Sandman to arcydzieło kultury popularnej, będąc jednocześnie reprezentantem sztuki wysokiej. Mam tak samo ogromne wymagania jak i obawy względem serialu. Będzie niesamowicie karkołomnym zadaniem przenieść ten oniryczny, specyficzny klimat na ekran. Być może okaże się, że poza komiksem nie ma w ogóle możliwości pokazać historii Kształtującego (i wielu innych opowieści z tych zeszytów) poprzez inne medium. Obym się mylił i aby serial był przynajmniej przyzwoity, gdyż dzieło to zasługuje jak żadne inne aby trafić do każdego możliwego odbiorcy. Oby również twórcy się nie zagalopowali i nie psuli zbytnio tego, co zostało już przedstawione. Lepsze wszak jest wrogiem dobrego. Chyba, że to Gaiman doda od siebie coś ekstra. On i tylko on. Pozostaje czekać.
Kto nie czytał, powinien to zrobić koniecznie i jeśli nie będzie zachwycony, to z pewnością co najmniej zadowolony. Nie trzeba być fanem komiksów. Wystarczy lubić obcować z dobrą sztuką, czy to literaturą, czy filmem.
To musiałoby być co najmniej kilka odcinków i astronomiczny budżet. W sumie każdy zeszyt to przynajmniej dwa lub więcej odcinków. Mam nadzieję, że niebawem się przekonanamy.
"Być może okaże się, że poza komiksem nie ma w ogóle możliwości pokazać historii Kształtującego (i wielu innych opowieści z tych zeszytów) poprzez inne medium. "
I tutaj jest sens wielu ekranizowania wielu dzieł. Po prostu nie da się i uważam, że tak samo będzie z Sandmanem. tzn wielu fanom lub ludziom którzy nie znają być może spodoba się i uznają za arcydzieło, ale sam już sceptycznie podchodzę do kreacji z trailera. :) Tak samo nie wyobrażam sobie ekranizacji AKIRY. No nie. Coś co jest sztuką w anime, mange, komisie czasami powinno tak pozostać bo wszelkie inne próby są czysto komercyjne, a nie nakierowane na cudowne odwzorowanie detali. Wystarczy spojrzeć na Cowboy Bebop... Wspomniałem o CB nie bez powodu bo nowy Sandman nosi te same objawy co CB. Obym się mylił, ale raczej sobie odpuszczę.
Też tak uważam. Tego wyjątkowego klimatu Sandmana po prostu nie da się przenieść na ekran. A jak zabiera się za to Netflix, to już w ogóle jestem pełna wątpliwości. Po obejrzeniu trailera nie jestem nastawiona pozytywnie.
Jako fan sandmana, najpierw kop na twarz przy Lucyferze.
Tu niczego nie zakładalem ani nie oczekiwałem.
Za tydzień premiera, wszedłem w obsadę i wymiękam.
lucyfer kobietą a śmierć zamiast bladą gotką jest murzynką...
wysiadam.
No cóż autor Gaiman tak na Twoje rozterki odpowiada:
"Nie mam wyj**ane na swoją pracę. Spędziłem 30 lat na udanym zwalczaniu złych ekranizacji Sandmana. Mam za to wyj**ane na ludzi, który nie rozumieją albo nie przeczytali tego dzieła, a następne narzekają na niebinarne Pragnienie albo niewystarczająco białą Śmierć. Obejrzyjcie serial, a zmienicie zdanie."
https://twitter.com/neilhimself/status/1398500390912413698
Powiem, że to żenująca profanacja. Właśnie skończyłem ostatni odcinek. Idę spać i chcę zapomnieć.