Większość scen w serialu jest inna niż w wersji kinowej. Na przykład scena wizyty pana Zagłoby w klasztorze, dworek Ketlinga z zewnątrz, spotkanie Zagłoby z Ketlingiem, sceny na dworze Sobieskiego itd.
Filmy różnią się także fabułą - w serialu jest nie tylko dużo więcej wydarzeń (przy co lepiej je można zrozumieć - np. miejsce oświadczyn Ketlinga względem Krzysi), ale także przebieg akcji jest nieco inny - np. atak łotrzyków na pana Wołodyjowskiego w serialu jest pokazany jako przyczyna śmierci narzeczonej pana Michała, a w wersji kinowej następuje gdy Zagłoba z Wołodyjowskim jadą z Bielan do Warszawy, do dworku Ketlinga. Nawet jeżeli oba filmy pokazują tę samą scenę (np. potyczka pana Wołodyjowskiego z tatarami), to wydarzenia pokazane są inną kamerą i z innego punktu widzenia.
Najważniejsza różnica dotyczy jednak klimatu filmu (serial początkowo jest bardziej dowcipny, wręcz łotrzykowski, a z kolei w scenach z Azją - bardziej brutalny) oraz ideologii - w serialu jej prawie w ogóle nie ma, podczas gdy w wersji Hoffmana, w dialogach arystokratów, ideologia jest bardzo drażniąca (jakby Hoffman starał sie podlizać władzy).
Mimo że serial jest czarno-biały i nie został (jak na razie) poddany rekonstrukcji, to podobał mi sie duzo bardziej, niż film Hoffmana. M.zd. z całej Trylogii Hoffmanowi udał się tylko "Potop".