Obejrzałem na razie pierwsze 7 odcinków, i za cholerę nie rozumiem, op czym właściwie jest ten film. I kim z zawodu jest Ray Donovan. Nie jest detektywem, bo działa niezgodnie z prawem. Nie jest cynglem mafii, bo nie ma żadnego szefa. Cała ta ich firma działa jak by była legalna, ale robi nielegalne rzeczy. W dodatku Donovan to jakiś nieudacznik. Wszystko mu się wali, nic nie wychodzi, tylko lata i mąci. Miał ukryć film kompromitujący znanego aktora, a lata z nim i wszystkim pokazuje. I tak ze wszystkim. Mam wrażenie, ze oglądam jakąś wynaturzoną wersję Mody na sukces. Sporo akcji, ale tak na prawdę ciągle nie wiem, o co w tym serialu chodzi.
ŻEBY BYŁO JASNE. Nie mówię, że mi się nie podoba. Nie hejtuję go. Ogląda się całkiem fajnie. Ale ni cholery nic z tego nie kumam. Taka ta akcja nijaka.
Jeżeli jesteś po 7 odcinkach i nie wiesz o czym jest to może obejrzyj jeszcze raz bo chyba ciężko będzie wytłumaczyć skoro nie zrozumiałeś oglądając takiego serialu.
Zrozumiałem wszystko.Ojca zagrażającego rodzinie przez swoje podejście do życia, wciągającego wnuki w różne złe nawyki, nienawiść syna do ojca, który odsiedział 20 lat za nie swoją zbrodnię itp. Ale mam wrażenie, ze wszystko to jest tak rozmyte, takie nijakie, i tak bez sensu wymieszane, że mam wrażenie, ze to kolejna Moda na sukces. Jakoś nie mogę znaleźć głównego wątku fabularnego w tym serialu. Taki misz-masz różnych wątków.
Skoro porównujesz wielokrotnie nominowany do różnych nagród serial do Mody na sukces, to może sobie odpuść oglądanie ;) Ray jest tzw. naprawiaczem, czyli specem od brudnej roboty sławnych, bogatych i wpływowych ludzi w Los Angeles. Głównym wątkiem nie jest praca Raya, tylko jego rodzina i panujące w niej relacje. Wszystko było mniej więcej w porządku do momentu pojawienia się seniora rodu, który wzorowym tatusiem nigdy nie był i staje się dla głównego bohatera źródłem dodatkowych problemów. Z czasem na jaw wychodzą skrywane tajemnice i przeszłość związana z rodziną, która różowa nie jest, co z kolei w połączeniu z aktualnymi wydarzeniami staje się przyczyną wewnętrznych konfliktów i rozłamów.
Powiem tak. W sumie porównanie do Mody na sukces nie jest w moim przypadku uprawnione, bo nigdy Mody na sukces nie oglądałem. Nawet jednego odcinka. Ale jak słucham czasem opisy i komentarze, to tak właśnie ją sobie wyobrażam :) W Rayu Donovanie jestem właśnie na 10 odcinku 2 sezonu, i prawdę mówiąc mi się podoba. Chociaż spodziewałem się czegoś zupełnie innego.
A tak na marginesie to Moda na sukces ma więcej nagród niż Ray Donovan. Właśnie sprawdziłem :)
Jestem już w 4 sezonie i powiem tak: Z czasem wciągał mnie coraz bardziej, i teraz nie mogę się oderwać. Serial jest na prawdę genialny. No i rola życia Schreibera.