PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=636227}

AoT

Shingeki no Kyojin
8,4 37 007
ocen
8,4 10 1 37007
Shingeki no Kyojin
powrót do forum serialu Shingeki no Kyojin

Epicki to pierwsze słowo jakie przychodzi mi do głowy, kiedy słyszę Attack on Titan. Wszystko jest tutaj ogromne - ogromne scenerie, ogromne sceny batalistyczne, ogromne sceny akcji, no i ogromni tytani ;). Serial mogę opisać jako Shadow of Collosus z rozmachem Władcy Pierścieni.

Oprawa audiowizualna zapiera dech w piersiach. Obrazy są pełne żywych kolorów, animacja walk niezwykle płynna, dynamiczna, walki efektowne, piękne plenery. Muzyka jest jeszcze lepsza, nie znam bardziej epickiego soundtracku w anime. Potrafi wzbudzić ciary, albo przyspieszyć bicie serca - świetnie wzbudza emocje. Realizacja serialu śmiało mogła by konkurować z kinowymi produkcjami.

Sam pomysł na serial jest prosty, ale ciekawy. Fikcyjne, średniowieczne, germańskie królestwo zostało zaatakowane przez tytanów. Jednak to nie są tytani znani z mitologii greckiej. Tutaj tytani przypominają połączenie zombie z Godzillą. Niczym zombie mnożą się w błyskawicznym tempie, zgładziły większość ludzkości, są trudne do pokonania i posiadają tylko jeden, słaby punkt. I niczym Godzilla są ogromni i rozwalają całe miasta. Bardzo podobał mi się rzadko spotykany w produkcjach fantasy poczucie zbliżającej się zagłady. Attack on Titan naprawdę potrafi stworzyć poczucie niebezpieczeństwa, widać i czuć doskonale w jak beznadziejnej sytuacji znalazła się ludzkość. Dzięki czemu serial potrafił momentami trzymać mocno w napięciu.

Bohaterowie? Są... fajni. Levi - wiadomo, bad-ass i bożyszcze tłumu wśród żeńskich otaku. Świetny głos, ciekawy wygląd, żałuję że nie można było go lepiej poznać i praktycznie nie był obecny w finale. Mikasa to w zasadzie jej żeński odpowiednik. Eren Jeager, to taki typowy młody bohater - ambitny, wrażliwy, ze sztywnym kręgosłupem moralnym, naiwny i porywczy. Z głównych bohaterów najmniej podobał mi się Armin - strasznie zniewieściały, przez jego żeński głos i wygląd cały czas miałem złudzenie że to dziewczyna. Podoba mi się motyw bohatera, który braki w sprawności fizycznej nadrabia inteligencją, jednak tutaj to pociągnięto aż do przesady, w zasadzie wszystko wiedział, zauważał i zapamiętywał.
Męczył mnie czasami monotonny ton Attack on Titan. Praktycznie cały czas jest poważny, mroczny i patetyczny, ale aż do przesady. Brakowało jakiejś różnorodności jak w serialu Neon Genesis Evangelion - ten traktował jeszcze poważniejsze tematy, ale nie był przy tym pompatyczny, potrafił w odpowiednim momencie rozluźnić atmosferę zabawniejszymi wątkami i postaciami. Tutaj w zasadzie nie ma nic. Jedynym comic relievem (chyba) była Zwiadowczyni, która badała tytany - swoimi krzykami, śmiechami i minami tylko mnie irytowała.

Fabuła jest prooosta. Tytani chcą zgładzić ludzkość, bohaterowie starają się im przeszkodzić. Jeden z nich okazuje się pół-tytanem, początkowo ludzie (oczywiście obcy, gburowaci i religijni) uważają go za potwora, ale (dzięki pomocy towarzyszy) przekonuje o swoich dobrych intencjach i wyrusza z misją ratowania ludzkości. Ich nowym celem jest nie tylko odzyskanie utraconych ziem, ale również odkrycie wielkiej tajemnicy ukrywanej w piwnicy rodzinnego domu Erena. Po drodze natykają się innego pół-tytana, pod każdym względem lepszego od Erena który z bliżej nieznanych powodów chce im przeszkodzić. I tutaj przechodzimy do największej wady. Attack on Titan cierpi na podobny syndrom co shouneny - strasznie dużo zapychaczy. Wiele z wymienionych wyżej wątków normalnie zajęły by może 2-3 odcinki, jednak serial szuka wszelkich sposób na przedłużenie każdego wątku. Tytani atakują miasto? Eren przemienia się w tytana? Bohaterowie wyruszają poza mury? Te i inne wątki powielają mniej więcej ten sam schemat. Najpierw bohaterowie przez cały odcinek prowadzą ekspozycję. W następnym obmyślają plan. W następnym ktoś ma retrospekcję na cały odcinek, albo wygłasza długie, patetyczne przemówienia. Po drodze coś pójdzie nie tak (czasem naprawdę na siłę, jak Eren który pod postacią tytana nagle zapomina o swojej misji i zanurza się we wspomnieniach z dzieciństwa). I dopiero po przynajmniej 5 odcinkach następuje scena na którą czekaliśmy. Za długo się rozkręca. Gorsza jest jednak CAŁA MASA nie wyjaśnionych, niedokończonych wątków. Serial dosłownie urywa się w połowie. Sezon powinien przypominać film fabularny, tworzyć jakąś zamkniętą całość, a zamiast otrzymaliśmy półprodukt. Pamiętacie tytana-kolosa i tytana-opancerzonego z pierwszych odcinków, którzy są odpowiedzialni za największe straty? Więcej już nie wracają. Eren i Annie potrafią przemieniać się w tytany, ale dlaczego? I jaka do cho*ery była motywacja Annie? Gdzie się podział ojciec Erena? O czym opowiadał ojciec Annie? Jak to dobrze, że serial obejrzałem właśnie w tym roku, bo przynajmniej nie będę musiał długo czekać na kontynuację w postaci drugiego sezonu. Zwroty fabularne są baaardzo przewidywalne. Od początku rozgryzłem tożsamość obu pół-tytanów (widać już po samej twarzy!!!). Znalazło się też parę poważnych głupot w scenariuszu, jak np wątek w którym Żandarmeria podejrzewa Ervina o zdradę jednak nie potrafi dostrzec dwóch napiep*zających się tytanów w samym centrum miasta.

Attack on Titan to ogólnie bardzo fajny serial. Dopiero planuję zabrać się za jakże ukochaną przez fanów aktorską wersję jednak na tym etapie mogę stwierdzić, że to bardzo dobra baza na amerykański remake. No bo co my tu nie mamy? Fantasy, epickie batalie, prostą fabułę i germańskie klimaty w sam raz na amerykańską obsadę. Nie jest to serial tak doskonały jak niektórzy twierdzą. Zbyt wiele wątków niedopowiedzianych, parę głupot, zapychaczy i monotonny ton. Mimo to, nadal jest to kawał bardzo dobrego, emocjonującego widowiska.

szmyrgiel

Dawno nie czytałem tak rozbudowanej opinii(czy recenzji- jak kto woli) na temat „Ataku Tytanów”(bo tak brzmi oficjalne, polski tytuł „Shingeki no Kyojin”). Podoba mi się sposób w jaki opowiedziałeś o tym tytule :)

Aby dopełnić twój ogląd na „Shingeki no Kyojin” polecam ci lekturę mangi, której adaptacją jest to anime.
Anime, które jak słusznie zauważyłeś jest niedokończone. Ba! zakończono je trochę na siłę, bo gdy w anime kończono wątek kobiety tytana, w mandze pokonanie Annie otwierało natychmiast zupełnie nowe historie.
Jednakże Pan Tetsuro Araki(reżyser anime) zdecydował o tym, aby nie otwierać nowych wątków.

Te 25 odcinków(+ kanoniczna historia Ilse Langner) obejmuje niewiele ponad 1/3 fabuły z dotychczas wydanych rozdziałów mangi(koniec anime: rozdział 34, manga aktualnie: rozdział 80).
I to jest przyczyna niedosytu związanego z niewyjaśnionymi kwestiami :(
Uprzedzając pytanie: Dlaczego zekranizowano tylko tyle? Bo w 2013 wydarzenia z anime doganiały mangę i trzeba było poczekać na więcej scenariusza.

Film aktorski, który nazwałeś „ukochanym przez fanów”… no cóż… ja jestem po stronie tych, którzy film oceniają jako słaby, toteż od siebie polecam jedynie nie patrzeć na niego przez pryzmat mangi/anime, lecz jak na zupełnie inną historię ;)

Soleks100000

Aha! Żeby nie było!

Choć nie znamy JESZCZE dokładnej daty premiery to wiadomo już, że drugi sezon anime jest już w trakcie tworzenia i wiele wskazuje na to, że premiera nowych odcinków odbędzie się jesienią.
Znając WIT Studio obstawiam zwiastun w połowie czerwca.

Jeżeli, więc najdzie cię ochota zapoznania z mangowym pierwowzorem to decyzja o tym czy skusisz się na lekturę rozdziałów powyżej numer 34 należy już wyłącznie do ciebie(w zasadzie numer 34 zawiera już częściowo nieprzedstawione wydarzenia, ale akurat ich lekturę uważam za ciekawy wstęp do ciąg dalszego w anime, a ponadto umożliwia zapoznanie się z jednym z odstępstw od pierwowzoru jakim jest to nietypowe spauzowanie fabuły).

Jako, że reżyser anime lubi względnie domykać wątki w scenariuszu można być niemal pewnym, że drugi sezon zakończy się na rozdziale numer 70(bo tam swój finał znajduje drugi z wątków przedstawionych w fabule, po zakończeniu anime). Dalsze wydarzenia(a co za tym idzie ostatecznie wyjaśnienie wszystkich tajemnic) objęte zostaną już w trzecim sezonie anime, który dostaniemy zapewne po zakończeniu mangi, a ta zajmie autorowi(według tego co powiedział w jednym z wywiadów) jeszcze spokojnie ze 2 lata.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones