TVP widzę całą kasę na inwestycję w seriale, którą miała w tym roku rozliczeniowym, władowała w Dom pod dwoma orłami i stwierdziła, że wiosną "jakoś to będzie". Otóż nie, nie będzie.

Obsadę odbili na ksero jeszcze bardziej niż elementy scenografii (słynny zegar z orłów w 2 odc). Brakuje chyba tylko Jana Frycza, ale że gra on absolutnie we wszystkim, to zawsze można go gdzieś jeszcze upchnąć. Obsadzenie postaci także mało kreatywne - Mietelica ponownie jako piękna płeć walcząca, Stippa jako czarny charakter, ten z Wojennych po raz kolejny w małym sabotażu, itp. Jeszcze zaraz się okaże, że po jasnej stronie mocy stoi także Karolina Rzepa, co będzie wielkim płot twistem :) Szkoda, że na kserokopiarce nie było miejsca dla reżysera, bo przy Krzystku różnica jest widoczna gołym okiem, ale przecież Misio Rogalski od Wojennych (na które "Dom" był najlepszą odtrutką) nie może być bezrobotny dłużej, niż rok. W dodatku obejrzał po drodze Peaky Blinders, doprawił się Królem z Canal Plus i dowozi "nowe" pomysły. Apropos tych wybitnych niewątpliwie inspiracji, poza wspomnianymi wyżej, jest też mnóstwo kalek (scenariuszowych, scenograficznych) z Młodego Piłsudskiego.

Warstwa merytoryczna tego gniota broni się jeszcze gorzej i na tym poprzestanę, bo szkoda czasu.

Z tvp serialowo widzimy się jesienią.