Mój największy problem do tego dokumentu jest taki, że przez pierwsze odcinki gadają tylko o tym jaki on Był dzielny że stał się czarnym aktywistą, niektóry z wypowiadających się uważają go chyba za czarnego Boga, a przecież on nie był pierwszym, ale już na pewno nie był tym który zrobił najwięcej dla czarnych. Założył koszulkę "Black Lives Metter" naprawdę klękajcie narody za ten niebagatelny wyczyn.
Oczywiście trochę to bagatelizuję, ale tylko trochę, bo to co zrobił np Keapernick, czyli uklękniecie podczas odgrywania hymny, a nie stanie, było jak splunięcie na flagę USA, a to tylko jeden z wielu bardziej wartych uwagi przykładów, i nikt nie wyniósł go na piedestał tak jak Bubbe. A przynajmniej ja to tak widzę, dla mnie ten gest jest nieadekwatny to tego jak wielką popularność i uwielbienie mu przyniósł.
Przez pierwsze 3 odcinki głównie o tym była mowa, i dlatego średnio mi się podobał, ale 3 kolejne odcinki już są na prawdę spoko, przypominają mi serial " Formuła 1 Jazda o Życie". Całą tą rywalizację ogląda się bardzo przyjemnie, jeżeli powstałby drugi sezon skupiający się na tym aspekcie, to z chęcią bym go obejrzał, ale póki co daje 5/10