Wszystko szło dobrze, ale pod koniec scenarzyści chyba zorientowali się, że mają limit 120 odcinków i wszystko powierzchownie zakończyli. Finalne zachowania Liliany i Diabła kuriozalne i ośmieszające te - bądź, co bądź - mocne charaktery. Dziwne też, że nie odważyli się pokazać, ani jednego gejowskiego pocałunku Abla i Gonzalo - przecież to już 2014 rok i Telemundo.

Rozczarowało mnie, że tłumacze ani razu nie przetłumaczyli słowa "miserable" jako nędznik, choć bohaterowie wiele razy się nim posługiwali, nawiązując przecież to tytułu. Inna sprawa, że reklamowanie tego serialu w USA i Meksyku jako współczesnej adaptacji powieści Vicotora Hugo to też trochę żart... :)