Nie będę się rozwodził nad tym co działo się w ostatnich minutach serialu. Zastanawia mnie bardziej dlaczego sam autor, David Chase nie jest w stanie po prostu powiedzieć co się wydarzyło, a im więcej czasu upływa tym bardziej gubi się w tym co mówi.

Tuż po zakończeniu serialu, pytany o interpretację zakończenia ograniczył się do krótkiego stwierdzenia, że wszystko co jest potrzebne do zrozumienia zakończenia znajduje się w serialu. I faktycznie cały sezon 6 to nakierunkowana analiza upadku osoby Tonego Soprano, który zaczyna popełniać coraz więcej błędów. Im bliżej końca tym więcej sugestii, że zapłaci za to najwyższą cenę. Ostatnie minuty to jedna wielka sugestia, że Tony został odstrzelony - trupa nie było co prawda, no ale sorry, wykonanie tak starannie i perfekcyjnie zakończenia z tyloma zamierzonymi efektami nie może znaczyć nic innego.
Zakończenie podzieliło widzów, stało się najbardziej kontrowersyjnym zakończeniem w historii TV o którym debatuje się gorąco po 11 latach od emisji.
David Chase wydaje się nie psuć tego czaru, magii i legendy narosłej wkoło i im więcej czasu upływa tym dziwniejszych odpowiedzi udziela odchodząc od swojej pierwszej - że wszystko co służy do zrozumienia zakończenia znajduje się właśnie w serialu.
Ostatnio Chase powiedział, że nie ma znaczenia czy Tony zginał czy nie, tylko że zakończenie ma wymiar duchowy, że bezowocne jest poszukiwanie odpowiedzi na to pytanie itd. itd., albo, że Tony nie jest ani żywy ani martwy (WTF?). Więc po co było to pieczołowite niezbyt Sopranowskie zakończenie pełne sugestii aby kluczyć po latach w odpowiedziach. Autor albo sam nie wie co ma na myśli , albo wie i nie chce powiedzieć, żeby o nim nie zapomniano (obstawiam to drugie), bo jeśli to pierwsze to zakończenie jest ogromnym środkowym palcem.