PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=765488}

Pozłacany wiek

The Gilded Age
7,0 2 787
ocen
7,0 10 1 2787
7,2 5
ocen krytyków
Pozłacany wiek
powrót do forum serialu Pozłacany wiek

Główna bohaterka

ocenił(a) serial na 3

Downton Abbey pozornie kompletnie nie z mojej bajki kupiło mnie od pierwszego odcinka. Dlatego zaczęłam oglądać pozłacany wiek w nadziei na równie ładną bajkę a dostałam nudę i nijakość.
Ale przede wszystkim nie mogę kupić tych postaci bez życia, karykaturalnie przerysowanych. Nie rozumiem wyboru aktorki do głównej roli - to powinna być młoda dziewczyna, bo taką rolę jej napisali i tak ją tam wszyscy traktują. Trzydziestoletnia kobieta w tej roli (i to w tamtych czasach!) wygląda śmiesznie. Zastanawiam się czy tylko mnie to tak razi? Kompletnie nie potrafię się wczuć w tę historię.

ocenił(a) serial na 8
haszka_en

W tamtych czasach panna, niezależnie od wieku, była traktowana jak dziecko. Musiała mieszkać z rodziną, albo pod opieką (patrz Peggy, która musiała poinformować rodzinę, gdzie jest, bo niezależnie od wieku pozostaje w ich władzy) i musiała pozostać niewinna jak ten lilii kwiat. Dlatego Marion jest traktowana jak dziecko, a jej zaawansowany wiek tylko ośmiesza ten sposób postępowania.

haszka_en

Mnie osobiście główna bohaterka nudzi, znacznie bardziej podoba mi się jej „zła” ciotka i przebiegła nuworyszka z sąsiedztwa ;)

ocenił(a) serial na 8
Annemon_san

Ciotka jest świetna. Taka trochę Violet (z DA) choć jednak nie do końca. Violet swoją charyzmę zawdzięcza Maggie Smith, a Mistrzyni jest tylko jedna.

ocenił(a) serial na 3
singri

Twórcy pewnie chcieli, żeby to była Violet ale nie wiem nawet jak się odnieść do tego porównania... Ponieważ znamy Violet, ciotka tu wypada jeszcze żałośniej.

haszka_en

Przeczytała tę dyskusję i chyba się z Wami nie do końca zgadzam. Prawdą jest, że postać Marion jest nudnie napisana, lub źle zagrana. Ale postać Agnes van Rhijn jest świetna i doskonale zagrana przez Christine Baranski. Nie uważam, że w założeniu miała to być Violet. Violet miała temperament i poczucie humoru. Agnes z założenia jest osoba zamkniętą, nie okazującą emocji. Jednak przede wszystkim jest osobą skrzywdzoną i głęboko nieszczęśliwą. Wyszła za mąż dla pieniędzy, by ratować rodzinę oraz siostrę i, co zostało jasno powiedziane, przeżyła piekło. Jest zgorzkniała. Violet taka nie była. To dwie różne osoby. Poza tym moim zdaniem trudno porównywać te seriale. To inne historie. Historia Brytyjczyków to zupełnie coś innego niż historia Amerykanów i historia samej Ameryki. Amerykanie zmagali się z rozwojem przemysłu, bankowości i nuworyszami, z nową klasa społeczną, którą sami stworzyli. Ludźmi przedsiębiorczymi i amerykańską ideą "od pucybuta do milionera". Z nowymi sposobami przepływu kapitału. Stany Zjednoczone, zrewolucjonizowały europejską arystokrację poprzez zanegowanie jej zasad. Nie podoba mi się amerykańska bezwzględność, obojętność na słabość o imperialnej polityce nie wspomnę. Jednak czy tego chcemy czy nie, to Stany Zjednoczone zmieniły zasady. To tam pierwszy raz wprowadzono zasadę, że wszyscy ludzie są równi wobec prawa. Europejski porządek zakładał inne przepisy dla arystokracji, inne dla mieszczaństwa a inne dla chłopów. Pamiętam o niewolnictwie, ale prawda jest taka, że to oni zmienili zasadę określania kto to jest arystokratą. To oni odarli przedsiębiorczość z aury wstydu. Angielski gentlemen nie mógł pracować, zajmować się interesami. To było uwłaczające. Miał żyć z majątku ziemskiego. Stany Zjednoczone nie miały wyboru. Byli kolonią. Wyzwolili się i jako kraj musieli zakwestionować europejski arystokratyczny porządek, który skazywał ich na bycie wspomnianą kolonią czyli terytorium zależnym i częścią innego kraju i być traktowani jak obywatele drugiej kategorii. Postawili zatem na nowy porządek i osoby, które uciekły z Europy, bo tam z racji urodzenia, nie miały szans na godne życie. W DA widzimy jak przemiany społeczne, które zapoczątkowały ruchy socjalistyczne i Stany Zjednoczone wpływają na europejską arystokratyczną rodzinę. Osoby z innych sfer oglądamy tylko, gdy wejdą w interakcję z bohaterami. Oglądamy rzeczywistość z ich perspektywy. Tu postać pani Russel jest równorzędną postacią. Mamy dwie perspektywy. Patrzymy jak "stara" klasa społeczna zmaga się z ludźmi, których sama stworzyła, stwarzając im szanse rozwoju, której w Europie, by nie mieli. Jeżeli porównujemy oba seriale to rzeczywiście DA jest ciekawsze. Więcej tam zwrotów akcji, "sensacji", skandali, ciekawych historii. "The Gilded Age" jest niestety nudny, gdy Agnes lub Pan Russel znikają z ekranu. Tak, właśnie Pan Russell. Pani Russell mnie drażni. Nie ma klasy. Jest uosobieniem wszystkich cech, za które gardzi się nuworyszami. Ubiera się krzykliwie. Pan Russell jest inteligentny, przebojowy, ma zasady i poczucie dumy oraz poczucie własnej wartości. Nie wstydzi się tego kim jest. Wręcz przeciwnie. Jest z tego dumny. Z tego, że będąc tym kim był osiągnął sukces. Jego żona niestety pozostała prostaczką i osobą która wiecznie będzie aspirować. Chce odciąć się od korzeni i wymazać je z pamięci. Uważam to za słabość i brak klasy, którą posiada jej mąż. On zmienia świat i rzuca mu wyzwanie: "Jestem kim jestem i jak wam się to nie podoba to tym gorzej dla was". Ona wstydzi się tego kim jest i chce uznania tego świata i tych kokot. On ma poczucia wyższości a ona jest aspirującą atencjuszką. Jest śmieszna i żałosna. To, że wygra, było dla mnie jasne od początku. W końcu to serial amerykański i dla Amerykanów. Musi wygrać ambitna prostaczka i przedstawicielka klasy, która uczyniła ten kraj bogatym. Ja bym wolała wersję jej męża. Czyli: "Mam gdzieś, co o mnie myślicie. Nie zamierzam o was zabiegać. Nie potrzebuję was. Stworzę sobie swój świat, dla ludzi wyjątkowych jak ja". Pani Russel z tą agresywną potrzebą akceptacji ze strony tych kokot, upokarza się i jest zakompleksioną nuworyszką w pełnej krasie. Na koniec. Nie ze wszystkim się zgadzam, ale szanuję odmienny pogląd. Pozdrawiam

ocenił(a) serial na 8
Barbarra_Ra

Zgadzam się z Tobą w pełni, jeśli chodzi o Russelów. Spójrzmy, jak traktują dzieci. George, choć w pierwszej chwili był niechętny, stopniowo oswaja się z myślą, że jego syn nie chce iść ścieżką, którą mu zaplanował i wszystko wskazuje na to, że się w końcu zgodzi na tę architekturę. Berta zaś dosłownie więzi Gladys, nie bierze pod uwagę jej zdania w absolutnie żadnej sytuacji.

Zaraz po katastrofie pociągu Berta zachowywała się po prostu okropnie. Jej mąż mógł wylądować w więzieniu, w dodatku niewinnie, a ona tylko o balu, jakby nic innego w życiu się nie liczyło. Masz rację, że totalnie nie ma klasy i mam szczerą nadzieję, że jej się noga powinie. Widać to było w ostatnim odcinku, w sprawie z kucharzem. Aż przyszło mi do głowy, że lepiej przyjęłaby wiadomość, że pan B. ich okrada, niż prawdę.

Przyznaję, że to ja pierwsza porównałam Agnes do Violet, ale nie dlatego, że uważam, że miała być jej kopią. Porównuję je, bo są w pewnym sensie podobne: Dwie starsze panie, mądre i doświadczone życiowo, wtłoczone w ramy konwenansów i trzymające się ich z przyzwyczajenia. Umiejące się ugiąć, gdy zachodzi taka potrzeba. To prawda, że Agnes budzi zupełnie inne emocje, ale taka miała być jej postać.

Nie podoba mi się natomiast Marion. Totalnie mi się nie podoba. Spotkałam się gdzieś z określeniem, że lepiej, żeby postać pchała fabułę, niż żeby była przez nią popychana. Marion jest popychana, potrącana i kopana przez fabułę, a sama nie robi nic. Poddaje się woli innych jak marion... MARIONetka :D Nie lubię marionetek.

singri

Zgoda co do Marion. I jest upiornie dobra i szlachetna i to w taki mdły sposób. Zero temperamentu. Nawet jak ukochany ja porzuca, bo wybiera karierę i pozycje jest mdła. Nie twierdzę, że powinna rzucać w niego przedmiotami, ale miałam nadzieję, że pokaże pazurki. Np. Gdy spytał czy nadal mogą być przyjaciółmi mogła odpowiedzieć coś "soczystego", że nie przyjaźni się z ludźmi, którymi gardzi lub cos w tym stylu. A ona zero ikry. Taka mdła i nijaka. Jeżeli chodzi o nią to ja wciąż czekam. Czekam na jakiś przejaw charakteru, temperamentu, przełom. A tu wciąż nic. Takie "ciepłe kluchy". Myślę, ze scenarzyści dążą do tego, by ją połączyć z młodych Russellem.

ocenił(a) serial na 8
Barbarra_Ra

Nie mogła pokazać tego, czego nie ma :D Larry patrzy na nią jak w obrazek, może dlatego, że widzi, jaką jędzę ma za matkę i nie chce równie jędzowatej żony. Pytanie, co na to jego rodzice, bo matka pewnie by wolała Carry Astor, a z van Rejnami będzie już powiązana przez Gladys...

Właśnie, Oskar. To jest ciekawa postać! Rozdarty pomiędzy prawdą a konwenansami szuka rozwiązania, które pozwoli mu żyć. Wychowany w bogactwie wie, że nie poradzi sobie w niedostatku i szuka sposobu, żeby zapewnić sobie fortunę. Z tego co wiem, to gdzieś pracuje, ale w tamtych czasach pracujący mężczyzna nie mógłby zapewnić sobie utrzymania na takim poziomie, jakiego Oskar pragnie.

Obserwując jego zachowanie na balu nabrałam przekonania, że on naprawdę szczerze lubi Gladys i nie chce, nie zamierza jej skrzywdzić. Więcej - z jego zachowania wnioskuję, że prędzej skrzywdzi Adamsa, niż ją.

singri

Ja niestety bardzo źle oceniam Oscara. Bardzo śliski i bezwzględny typ. Piszesz, że wie, iż nie poradzi sobie bez pieniędzy. Tylko zwróć uwagę, że on jest już bogaty. A mimo to chce więcej. Jest łapczywy. I jest gotów poświęcić szczęście innych ludzi. Nie liczy się z uczuciami Adama, ale samej Gladys też. On polubił Gladys, ale pamiętasz jego rozmowę z Adamem? Mówił o niej, że ją lubi bo jest łagodna, młoda i uległa. Traktuje ją jak mebel, który będzie mógł przestawić, jak chce. Gdy fortuna Russellów była zagrożona porzucił ją bez żadnych skrupułów. Trochę usprawiedliwia go orientacja, którą musi ukrywać. Jednak dla mnie to jedna z najbardziej odstręczających postaci w tym serialu. Jest chciwy i roszczeniowy wobec świata i ludzi. Piszesz, że nie chce skrzywdzić Gladys. Tu zgoda. On nie chce nikogo skrzywdzić, bo chęć wyrządzenia krzywdy to złość, nienawiść, czyli emocje. A jego jedyna emocja to zapewnić sobie komfort. Inni ludzie go nie obchodzą. Zauważyłaś, jak obojętnie reaguje na emocje Adama? Gdy ten mówi mu, jak cierpi. Może oceniam go jednak zbyt surowo. Zobaczymy jak scenarzyści poprowadzą te postać.

ocenił(a) serial na 8
Barbarra_Ra

Tak, mam wrażenie, że on albo nic nie czuje, albo nie okazać, co czuje.

ocenił(a) serial na 8
Barbarra_Ra

I nie powiedziałabym, że Oskar jest bogaty. Owszem, na chleb ma, ale w ogóle strona materialna życia Agnes i jej rodziny pozostaje dla mnie zagadką. Nie sprawiają wrażenia, jakby im czegoś brakowało, ale Agnes utrzymuje zaskakująco mało służby, jak na kogoś o tej pozycji. Nie wyprawiają przyjęć. Nie mają, zdaje się, powozu ani koni, Agnes prawie nie opuszcza domu. Moim zdaniem ciągną resztkami i jeśli Oskar nie ożeni się bogato, może zostać zmuszony do obniżenia stopy życiowej albo wyprzedania tego, co mu zostanie po matce. A to, według ówczesnych pojęć, oznacza zupełny upadek.

singri

To fakt. Ich status materialny jest co najmniej niejasny. Choć stawiałabym na to, że są bogaci. W końcu Agnes wyszła za mąż dla pieniędzy, by zdobyć majątek i obracają się wśród śmietanki. Choć masz rację. Oscar nie żyje bogato. Może Agnes po prostu jest skąpa i on odziedziczy majątek po jej śmierci a nie chce czekać i dlatego tak zabiega o Gladys. Zobaczymy. Jednak jak nie zrobią czegoś z Marion to chyba zostawię ten serial. Jej bierność budzi wręcz moją agresję:) Naturalnie żartuję:)

ocenił(a) serial na 8
Barbarra_Ra

Ja, oglądając ostatni odcinek, miałam ochotę nią potrząsnąć, żeby wywołać JAKĄKOLWIEK reakcję.

Ogólnie to czy mi się zdaje, czy ten wątek zalatuje "Rozważną i romantyczną"? Ona się zakochuje po uszy, on twierdzi że też, po czym bierze se bogatszą... Tylko Marianna (nawet imię to samo!!!) Dashwood miała jednak więcej życia, Bosz, nie wierzę, że to napisałam...

singri

Wow. Rzeczywiście. Nie wpadłam na to. Bravo. To ten sam motyw. Czyli wyjdzie teraz za mąż za bogatego i dobrego mężczyznę, którego dotąd nie postrzegała jako mężczyznę. Kogo obstawiasz? Ja młodego Russella:)

ocenił(a) serial na 8
Barbarra_Ra

Oczywiście, że to będzie Larry :D

haszka_en

Nie jesteś sama w swojej opinii. Główna bohaterka jest nijaka do granic, nawet sceny w których powinna pokazywać bunt i charakter są miałkie. A szkoda, gdyby aktorka była świetna, mogłaby pociągnąć to show. Niestety nie otrzymaliśmy godnego następcy DA

ocenił(a) serial na 7
paklaczysko

Swoją drogą to aktorka grająca Marion jest córka Meryl Streep. :)

ocenił(a) serial na 8
Kiki_Kot

Wow, rzeczywiście jest do niej podobna... 'a ja się zastanawiałam, skąd kojarzę te rysy.

ocenił(a) serial na 7
singri

Meryl ma w ogóle mocne geny, jeżeli chodzi o nos, usta, kształt twarzy - wszystkie jej córki są do niej bardzo podobne. Aczkolwiek aktorsko Meryl jest tylko jedna. :)

ocenił(a) serial na 8
Kiki_Kot

To nie ulega wątpliwości.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones