Pogięło ich z tymi pomysłem na piractwo.

Pewnie że tak. To tylko bajka, a oni już wymyślają nie wiadomo co. Niedługo to jak zobaczą jakąś liczbę w bajce to powiedzą że po przekręceniu wszystkich cyfr wyjdzie liczba szatana. Debilizm.

Hahaha jakie debile tam muszą pracować :D biorąc pod uwagę że przedstawiona w czołówce czynność to nie kopiowanie filmu a, nie wiem, stemplowanie pustych klatek na taśmie..? Prędzej mi się kojarzy ze stawianiem podpisu, czyli autografem, więc jeśli już bym robił w Faktach, to bym cisnął ludziom że Reksio to opętany własną sławą maniak, szykujący własne autografy do rozdawania dzieciom. Czyli pedofil w dodatku :P

To było takie szukanie dziury w całym ;) Nie wiem jak informacja o rzekomym Reksiu-przestępcy miałaby wpłynąć na nasze życie. Zwłaszcza że tak jak powiedziałeś, to nawet nie powinno się kojarzyć z piractwem.
Mam wrażenie, że teraz ludzie wręcz uwielbiają dopatrywać się szczegółów w kreskówkach typu: a to jeden pali, a to drugi powiedział coś dwuznacznego. Tylko że moim zdaniem, dzieciaki się tego nie dopatrzą, a co więcej, to nie te seriale mają tworzyć ich całe wyobrażenie na temat świata. Przecież to zadanie rodziców.

Jeśli chodzi o samo dopatrywanie się takich "podtekstów", to uważam że samo w sobie jest wręcz całkiem fajne - takie nietypowe ćwiczenie umysłowe, umiejętność kojarzenia, odnajdywania takich elementów umieszczonych przez artystów celowo czy nieumyślnie. Nie mam kompletnie nic przeciwko spostrzegawczym ludziom, którzy przyuważyli, że w jednej ze scen w Królu Lwie gwiazdy na niebie chwilowo układają się w słowo SEX (co było raczej celowe) ani tym, którzy toczą bekę że Świnka Peppa wygląda jak penis (co wydaje się raczej koszmarnie nietrafioną decyzją artystyczną niż celowym psuciem młodzieży). Jako zabawa to jest to całkowicie niegroźne i jest w pewnym wieku oznaką, że dziecko dorasta i zaczyna rozumieć "dorosłe" sprawy - kto się pod koniec podstawówki nie zaczynał zastanawiać czemu w Smerfach jest tylko jedna panienka..? ;)

Zupełnie inna sprawa to rozdmuchiwanie tego i robienie z tego problemu. Doszukiwanie się podtekstów w podtekstach to już przesada :P Jak z tą legendarną "gejowską" torebką w Teletubisiach czy sklasyfikowanie Wilka i Zająca jako kreskówki dla dorosłych bo Wilk jara szlugi o.O To są już moim zdaniem terytoria, które powinny być zarezerwowane dla Natanka i jego wyznawców ;D

Mnie też nie przeszkadza to dopatrywanie się, jedynie to co napisałeś później - robienie z tego afery. Bo nie rozumiem, po co o takich rzeczach mówić w wiadomościach telewizyjnych ;)
Wyłapywanie nawiązań czy innych rzeczy jest rzeczywiście całkiem fajne (z Królem Lwem to z tego co słyszałam, twórcy umieścili tam napis SFX, coś związanego z techniką animacji, a większość odczytywała to jako SEX, ale prawdy nie znam). Jestem też przeciwna cenzurom kreskówek czy animacji tylko dlatego, że np. Wilk palił (wydaje mi się nawet, że skoro Wilk był antagonistą, to to palenie miało się źle kojarzyć, więc twórcy mieli dobre intencje).
Ja np. nigdy się nie zastanawiałam, dlaczego Tinky-Winky nosił czerwoną torebkę. Jego atrybut i tyle ;) Ale to może też dlatego, że nigdy nie byłam wrogo nastawiona do homoseksualizmu, więc nie widziałam problemu.

Haha będę musiał o tym SEX/SFX w takim razie sobie poguglować, bo oznaczałoby to że znam sprawę w zniekształconej wersji, ale beka xD

Pewnie możnaby dyskutować, że ten palący Wilk może mieć zły wpływ, bo nie każde dziecko utożsamia się z protagonistą - ja tam zawsze kibicowałem Wilkowi :P Ale czy to takie złe? Teraz jestem dorosły, palę fajki, szybciej umrę i zrobię miejsce dla mądrzejszych - czyż to w sumie nie przydatne? :P

Mam nadzieję że twórcom o SFX chodziło ;D Chociaż i tak podobno zmniejszyli widoczność tego napisu w wersji dvd filmu (przynajmniej ja gdy oglądam to go nie widzę).

Racja. Ale myślę że sam Wilk nie nakłoni do palenia ;) Ja też zawsze bardzo go lubiłam (moja mama powtarzała, że modnie się ubierał ;) ), ale nie palę, a palący mi nie przeszkadzają, o ile nie czuję tego dymu (mam tak, że od razu się krztuszę). Generalnie jestem fanką wielu czarnych charakterów, ale nie pochwaliłabym ich zachowań w realnym świecie, więc chyba o to właśnie chodzi, żeby to oddzielać.

Swego czasu była też niezła beka z okładką Małej Syrenki, bo gdzieś w grafice ktoś "ukrył" wacka :P Dla mnie to jest zupełnie nieszkodliwe, raczej właśnie materiał na dobry ubaw - jestem pewien, że ktoś zrobił to celowo, aby rozśmieszyć uważnych klientów, dopiero jakiś odpał z moharowymi naleciałościami zrobił z tego aferę ;)

No pewnie, kto nie był fanem Vadera? :D

Nie dość że na okładce, to jeszcze przez parę sekund na ekranie ;D Ludzie wszystko wyłapią, czasem z ciekawości oglądam filmiki, gdzie przedstawione są te ,,ukryte wiadomości" w animacjach. Myślę że część z nich to przypadki, a część rzeczywiście zamierzone.

Ale,że w którym momencie filmu pokazują wacka? :P

Chodzi o niesławny moment podczas ceremonii ślubnej Erica i Vanessy. Niektórzy dopatrzyli się oznaki podniecenia u księdza udzielającego im ślubu ;) Z tego co się orientuję, w późniejszym czasie animacja została poprawiona, ale bez problemu można znaleźć grafiki z tą starszą wersją w internecie.