PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=228055}
7,5 2 819
ocen
7,5 10 1 2819
Robot Chicken
powrót do forum serialu Robot Chicken

bardzo trudny serial do oceny

użytkownik usunięty

zdaję sobie sprawę, że wiele osób narzeka na poziom humoru - i bardzo dobrze, bo zwykle jest prymitywny. Aczkolwiek nie wszystko może mieć jakiś wysublimowany poziom w tej dziedzinie (zwłaszcza, że zwykle komedie które chcą być ambitne rozśmieszą jedną osobę na 100 - góra 2 razy na seans). Takie przyziemne, bezczelne i proste (czasem, choć nie zawsze, prostackie) żarty też są potrzebne!

Wracając do RC - nie wiem czy jest to nadawane w Polsce, ale jeśli tak to mam nadzieję, że z napisami. Kiepskie tłumaczenie zabiłoby ten serial, a łatwiej wychwycić zonki w napisach niż jak lektor zagłuszy oryginalne głosy.

Druga sprawa - zasadnicza jeśli chodzi o trudność w wystawieniu oceny (ważniejsza niż przyziemne - delikatnie mówiąc - poczucie humoru) to nazwijmy to... czynnik kulturowy. RC to produkcja amerykańska - znakomicie wykpiwa amerykańskie absurdy, stereotypy, mentalność, popkulturę. Aczkolwiek takie "easter eggsy" nie każdy amerykanin wychwyci - musi być ogarnięty. Dla nas - europejczyków jest to jeszcze trudniejsze.

Podam wam przykład. Jest odcinek w którym jakieś dziecko jest ścigane przez wielkiego robota który po drodze zabija setki osób (m.in. Fidela Castro jeśli się nie mylę) odcinek widziałem lata temu - nie pamiętam czy jest jasno pokazane, że akcja dzieje się na Kubie. nawet jeśli to samo w sobie nic to nam nie mówi. A o czym jest ten filmik? otóż kilka lat temu było kubańskie dziecko (chyba pół kubańskie pół jankeskie). Było o nim głośno, nie pamiętam jego imienia i nazwiska ale pada w tej bajce. Amerykanie chcieli je przeciągnąć do siebie, na Kubie żyło w biedzie a w USA miało dostatek i Disneyland. Po namyśle zachciało wrócić na Kubę (do ojca chyba). Głowa Walta Disneya dowiedziala się, że bachor wybrał biedę na zadupiu zamiast disneylandu wpadła w furię i ruszyła siać zniszczenie. Godzina tłumaczenia a film trwa chwilkę^^ anyway - znając tą otoczkę ten odcinek ma ciut więcej sensu. Może nie dużo ale zawsze. Ilu z nas znało ją oglądając?

to czubek góry lodowej, takich skeczy gdzie objeżdżają konkretne zjawiska i konkretnych ludzi (w Stanach znanych u nas anonimowych) są pewnie setki...


Aczkolwiek! większość skeczy, choć prosta, jest kozacka nawet bez znajomości Ameryki jakby się w niej całe życie przemieszkało. Widziałem ten serial kilka lat temu - raz.

ale doskonale pamiętam:
*kolesia skaczącego wokół śpiącego smacznie budzika, machającego rękami i wrzeszczącego "wake up, wake up!"
*odcinek w którym w ziemię leciała asteroida i do zniszczenia ją wysłano aerosmith i harrisona fordaXD
*odcinek z historią jakiejś "małej awantury rodzinnej" z jakąś wróżką zembuszką w tle (okrwawiony tata po niedwuznacznie hałaśliwej kłótni z żoną biegnie do syna "jedziemy do disneylandu" a syn "a gdzie mama?" a ojciec "......... DISNEYLAND!" - mnie rozjebało;P)
*kosmonautów pokazywanych przez cały odcinek co jakiś czas jak gdzieś sobie lecą... nie wiadomo o co kaman i na koniec tak lecą sobie lecą i jeden woła "PRZESTAŃ PIERDZIEĆ!"

jeszcze pare chodziło mi po głowie ale zapomniałem tak się rozpisałem^^

aha najważniejsze - jak ktoś chce zobaczyć esencję tego serialu, a widział starą trylogię gwiezdnych wojen niech wciągnie "Robot Chicken Star Wars Special" czy jakoś tak...
odcinki jak Luke poznaje prawdę o Vaderze, jak Vader melduje Palpetinowi co się stało z gwiazdą śmierci, i wiele wiele innych (także spoza filmowych - o dziwakach ze zlotów fanów) jak choćby prawdziwa historia zadymy w barze na Tatooine z "nowej nadziei" na prawdę potrafią rozbawić.

Chociaż jak ktoś ma podchodzić do tego tytułu z fochem i przeświadczeniem że i tak będzie drętwe to pewnie za samo podejście dobrze bawić się nie będzie mógł. Oceny nie wystawiam bo widzialem to bardzo dawno i nie do końca.
POMYSŁ ZNAKOMITY. tylko wykonanie... niektóre skecze na serio mnie omal nie zabiły śmiechem. ale inneprawie przespałem^^

Właśnie natrafiłem na ten serial i tę notkę. Jest różnica pomiędzy przyziemnym poczuciem humoru (czyli takim codziennym, np. z rzeczy, które się na co dzień robi), a prostackim. Nie należy wrzucać ich do tego samego worka i tłumaczyć tego potrzebą. No chyba, że ktoś ma potrzebę dodatkowego ogłupienia się :P Serialu nie widziałem, ale na pewno obejrzę, bo w "amerykanizmie" (stylizacji i obyczajach, nie do końca w historii) akurat siedzę od dzieciaka - CN jakieś 17 lat temu..

ocenił(a) serial na 9

Według mnie humor w tym serialu nie jest przyziemny. Wręcz przeciwnie.
Trzeba mieć sporą wiedzę chociażby o kinematografii i muzyce, żeby czerpać pełną przyjemność z Robot Chicken.

A to że czasami żarty są brutalne? To nie musi podobać się każdemu ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones