obejrzałem dzisiaj w telewizji ten 3 godzinny film...
Serrallonga...porównując z naszym Janosikiem...pomimo takiego samego finału...hiszpański obraz zrobił na mnie przygnębiające wrażenie...
Cały film był naznaczony jakimś fatalizmem i zmierzał do tragicznego epilogu... główny bohater był z biegiem czasu coraz bardziej osamotniony...smutny film
chciałem zamieścić podobny koment tylko Sserralonge chciałem porównać do hiszpańskiego robin hooda
zgadzam się, oglądając film miałam nadzieje, wszystko zakończy się pomyślnie dla głównego bohatera. A na końcu sceny tortur nie nastroiły mnie pozytywnie. Naszego Janosika, który jest trochę bądź co bądź naiwny ogląda się miło w przeciwieństwie do Serralongi. Ale mimo wszystko film bardzo ciekawy.
No cóż... Wygląda na to, że każdy kraj ma takiego swojego Janosika, czy tam Robin Hooda (jak zwał tak zwał).
Co do Serrallongi mam mieszanie uczucia. Niby interesujący, niby momentami nudnawy... Sama nie wiem. Dobrze, że zachowali brutalne sceny. W takich filmach są potrzebne bo dodają realizmu.
Mimo wszystko można obejrzeć, czemu nie. Zawsze lepsze w święta to, niż Kevin sam w domu :P
Kevin to klasyk i wraca się zawsze :D. A co do Serrallonga'i to strasznie fajny film, przejmujący no i taki refleksyjny bardzo. świetne kostiumy i gra aktorska. Niezłe też rysy bohaterów.