Obejrzałem 11 odcinków i muszę stwierdzić, że jest ciekawą produkcją, ale nie uważam, że powinno mieć lepszą ocenę
od choćby Death Note. Ot, takie ciekawe połączenie najlepszych elementów Naruto i Claymore. Oczywiście warte
obejrzenia.
Chodziło mi głównie o motyw cieniasa, który odkrywa w sobie niesamowite zdolności ukryte przez kogoś z rodziny. No ale fakt, porównanie nie jest w 100% trafne, zważywszy, że w Naruto głównemu bohaterowi zajmuje 100 odcinków na odkrycie pałera, a w Shingeki 10.
Naruto to tasiemiec w którym tylko chodzi o jedno. Stań się silniejszy -> wygraj -> przegraj -> stań się silniejszy -> wygraj -> przegraj ... (Zresztą, o to chodzi w większości anime które mają 100+ ep, tylko odgrywane jest to w innych realiach i jest inna otoczka fabularna)
Tak, ale zauważ, że poziom wpie*dolu jest wprost proporcjonalny so siły Erena. Chciałbym zobaczyć jak Naruto traci rękę i nogę na samym początku xD
To chyba nie rozumiesz sensu Naruto albo nie chcesz zrozumieć. Naruto daje motywacje do dalszej pracy, uczy że trzeba wierzyć w marzenie i bez względu na przeszkody do nich dążyć i się nie poddawać. Co za ludzie któzy oceniają przesłanie filmu bajki czy anime pod wpływem okładki. Nie zgłębiasz się bardziej, nie starasz się zrozumieć. Nie musisz lubić Naruto, ale nie pisz bzdur że chodzi w nim tylko o walkę.
Problem w tym, że DN to świetne anime, ale tylko przez pierwszą połowę (aż do śmierci wiadomo kogo). Później ssie i to niemiłosiernie, że wręcz oglądać się nie da. Poza tym, z DN jest taki problem, że z jakiś powodów wszyscy uważają to Anime za wzór doskonałości, nie znając praktycznie innych tytułów lub znając tylko takie najbardziej popularne typu Naruto czy Bleach. DN jest dobrym tytułem na początek przygody z japońską animacją, ponieważ jest to tytuł, który może przekonać do siebie nawet przeciwników "chińskich bajek".
Wracając do tematu, ja bym jeszcze poczekał na ustabilizowanie się oceny "SnK". Anime wciąż wychodzi i nie wiadomo jak się skończy. Może jeszcze wyjść coś z tego, co zmiecie DN z powierzchni ziemi, chociaż w to wątpię (z mangą jestem na bieżąco). Nie można jednak tego wykluczyć. Nowe tytuły jak "SnK" zawsze mają dobry start, szczególnie te, które w jakiś sposób się wyróżniają ponad przeciętną. "SnK" to anime akcji, bazujące na emocjach. DN to kryminał z elementami fantastycznymi. Dwie różne rzeczy i ciężko jednoznacznie stwierdzić, które jest lepsze. Ktoś może powiedzieć, że DN to bardziej ambitny tytuł, ale ja osobiście uważam, że DN i SnK to czysta rozrywka, mająca swoje ambitne momenty.
Amen.
Ja również jestem z mangą na bieżąco i w tym momencie nie wiem, co autor zamierza z tym wszystkim począć. Już zastosował co najmniej jeden zabieg fabularny, którego nie lubię, a odpowiedzi na pytania, które się pojawiły mogą być zarówno genialne jak i ch---we. A co pojawi się w anime to w ogóle inna para kaloszy.
Chociaż jak na razie to tych ambitnych momentów w SnK to nie było za dużo.
Dla mnie SnK jest póki co bardzo słabym anime. To taka produkcja w której zamiast chodzić biegają, zamiast mówić krzyczą i nawet najprostsza kwestia postaci wręcz ocieka patosem. Autorzy starają się zawierać w odcinkach o wiele za dużo emocji. Wydaje mi się, że balans pomiędzy próbami wzbudzania głębszych refleksji, wątkami głównymi i wątkami pobocznymi jest MOCNO zachwiany. Kilka ostatnich odcinków można upakować spokojnie w jeden, ponieważ w kwestii bohaterów nie ma tu zbyt dużych innowacji (większość postaci nie jest zbyt odkrywcza) i ciągle oglądamy ten sam schemat.
Na duży plus muszę zaliczyć odcinek z historią Mikasy, jednak był to najwidoczniej wypadek przy pracy.
Dobry ending, ale za to muzyka w samym anime (zwłaszcza te dziwne futurystyczne motywy) jest delikatnie rzecz ujmując nienajlepsza.
Ogólnie nie jest to anime na które czekam z niecierpliwością.
Pozdrawiam.
Wtrącę do tego tylko spostrzeżenie, że SnK należą się ogromne propsy za godną reprezentację postaci kobiecych, czego w Death Note się nie uświadczy.
Tyle ze DN to bylo anime o gosciu ktory chcial stworzyc swiat z wlasna wizja sprawiedliwosci i skupialo sie glownie na jego darzeniu i pokonywaniu kolejnych przeszkod - chociaz po L poziom mocno spadl i nie bylo juz tak wciagajace :(
Co do SnK to postacie sa osadzone w sztywnych ramach, fabularnie tez co chwila powtorki (Eren zabijac tytan! nawalajacy sprzet, "wielkie" przemowy Armina, Mikasa siekajaca wszystkich lepiej od elity nawet). Nie mowiac juz o akcjach jak to ze w anime powiedziane jest ze ojciec Erena da mu klucz do piwnicy po powrocie i pokaze skrywana tam tajemnice. Pozniej okazuje sie ze Eren mial klucz od zawsze... uwieszony na szyi?! Ogolnie anime powyzej przecietnej, jednak jest spora ilosc bardziej dopracowanych tytulow, wiec nie ma sie co podniecac.