Ray Donovan
powrót do forum 1 sezonu

Trafiłem na ten serial, bo ludzie tu zachwalali, że trzyma poziom The Wire i Breaking Bad. Niestety duże rozczarowanie. Nie jestem w stanie polubić i przywiązać się do któregokolwiek z bohaterów.

Klienci Raya przedstawieni są konsekwentnie jako wariaci lub debile.

Postać ojca kręci się jak wolny elektron w trójkącie Lato-Gadocha-Szarmach-Boniek - mnóstwo sztucznych wrzutek w stylu, a niech coś tam namiesza, przypomni sobie jakąś hecę z dawnych lat, to się będzie działo. A jego wbicie ni z gruchy, ni z pietruchy w kluczową scenę na końcu serii, to już arcydzieło teleportacji w scenariuszu.

Ray działa schematycznie jak na tematykę serialu - brutal w pracy, w domu czuły ojciec, dbający mąż, jednocześnie zdradzający żonę (Tony Soprano uśmiecha się z nieba). Ale z drugiej strony logika leży. Ray pracowicie rozsiewa wokół siebie aurę, jak to niby chroni rodzinę, po czym bez mrugnięcia okiem oddaje dzieciaka pod opiekę pijaka, narkomana i seksoholika niepewnego swojej orientacji seksualnej.

Kolejny schemat - trzeba było w to białe, irlandzko-izraelskie towarzystwo wmontować wątki ludzi czarnych - bach, jest syn z nieprawego łoża, czyli mulat, a jak czarny, to wiadomo, że bokser.

W 1 sezonie brak jakiejkolwiek silnej, dobrej postaci kobiecej. Żona Raya nie wychodzi poza schemat housewife gangstera, córka - wiadomo - buntuje się, asystentka ma potencjał na coś ciekawszego, ale poprzestano na tym, że jest lesbijką i potrafi dać w gębę. OK, sytuację trochę podciąga Frances, ale to za mało.

I na dodatek sporo sponsorskich wtrętów, jakby kręciła to Izraelska Fundacja Narodowa, czego ukoronowaniem było oświadczenie irlandzkiego chłopaka, że chce zostać Żydem, bo zakumplował się z byłym agentem Mosadu i z kibucu wychodzą prawdziwi mężczyźni. Litości...

Wszystko to szyte jakimiś grubymi nićmi, na siłę, bez wdzięku. Pierwszy sezon tak mnie zmęczył, że pozostałe dwa z zestawu odłożyłem głęboko na półkę.

Kiedyś na takie filmy mówiło się: produkcyjniak - mała wartość artystyczna, ale gloryfikacja tematów narzuconych przez producentów.

ocenił(a) serial na 7
lurban

Tez mam takie odczucia po pierwszym ale podobno z kazdym kolejnym jest lepiej.

lurban

też dopiero co zacząłem bo myślałem że serial będzie podobny do Lord of Kingstown ale jak na razie cienizna a tytułowy bohater ani trochę nie zdobył mojej sympatii, porównywanie tego do The Wire jest nie na miejscu bo "Prawo ulicy" jak sprytnie nazwali The wire polscy specjaliści od tytułów jest wg mnie arcydziełem seriali VOD,
liczę na to że i RAY DONOVAN z czasem się rozkręci

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones