Chyba wszyscy już zauważyli, że ten serial w porównaniu z książkowym pierwowzorem, a nawet z filmem, to kpina...
Tragiczna główna bohaterka, okropne efekty specjalne, kompletny brak logiki w fabule...
I w dodatku tak duże odstępstwa od książki? Rozumiem, że są potrzebne, że film czy serial to nie powieść, i rządzi się swoim prawami...
Ale - i tu do osób, które czytały Clockwork Angel - ISABELLE I YIN FEN? SERIO???
Bardzo mi przykro, bo uniwersum Clare ma na prawdę wielki potencjał...
Jest kilka plusów - genialnie obsadzeni Alec, całkiem dobrze oddający charakter mojej ulubionej postaci aktor grający Magnusa, przepiękna i na pewno bardziej ekspresyjna od McNamary Emeraude Toubia grająca Isabelle...
Co do postaci Simona, NIKT nie będzie nigdy wspanialszy w tej roli niż genialny Robert Sheehan...
Powiedzcie mi, dlaczego twórcy "Shadowhunters" nie wykorzystali danych im przez Clare potencjału, i tego, że twórcy "Miasta Kości" przetarli im szlaki?...