Pierwszy sezon był rewelacyjny ,nie mogłam ale oderwać ale ten drugi cóż...niezły misz masz ,każdy z każdym , ciągle nowe miłości ,rozstania i powroty .Wszyscy tacy dziecinni i niezdecydowani . Najbardziej chyba Nate który zdążył być już z Blair ( dwa razy ) , Vanessą , sypiać ze starszą za pieniądze i całować sie z blondi ( Jenny ? ) po czym znowu wrócić do Vanessy ;o Blair i Serena ciągle z przyjaciółek we wrogów i tak w kółko .Brakuje jakieś mocnej pary której mogłabym kibicowac a ten odcinek o młodości matki Sereny to już w ogóle niepotrzebna strata czasu..