Jako, że mój tata jest miłośnikiem gier tego typu i wspominał o tym tytule nastawiłam się na oglądanie serialu. Jestem na połowie drugiego odcinka i już jestem strasznie zawiedziona. Jednak widzę, że najbardziej bulwersuje rasa aktorek - nie znam gier, poza faktem, że są tam zombie, i dla mnie nie ma to żadnego znaczenia, nie ma to wpływu na fabułę. A fabuła… Cóż po dwóch odcinkach jestem porażona jak proste, nie chcę mówić głupie, ale laboratorium, w którym trzyma się projekty rządowo i tak niebezpieczne rzeczy nie ma żadnej straży, która znajdowałaby się blisko w razie włamania. Druga sprawą jest całkowity brak zabezpieczenia zarażonego psa. Przepraszam bardzo, ale czy przed otwarciem klatki nie powinien on być najpierw, nie wiem, uśpiony jakimś gazem, który by się wydzielał przed otworzeniem, albo unieruchamiany w jakikolwiek inny sposób? Córki naukowca same w sobie są tak niewdzięczne i nieświadome co robią, że jest ciężko im współczuć. Linia czasowa, która dzieje się „teraz” jest trochę… komiczna? Główna bohaterka przebiega przez tłum !biegnących! zarażonych i nie zostaje ugryziona? Na tym etapie nie wiem, czy jest odporna i nie boi się ich, ale jest dość absurdalne. Jestem ciekawa dlaczego Umbrella rozstrzelała wioskę, która przekazała im Jane i jakie są ich zamiary. Moja ocena to 3/10; może się poprawić, mam nadzieje, że nie pogorszyć :)