w 1 sezonie a potem stał się postacią "no jest bo jest". Jedynym ciekawym zwrotem było jego kierowanie "Spectatorem", choć i tak wątek nie powalał.
17. Dan Plotkarą - jak dla mnie totalna pomyłka. Już bym wolała żeby Nelly nią była, szczególnie że jej postać wróciła w 6 sezonie.
18. Styl Blair w 5 i 6 sezonie - jak dla mnie postać Blair zaczęła się zmieniać już w 4 sezonie. W pierwszych (głównie 1 i 2 sezon) była "idealną" Blair, jej włosy, makijaż, ubiór - wszystko było tak, jak byc powinno. Później w połowie 3 sezonu jej postać (podejrzewam, że też aktorka) zaczęła się zmieniać, głównie stylizacja włosów (Leighton chyba ma naturalnie proste) a w dalszych sezonach dobór kreacji i makijaż często mi nie pasował do jej postaci. Dobrze to określiłaś, że momentami jej kreacje były odpowiednie dla kobiet w granicach 50.
19. Związek Blair i Dana - jak dla mnie pomysł straszny. Początkowo myślałam, że zrobią z nich przyjaciół i to mi się podobało, jednak miłość między nimi? Litości... kolejny dowód na brak pomysłów scenarzystów.

Dodatkowe przemyślenia:

1. Postać Ivy - przyznam, że podobał mi sie jej wątek. Spisek z Carol był ciekawym posunięciem. Jednak w 6 sezonie jej udawany związek z Rufusem był po prostu śmieszny. To że chciała zniszczyć Lily (no ok może być) ale że Rufus się w niej zakochał to już tragedia. Później knucie z Williamem i w ostateczności wykorzystanie jej przez Williama sprawiło, że trochę było mi jej szkoda. Pocieszające jest, że w finałowym odcinku można było zobaczyć okładkę filmu z jej udziałem. Może wreszcie sobie ułoży normalne życie.
2.Finałowy odcinek - myślę, że zasługuje na swój osobny punkt w przemyśleniach. W końcu finałowy odcinek to zwieńczenie wszystkich sezonów, których losy śledziliśmy przez tak długi czas. Niestety odcinek mnie rozczarował. Spodziewałam się wielkiego, pięknego zakończenia. Tymczasem :
- Blair i Chuck przyczyniają się do śmierci Barta. Ok, facet był podły itd ale żeby pozwolić mu na pewną śmierć. W sumie Bart był zdolny wsadzić Chucka w samolot, który miał się rozbić ale to jest Bart. Chuck i Blair tacy nie są. Tymczasem Bart ginie a oni sobie spokojnie pomykają po mieście jakby nigdy nic.
- Cieszę się, że Blair jest z Chuckiem i fajnie że był prosty ślub, tylko w gronie znajomych itd ale atmosfera spowodowana przyczynieniem się do śmierci Barta + policja zepsuła mi klimat tak długo oczekiwanego momentu.
- Odkrycie, że Dan jest plotkarą już komentowałam - jest to dla mnie pomyłka. Jednak reakcje na tą wieść pozostałych bohaterów, którzy tak normalnie to przyjęli, wręcz się śmiali z obrotu akcji bo myśleli że to np Dorota itd było dla mnie szokiem. Siedziałam z otwarta buzią przed monitorem. W końcu tak bardzo chcieli zniszczyć Plotkarę, tyle namieszała w ich życiu, a tutaj wszyscy się śmieją i przyjmują to jakby się właśnie dowiedzieli, że Dan napisał książkę...
- Mam mieszane uczucia co do ślubu Sereny i Dana. Wolałabym żeby zostali przyjaciółmi i każdy ułożył sobie życie z kim innym no ale niech będzie.
Ogólnie odcinek nakręcony "na szybko" byleby rozwiązać pewne kwestie i "mieć z głowy".

martuskaf

To musi być serial dla mało wybrednych, nieletnich wielbicielek romansów. Perypetie pięknych, młodych i bogatych ludzi. Faceci wyglądają tam śmiesznie, jak maturzyści, albo dublerzy do kolejnego serialu o nastoletnich wampirach. Kiedy oni się uczą, skoro ciągle na przyjęcia łażą? Ponaciągane wszystko, jak gacie na dupie Ryszarda Kalisza. I jeszcze mega irytujący głosik na koniec każdego odcinka - ple, ple, ple gosip gerl, buziaczki.

ocenił(a) serial na 8
Piramidoglowy

Wielka szkoda, że serial się skończył. Momentami był nudny, momentami nie dało się oderwać oczu od ekranu ! Będzie mi go w każdym razie bardzo brakowało. Ale myślę, że w ferie w tym roku odświeżę sobie pamięć i obejrzę go jeszcze raz. Takie krótkie podsumowanie:
1) Z wszystkich postaci głównych, drugoplanowych i wszelakich innych stwierdzam po tych 3 latach oglądania że moją ulubioną postacią jest Georgina Sparks. Cenię postać za twardy charakter, za dążenie do celu za wszelką cenę. Nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek płakała. Rzadko przegrywała. Była mistrzynią w intrygach, może nie było to zbytnio dobre, ale na koniec wyszła chyba najlepiej. Nie poznaliśmy większości sekretów, które miałaby ją ośmieszyć, co dowidzi, że nie pogubiła i nie poplątała się we własnym krętactwie, potrafiła to robić i częściej wychodziła na tym lepiej niż inni. I mimo wszystko na koniec była z wszystkimi.
2) Chuck i Blair - W sezonie 1 i 2 to był jedno wielkie toksyczne pożądanie. Mnóstwo burzliwych przypadków, sytuacji. Dzięki temu, że było to ciekawe i urozmaicone stało się dla mnie głównym wątkiem, dla którego uwielbiałam Gossip Girl. Nie wyobrażałam sobie ich osobno, nie wyobrażałam sobie, żeby nie skończyli razem. Dlatego bardzo się cieszę, że się pobrali, bardzo mnie to uszczęśliwiło.
3) Dan i Serena - Nigdy mi do siebie po prostu nie pasowali. Od pierwszego sezonu nie mogłam po prostu na nich patrzeć, nie mogłam. Dla mnie Serena zawsze była przeznaczona Nate'owi i na odwrót. Ale szczególnie mnie nie ruszył ich ślub na koniec serialu.;D Był sobie bo był i nie zdenerwowałam się.

ocenił(a) serial na 7
martuskaf

Dobra, może jestem głupia ale jestem na świeżo po obejrzeniu ostatniego odcinka i mam ochotę przeklinać, niby się skończyło tak jak chciałam, no ale... A już śmierć Barta była tak beznadziejnym pomysłem, że ja @&*E#^

martuskaf

http://www.youtube.com/watch?v=f6SfJNaf0Xg

alien_2

Moje ulubione postacie to Georgina i Blair. Uwielbiam też popatrzeć sobie na Nate'a ale jego postać nie za wiele zawojowala serial.
Z tego co wiem to aktorka grająca Jenny zrezygnowała z dalszej współpracy przy serialu dlatego jej postać musiano wysłać do Londynu ;)
Niedawno obejżałam z ciekawości kilka pierwszych odcinków i nie wiem czy ktoś z Was zauważył, że matkę Blair grała zupełnieinna aktorka...
I na koniec ciekawostka, może już ją znacie, ale w życiu prywatnym Chuck jest z Vanessa a Blair z Carterem.
xoxo

ocenił(a) serial na 10
jolls

małe sprostowanie- Ed Westwick był z Jessicą Szohr, a serialowa Leighton Meester była z Sebastianem Stanem. Obie pary rozstały się ładnych parę lat temu.

ocenił(a) serial na 8
maarzenaah

a wiadomo z kim są teraz?

martuskaf

zgadzam się z tym w 100% a zwłaszcza jeśli połączyć w Minusach 8 z 10, wybaczenie Sereny Danowi bycie GG, oraz jak i jemu tak i Blair tego ich "płomiennego" romansu, przez ten wątek tzn miłości B i D, aż bałam się oglądać kolejne odcinki, czy czasem nie wymyślą aby Serena spiknęła się z Chuckiem aby oboje mogli odzyskać swoje dawne miłości

ocenił(a) serial na 9
pati_nowaczka

Zaczęłam oglądać Plotkarę dopiero teraz na dvd, jestem po pierwszym sezonie, ale jak tak czytam że Dan jest tą plotkarę to coś mi nie pasuje tu chyba.. Jak ktoś wysyłał coś do Plotkary do dopiero ona a w sumie Dan musi to napisać na tej stronie Plotkary czy się mylę? Jak Serena kupowała ten test ciążowy dla Blair to ktoś jej zrobił zdjecie i poszlo na Plotkarę, a później jak Jenny pokazała Danowi to zdjęcie S to o niczym nie wiedział i był w szoku, że to niby ona może być w ciąży, to on nie mógł wstawić tego zdjęcia. A później jeszcze było jak ten chłopak Jenny jest gejem i to on rozniósł plotkę na Plotkarze i to by wtedy pasowało, ja już nie wiem o co tu chodzi. Scenarzyści chyba od początku nie wiedzieli kogo zrobią tą plotkarą i tak chyba wyszło. Co myślicie? Jak na razie do tego momentu co obejrzałam to uwielbiam postać Chucka, (lubię na niego patrzeć, heh :)), i to że związał się z B. podoba mi się ich wątek. A co do Jenny, też ją bardzo lubię :D. Na pewno będę dalej oglądała już dzisiaj, wkręca się :). Pozdrawiam.

ocenił(a) serial na 6
kindzia160294

a mnie zastanawia Rufus bo jak wcześniej było widać cze prowadził galerie i pracował a jak związał się z Lilly to w ogóle przestał. To jak się utrzymywał? Przecież Lilly też nie pracowała.

mrowka1504

Lily była udziałowcem Bass Industries, stąd na jej konto spływały sumy dzięki którym Rufus mógł być mężem trofeum :)

ocenił(a) serial na 10
Repulsion

Lily miała również ogromny majątek po rodzicach (matka Cece) .. każde z dzieci i wnuków miało fundusz powierniczy i różne bajery ;)

ocenił(a) serial na 10
mrowka1504

Rufus ponoć "postawił na rodzinę" .. dlatego nie pracował <heh> ;)

ocenił(a) serial na 10
kindzia160294

Z moich obserwacji wynika, że nie do końca to rozplanowali (wątek tego, ze Dan jest plotkarą) od pierwszego sezonu. Ale próbowali to wyjaśnić tym, że Dan był Plotkara, ale Jenny o tym wiedziała i miała dostęp do konta Plotkary. Można więc to wyjaśnić w ten sposób:

1. Motyw testu ciążowego - donos na Plotkarę zawierał informację o tym jak Serena kupowała test ciążowy, nie było w nim mowy że dla Blair, więc Dan nawet czytając donos mógł się wystraszyć, musiał też donos umieścić na Plotkarze, skoro miał być obiektywny, poza tym to była ciekawa informacja, Dan dażył również do zyskania popularności, nie chciał być "Lonely Boyem" więc każda informacja o Serenie która łączyłą się z nim przyczyniała się do wzrostu jego popularności.
2. Wątek chłopaka Jenny - geja. Wyjaśniony został w taki sposób - Dan umieszał na Plotkarze to co chciała Jenny, Jenny chciała, że były umieszczane posty o jej straconym dziewictwie i o nowym chłopaku, chciała zdobyć popularność. Natomiast post o jej chłopaku geju nie został umieszczony na Plotkarze, to Blair wysłała zdjęcie czy coś w tym stylu na przyjęciu u chłopaka - geja na którym był również Eric i potwierdził jego gejostwo.

ocenił(a) serial na 10
martuskaf

To ja też się wypowiem :D
1. Nienawidze DANA. Jest niedorobioną ciapą, a to, że okazał się plotkarą, tylko to potwierdza..
2. Wolę Serenę i Nate'a!

Nie wybaczę scenarzystom:
1. Związku Blair i tego kretyna, Dana....
2. Ciąży Blair i niewiadomego ojca (przecież podarła kopertę, nie pokazali, kto nim jest. Nie wiem czy pamiętacie, ale w bodajże 5 sezonie Blair przyszła do niego powiedzieć o dziecku i brzmiało to mniej więcej tak: jestem w ciąży. to.... dziecko Louis - zawiesiła się, jakby zwątpiła)

ocenił(a) serial na 10
Tysia20993

Hmmm .. Blair wiedziała czyje to dziecko, bo Dan skleił koperte z wynikami testu na ojcostwo i Blair przeczytała... nawet pewnego Dnia Louis znalazł ta kopertę i była kłótnia pomiędzy Blair i Louis o to... a co do tego jak Blair zwątpiła gdy mówiła Chuckowi o ciąży .. to myślę, że przez to, że wierzyła w głębi serca, że jeszcze wróci do Chucka .. ale dziecko z innym mężczyzną kończyło ich związek definitywnie (przynajmniej na czas tego sezonu).

ocenił(a) serial na 10
martuskaf

Zgadzam się zgadzam. :D Najwięcej minusów chyba zauważyłam, że dotyczy 5 sezonu.. Kocham ten serial ale 5 sezon najprościej w świecie mnie wkurzał. Ale to chyba przede wszystkim zasługa połączenia Dana i Blair. Ugh. Gdyby nie to bardziej bym się cieszyła z powrotu Dereny, ale nie ma co. Jak dla mnie żeby to ładnie zakończyć mieli by co w odcinach robić na cały 6 sezon a nie wetknąć wszystko w 10 odcinków.

mocha97

Co do wielkiej miłości Dana i Blair - On przecież udawał ;) W ostatnim odcinku mówi Rufusowi, że to wszystko był przemyślany plan by być w końcu Sereną jak równy z równym. Od zawsze zależało Mu tylko na niej

ocenił(a) serial na 9
martuskaf

zgadzam się z Tobą :)
mnie też niesamowicie zdenerwował powrót Bassa no i związek Blair z Danem. Ohyda niesamowita. Z resztą, co do studiów i oczywiście Nate'a to już wgl się zgadzam z Tobą. nie zwracałam uwagi na to, ale jak przeczytałam to w twojej wypowiedzi to zdecydowanie się zgadzam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones