Jestem świeżo po obejrzeniu drugiego sezonu (który swoją drogą spodobał mi się jeszcze bardziej niż pierwszy , w skrócie był świetny :D) i chciałbym poruszyć pewien temat. Od razu mówię że książek nie czytałem (choć po drugim sezonie gdzie fabuła jest świetna zamierzam się za to wreszcie wsiąść) , więc oczywiście możecie mi wytknąć niektóre rzeczy i wyprowadzić mnie z błędu. Chodzi mi o gre Maliny Weissman. Nie rozumiem dlaczego wszyscy tak ją krytykują. Powtarzam że książki nie czytałem ale wydaje mi się że bardzo dobrze zagrała bystrą Wioletke , a do tego jest bardzo ładna. Wydaje mi się że dobrze zagrała swoją rolę i w pierwszym i tym bardziej w drugim sezonie :D.
Dla mnie jej Wioletka jest ok, na tym samym poziomie, co Wioletka Emily Browning ;p Za to Klaus wzbudza u mnie torsje, ale w książce też tak było, więc musi być to aspekt zamierzony. Jedynie filmowy Hrabia Olaf był ciut lepszy od Harrisa, ale tragedii nie ma :D
Uważam, że Wioletka wyszła tak, jak powinna. Myślę, że krytykującym chodzi głównie o to, że chcą ponarzekać. Narzekali jeszcze zanim pojawił się choćby zwiastun I sezonu.