Powiem tak. Alec nigdy by nie poszedł z Clary do tej czarownicy gdyby nie jego wyrzuty sumienia. Coś jest w tym, że emocje przyciemniają osąd. Oczywiście Alec na plus gdy został posądzony o bycie chłopakiem Rudej! Jego mina bezcenna! :)

Magnus jest w tym serialu kopalnią cytatów i opoką dla wszystkich bohaterów. Jego relacja z Aleciem ale i nie tylko. Zawsze potrafi znaleźć odpowiednie słowa i nakierować bohaterów, choć niekoniecznie oni robią z jego rad dobry pożytek (ALec i pomysł wskrzeszenia Jocelyn!).

I w sumie tyle jeżeli chodzi o ten odcinek. Clary irytująca. Jace irytujący. U Simona nic nowego. Raphaela nie było a to wielka niedogodność. Co mnie jeszcze ciekawi to Izzy i ten loczek, co jest kierownikiem Instytutu - zbyt trudne nazwisko by je zapamiętać. Czyżby szykował się romans? Jak tak to padam. To by było za dużo choć oglądać serialu nie przestanę bo Malec wzywa by śledzić ich losy :)

Co do fabuły to bardzo się różni od historii z książek ale ma to swoje plusy gdy scenarzyści nie trzymają się sztywnych ram tylko eksperymentują, Jestem ogromną fanka historii Clare ale jestem otwarta na inne pomysły i rozwinięcia. Niektóre mi się nie podobają ale inne tak. Tylko ta Clary! Jak ona mnie irytuje. Jej tekst to "We must find she/him" w zależności od sytuacji. :) Ciagle tylko musi kogoś znaleźć. Najpierw matkę, potem, Simona, Valentine'a i Jace'a i tak w kółko! Litości. W ogóle aktorka mi nie za bardzo pasuje jest zbyt delikatna.

Wg mnie Victor chce uzależnić Izzy od tego czegoś żeby zaczęła dla niego pracować.

Odcinek trochę luźniejszy w porównaniu z poprzednimi. Bez specjalnej akcji, walki itp. Ale chyba nadrobią to w przyszłym tygodniu. Magnus ponownie pokazuje, że dla Nocnych Łowców jest nieocenionym wsparciem, ale potrafi się sprzeciwić, bo doskonale zdaje sobie sprawę z możliwych konsekwencji. Mam nadzieję, że pojawi się więcej smaczków w stylu opowieści o jego matce (Kroniki Bane'a to idealne źródło).

Alec i jego rozterki po śmierci Jocelyn... Trochę nie czaję, po co poszedł z Clary do czarownicy. Wiem, że ma wyrzuty sumienia, no ale trochę to naciągane.

Mało było Jace'a, zapunktował w końcówce odcinka. Do tego problemy Simona z matką. Może tu będą trzymać się książki.

Najbardziej jestem ciekawa, jak potoczy się wątek Izzy. Victor ma jakiś interes w tym, żeby ją uzależnić. Ogólnie chyba zależy mu na rozłamie wśród głównych bohaterów (tylko czekać, aż znajdzie coś na Aleca). Coraz częściej pojawiają się głosy, że pod postacią Victora ukrywa się Sebastian. To by było ciekawe posunięcie... A wracając do Iz - jin fen jest nam dobrze znany i czytelnicy doskonale wiedzą, czym to grozi. I powiem szczerze, dziwi mnie oburzenie niektórych, że "mieszają DM z DA, zapominając, że to ma być na podstawie DA". No kurde, wszystkie książki składają się przecież w całość. Gdy Magnus wspomniał o Tessie było ok, ale teraz jin fen im przeszkadza.

No i na koniec Clary. Szczerze, to jakoś przemknęła mi po ekranie bez większego przykucia uwagi. Cieszę się, że pokazali jej zdolność tworzenia run, zobaczymy jak to wykorzystają.

Szczerze to też mi się wydaje że to może być Sebastian.. no bo ludzie wiemy jak to było w DM i przecież Nocny Łowca nie zrobiłby tego drugiemu no nie?

A ja jestem zaskoczona,że postanowili pozbyć się Jocelyn. Wydawało mi się,że jednak ją przywrócą,ale wygląda na to,że nie. I zastanawia mnie jak dalej poprowadzą wątki.
Clary irytowała mnie okropnie w 1 sezonie.Teraz też,ale chyba już się do niej przyzwyczaiłam.
Moją ulubienicą nadal pozostaje Izzy. Po prostu miło się na nią patrzy.
Co do wątku z czarownicą i zapładnianiem to było naprawdę dziwne.
I ciągle brakuje mi tej chemii między Jacem i Clary. W książce dawało się wyczuć duże emocje, a na ekranie to wszystko wypada tak nijako

Bo ktoś powinien powiedzieć aktorom grającym Jacea i Clary - żeby się uspokoilili trochę, przestali gestykulowac i spróbowali zwyczajnie spojrzeć na siebie. Oboje są ladni - to dziwne, że są takimi drewnami.