Jak można było, mając tak dobrą książkę i po zrobieniu słabego filmu, zrobić tak średniawy i nierówny serial ? Mam wrażenie, jakbym oglądał dwa serie sklejone w jedno. Z jednej strony bardzo ciekawa historia Aleca, Izzy, Simon itd. ze świetnym aktorstwem, a z drugiej strony historię Clary, Valentine, Jace'a itd., która jest nużąca, pełna idiotycznych momentów, ze słabym aktorstwem. Jakim cudem dwa tak skrajne obrazu znalazły się obok siebie ?