Zgadza się. A filmweb znowu zaspał, ważniejsze dla nich są nowe profile niż żeby baza danych była mniej więcej ogarnięta, to zawsze będzie poza zasięgiem.
Znalazłam źródło - pędzę oglądać 4 serię, wszak 4 odc mam w plecy :( , potem się wypowiem. Przy okazji, skoro zabralam głos jeśli ktoś czyta książkę - - informuję iż okazał się 9 tom powieści.
Zastanawiam się, czy tylko ja parsknęłam śmiechem, kiedy na otwarciu odcinka Ross wyłonił się spomiędzy fal niczym tryton (oczywiście w spodniach, bo to w końcu BBC, a nie HBO) z włosami rozwianymi morską bryzą i zmysłowo opryskaną klatą, po czym ruszył przez plażę w zwolnionym tempie. No naprawdę, nie mogłam się powstrzymać ;-)
Odcinek dobry choć niektóre motywy zrobiły się już do bólu wtórne: George znowu robi za Gargamela, który chce napluć Rossowi do owsianki, Ross marszczy brwi i wygłasza namiętny speech, wszyscy biją brawo, a George odchodzi z podkulonym ogonem.
UWAGA SPOJLER
Mnie to wyjście z morza skojarzyło się z Casino Royale, kiedy James Bond wyszedł z morza :D. Dla mnie tej odcinek też był mega wtórny. Nie rozumiem dlaczego nie powiesili tylko braci Demelzy, a ten trzeci chłopak został powieszony.
SPOILER SPOILER SPOILER
Bracia byli oskarżeni "tylko" o udział w zamieszkach i kradzież, syn Zackiego Martina natomiast również o zabójstwo. Poza tym Basset chyba chciał uniknąć zerwania relacji z Rossem, a tak by się zapewne stało gdyby bracia Carne zawiśli, a jednocześnie nie chciał uchodzić za człowieka, którego decyzjami rządzą nastroje tłumu - okazał łaskę, ale jednocześnie podtrzymał wyrok za najcięższe przestępstwo.
Dla mnie to kiepsko PR-owo wyszło. Jakies kumoterstwo itp. Wiem, że były takie czasy i w ogóle, ale to dla mnie wyglądało jakby Ross dbał tylko o swoich. Ale to tylko moje zdanie.
Oj, odbyła się - zaiste. Pierwszy odcinek czwartego sezonu w ogóle mnie nie przekonał. Zgadzam się, że był wtórny. George znów chce dokopać Rossowi i prześladuje braci Demelzy. Poza tym mało się jakoś działo i ciężko mi było wysiedzieć bitą godzine przed telewizorem. Z Poldarka robi się powoli telenowela. Trzeci sezon był już słabszy, niż dwa pierwsze ale jeżeli dalej tak pójdzie to nie wiem czy będę miała cierpliwość dalej ten serial oglądać.
Może Naethatee masz racje, ale za chwilę bo wg książek będzie skok w czasie , wszystkim przybędzie kilkanaście lat i ... No właśnie może warto poczekać oglądając?
Dopiero dziś miałam czas na obejrzenie spokojnie odcinka. No cóż... Tak od 3 sezonu ten serial robi się wtórny i nie jest już takim powiewem świeżości jak na początku. Na szczęście jest Aidan :) i jego piękny tors <3 On jest w ogóle taki śliczny... z wiekiem wygląda coraz lepiej. Pierwszy odcinek 4 sezonu, jest całkiem znośny, zobaczymy jak to się rozwinie. Ja raczej z przyzwyczajenia będę dalej to śledzić, bo już nie ma takich emocji jak 1 czy nawet 2 sezonie, w 3 to już widać było spadek formy. Póki jest śliczny Aidan póty będzie co oglądać :D
Żeby pamiętać, oceniam 1 odcinek na 8 gwiazdek, jak ogarną odcinki do ocenienia na profilu :/ co za muły!
Wkurza mnie już ta Demelza. Zdradziła (chociaż miałam nadzieję, że nie) dobra, Poldek wie jak ona się czuła. Ale po cholerę ona do niego pojechała? Żeby zobaczyć jak się czuje biedak? To już Ross po wszystkim unikał Eli.
George jak zwykle menda. Miałam nadzieje, jak Ross zobaczył go na tej naradzie "klubu poselskiego" to go wreszcie walnie.
Nie zawiodłam się na moim Osbornku macającym się po udzie :-)
Pewne zmiany w stosunku do książkowego pierwowzoru sprawiły, że eskapada Demelzy i Rossa do łoża konającego Hugh wyglądała cokolwiek dziwacznie. W książce Ross zorientował się, że pomiędzy jego żoną a Armitagem musiało do czegoś dojść dopiero w momencie tych odwiedzin. Wcześniej wiedział, że Hugh adoruje Demelzę, ale to było dla niego jak cios między oczy, wstrząs bolesny do tego stopnia, że do swojej wygranej w wyborach podszedł zupełnie apatycznie. Kiedy Demelza wróciła więc do Nampary po śmierci chłopaka, jej rozmowa z mężem miała dużo bardziej dramatyczny wydźwięk i choć Ross jej wtedy pozornie wybaczył, to tak naprawdę odzyskiwali wzajemne zaufanie przez cały następny tom, którego tytuł ("Fala gniewu") odnosi się m.in. do emocjonalnego stanu Rossa po historii Demelzy i Hugh.
W serialu Ross objawił się jako tak wspaniałomyślny, że dobrowolnie przyprowadził żonę do człowieka, z którym go zdradziła i on o tym doskonale wiedział, ale niemalże lampką nad nimi troskliwie świecił.
No bez przesady.
Ossborne był niezawodnie i koncertowo obleśny i odrażający. Podczas tego rodzinnego obiadu myślałam, że George ciśnie w niego wazą.
Pięknie jesienne krajobrazy były w tym drugim odcinku. No i urocza, wymowna scenka pomiędzy Jeremym i Valentinem...
No drugi odcinek dużo lepszy niż pierwszy. Więcej akcji, jakoś tak ciekawiej. Elżbieta się naprawdę zmieniła na rasową pabia Warleggan. A ta zabawa Jeremiego i Valentina świetna :). Co do Demelzy i Hugh, to tak dziwnie wyszło. No i fajnie, że doktorek będzie miał dziecko z Caroline :).
2 odcinek też oceniam tak 8/10, już ten serial się stabilizuje na takie 8. Nadal jest starannie nakręcony, ładne ujęcia, ładna muzyka. Ale fabularnie to jest już mniej ciekawie i zaskakująco. Teraz będą jakieś znowu spięcia na lini Ross-Demelza, zobaczymy co dalej. Karolina urodziła, mam nadzieje, że u Dwightów będzie wszystko dobrze. Ela pewnie znowu zaciąży, tym razem ze ślubnym :)
Ach, ten trzeci odcinek. Nie podobały mi się te skoki czasowe na początku. Poza tym nie podoba mi się zbytnio zachowanie Caroline - trochę jak taka rozpuszczona panienka się zachowuje i jakby wcale nie poczuwała się do macierzyństwa, Dwight jest rozkochany w dziecku, a ona wolałaby się zajmować Horacym. George jak zwykle zaczyna coś kombinować, żeby trafić do Parlamentu i żeby zniszczyć Rossa. A tak w ogóle myślałam, że ta rozmowa między Ozziem i Rossem w powozie była znów jakimś onirycznym marzeniem Rossa. Matka Ozziego fajna :D I w ogóle ta siostra Morwenny umie kombinować :D
gdzie można obejrzeć 4 sezon? :< 2 pierwsze odcinki jeszcze znalazłam gdzieś w internetach ale 3 już nigdzie nie widzę :<
ja oglądam na bieżąco w pon lub wt na dailymotion, chyba z jakichś streamingów z UK, wersja w oryginalnej wersji dźwiękowej. Ale te filmy szybko znikają. Na polskich portalach nie szukałam.
Wiem, że gryzoń nie ma dobrej sławy, ale tylko tam można znaleźć prawie wszystko. Tam znalazłam 4 sezon Poldarka z polskimi napisami. Mogę podać nazwę swojego konta, gdzie na pewno jest ten serial - ewcolina2
Witaj czy mozesz podac w jaki sposob igladnac 4 sezon z napisami bo na Twoim profilu juz go nie znalazłam a bardzo mi zalezy.
Gdzie oglądacie nowe odcinki? Nie mogę z znaleźć nigdzie aktualnych z polskimi napisami, możecie coś podsunąć? :<
SPOJLER
Smutny ten 4 odcinek. Sarah umarła i chyba małżeństwo Enysa będzie miało kryzys. Caroline jednak kochała córeczkę. Po pogrzebie córki Caroline wyjechała do Londynu, a Enys pozostał w Kornwalii.
5 odcinek dość ciekawy. Dużo się w nim dzieje :). SPOJLER
Moja ulubiona scena to gdy na przyjęciu pijany Geoffrey Charles wymiotuje, potem Ross siada obok niego i służący sprząta wymiociny :D.
Demelza i Dwight zaczęli się zastanawiać jakby to było, gdyby Ross + Caroline i Demelza + Dwight :).
Niestety w tym odcinku Ozzie ginie, więc nie będzie już więcej tej fantastycznej postaci :(. Podobała mi się scena, kiedy George i Elizabeth składali kondolencje Morwennie, a ona zaczęła mówić, co robił jej Ozzie :).
To już przegięcie. Czy naprawdę na tę biedną Morwennę musiało spaść tyle nieszczęść???? Ma takie dobre serce a spotkało ją tyle zlego. Założę się, że jest w drugiej ciąży z tym obleśnym zboczeńcem. Szkoda, że mu wacka nie obcięła.
Po pogrzebie Drake poszedł do Morwenny, a ona go nie przyjęła. Potem poszła nad skały i wyrzuciła tę muszelkową bransoletkę od niego. Może ona myśli, że to on go zabił, zwłaszcza że matka Ozziego twierdzi że to było morderstwo? No i w ogóle pewnie wmówiła sobie chorobę psychiczną. Wszystko możliwe, że ona będzie w Ozziem w ciąży. Az ciekawe, co robi jej siostra, że w ciąże nie zachodzi.
Ona Drake'owi powiedziała, że jest splamiona czy coś w tym rodzaju. Dlatego podejrzewam, że jest w ciaży. Ale na chłopski rozum - delikatna, wrażliwa dziewczyna, gwałcona po tysiąc razy przez męża oblecha, zdołała mu się postawić i myślała, że już to nie nastapi- zrobiła to dla Drake'a, a ten łajdak -mąż, mimo to ja wykorzystał, to jak miała zareagować? Ona jest złamana psychicznie. Całkowicie. Uważa, że jest niegodna Drake'a, bo przez tego kutafona czuje się jak dziwka. Taki mechanizm.
Odcinki 4-5 bardzo dobre, klimatem przypominały 1 i 2 sezon, szczególnie nastrojowa, oniryczna scena niedoszłego wesela Drake'a i Rosiny. Cały czas mam nadzieję na drugą część ścieżki dźwiękowej z serialu - nie jest co prawda tak bogata i doskonała jak muzyka z "Outlandera", ale te smyczki - tu rzewne, tam skoczne - są jednak urzekające.
Punkt za obsadzenie roli Monka Aderleya. Jak na razie chłop się nie nagrał, ale ta jego odpychająca twarz satyra idealnie pasuje do opisu postaci w książce.
Nikt i nic nie zastąpi jednak "Ozziego" RIP bydlaku ;-)
Kur.., jak dobrze,że to ścierwo wykitowało. Szczerze mówiąc ta postać była tak odrażająca, że robiło mi się niedobrze kiedy tylko pojawiał się na ekranie, więc super, że wreszcie zniknie.
6 odcinek - dość dobry, SPOJLER choć fabuła zwłaszcza w zakresie udupienia Rossa wtórna. George chciał doprowadzić do jego bankructwa poprzez bankructwo Pascoe Bank, ale ostatecznie się nie udało. Ross chce walczyć o polepszenie bytu najuboższych, ale napotyka mur.
Morwenna powiedziała Drake'owi przez płot, że jest w ciąży. Elisabeth tez jest w ciąży :).
Bardzo podobała mi się scena, w której George dyktował list do klientów Pascoe Bank, a potem weszła Elisabeth :). I jeszcze fajna scena była, gdy Elisabeth powiedziała George'owi o ciąży i jego reakcja :).
W tym odcinku "wyjście z morza" miał Drake :).
No i fajna była scena w pokoju Rossa i Demelzy w Londynie :).
ależ pasjonujący ten odcinek 7 :).
SPOJLER
Bal u Warlegganów, rozmowy między Adderleyem a Demelzą i zakład między Monkiem a Georgem o cnotę Demelzy, znieważenie Adderleya w parlamencie przez Rossa, pojedynek Rossa i Adderleya i śmiertelne postrzelenie Monka, podejrzenia że to zrobił Ross. Morwenna poroniła i poszła do Drake'a, powiedziała mu o swojej traumie. Geoffrey Charles odwalił - odwiedził Elizabeth i palnął, że Valentine przypomina wujka Rossa. Na sam koniec Ross dał George'owi chyba 10 gwinei z zakładu, ale George rzucił je Rossowi w twarz. Demelza i Dwight wrócili do Kornwalii.
W następnym odcinku poród Elizabeth.
No i mamy FINAŁ SEZONU :). SPOJLER.
Świetna scena na początku, jeszcze przed czołówką - retrospekcja do roku 1780, kiedy oni wszyscy byli razem i szczęśliwi - i najlepszy tekst Francisa do Agathy, Verity i George'a, że ojcami dzieci Elisabeth nie będą on i George, tylko jedynie Ross :D. Potem już akcja w "normalnych czasach". Elizabeth pod innym nazwiskiem odwiedza pewnego lekarza, który daje jej krople na przyspieszenie porodu. Takie, które zapewnią przeżycie obojgu.
Drake oświadczył się Morwennie i ona przyjęła oświadczyny. Zamieszkali u niego.
George po porodzie córki się normalnie "wyspowiadał" przed Elizabeth.
Ross się spóźnił, żeby pożegnać Elizabeth. Zostawił Demelzę i w te pędy do Trenwith, kiedy tylko dowiedział się od Caroline, że Dwight jest od rana u Eli. Dwight znalazł krople Eli na wywołanie porodu i wziął je ze sobą.
Dwight podający George'owi córkę, kiedy mówi o utracie sensu życia - wzruszający moment. Tak samo, kiedy potem George z córką na ręce i Valentine trzymający go za rękę stali w nogach łóżkach Elizabeth.
Caroline zdecydowała się na drugie dziecko. Drake i Morwenna się pobrali się na końcu odcinka :).
Zrobiło mi się żal George'a, kiedy po ślubie Morwenny stał z Valentinem nad grobem Elizabeth (pogrzebu nie pokazano). Miał oczy pełne łez, ale nie zapłakał. I na sam koniec informacja, że "Poldark will return" :).
Końcówka sezonu z tym zbliżeniem na twarz Gorge'a - mocno złowieszcza. Już wcześniej miał na punkcie Rossa obsesję, ale teraz pewnie będzie z jeszcze większym zacięciem gnębił Rossa i jego rodzinę. W tej sytuacji jedynie nienawiść i fiksacja będzie nadawać sens jego zyciu. W pewnym sesie George jest postacią tragiczną.
Odcinki 6-8 naprawdę udane i czekam na ostatni już sezon niecierpliwie.
Oj, udała im się retrospekcja bez dwóch zdań. Co prawda odmłodzenie Francisa i Georga wypadło dużo wiarygodniej, niż Rossa i Elisabeth - ręka do góry kto uwierzył, że on ma 20 lat, a ona 17? No proszę ;-) no i Francis omylił się całkowicie (nie po raz ostatni zresztą), otóż Elisabeth obdarzyła każdego z nich jednym dziecięciem.
Ogólnie wyjątkowo udany i wzbudzający silne emocje odcinek, a cały sezon lepszy od poprzedniego, chociaż trzeba chyba zaakceptować to, że część wątków na ekranie wypada bardziej telenowelowato, niż w swojej zniuansowanej książkowej wersji. Pominę już zbędne zagrania jak szczucie udręczonej Morwenny psami. Zabrakło mi kilku pięknych lub interesujących dialogów z książki, zwłaszcza rozmowy Caroline z Rossem podczas powrotu z Londynu, czy końcowej rozmowy Rossa z Demelzą (na ekranie mocno okrojonej). W ostatecznym rozrachunku żal Elisabeth. Mimo swoich poważnych słabości (zwłaszcza fatalnej postawy wobec Demelzy pod koniec 2 serii) była ofiarą własnej niemocy w świecie kształtowanym przez mężczyzn, ofiarą po kolei całej trójki - Francisa, Rossa i Georga (chociaż sama nie była wobec nich bez winy). Na wiele spraw miała jednak ZNACZNIE mniej wpływu, niż oni.
Na koniec wrzucę jeszcze cytat z książki, słowa Demelzy, które niestety nie znalazły się w serialu.
- Boję się, o tak. Gdybym pozwoliła sobie na myślenie, może stale bym się bała. Nie można normalnie żyć, myśląc o takich rzeczach. Jestem w Namparze, ty też. Dzieci są na piętrze. To wszystko, co się liczy, teraz. W moich żyłach krąży krew. W twoich również. Nasze serca biją. Oczy widzą. Uszy słyszą. Czujemy zapach i dotyk, rozmawiamy (...) Nie można...nie należy lękać się tego, co nieuniknione. W tej chwili wiemy tylko, że żyjemy Ross! Naprawdę żyjemy. Przeszłość minęła, odeszła. Przyszłość jeszcze nie istnieje. Nadejdzie jutro! W tej chwili jest tylko teraźniejszość. Nie możemy prosić o więcej. Nie ma niczego więcej, o co można prosić.
Moim zdaniem słabo to wypada charakteryzacja tych postaci w porównaniu do czasu akcji. Ci wszyscy dorośli bohaterowie wyglądają jak w pierwszej części, a jedynie dzieci się zmieniają, fryzury i stroje. Żadnych zmian fizycznych. Sceny w 4 sezonie z Georgem, Elizabeth i Geoffreyem nie wyglądały jak spotkanie rodziców z dzieckiem, tylko jakieś niewiele starsze rodzeństwo. Wiem, że obiektywnie byli to jeszcze młodzi ludzie, ale trochę to wygląda jak Moda na Sukces, gdzie czas omija wszystkich oprócz dorastających dzieci.
Dla mnie nareszcie (a przynajmniej mam nadzieję) skończyli wątek Morwenny i Drake'a bo już mi działali na nerwy szczególnie ona tą swoją cierpiętniczym zachowaniem i uległością wobec wszystkich.
Elisabeth szkoda. Muszę powiedzieć, że oczka się zaszkliły w scenie gdy George razem z dziećmi stali przy jej łóżku.
Demelza i Poldek już chyba nie będą wracali więcej do pierwszych i przelotnych miłości. Muszę jeszcze napisać co mi się już nie raz rzuciło w oczy, to to, że ich dzieci są tylko dodatkiem do nich. Nie było z nimi żadnych jakichś znaczących sytuacji. Już Valentine więcej występuje.
Ten sezon dał również ważne wydarzenie jakiego dawno nie było. Mianowicie Demelza miała nową kieckę :-) Bo w tych co ma, to chodzi już z 10 lat.