Wiadomo dla nas polaków brzmi to po prostu jak słowo "historia". Ja jednak już się przyzwyczaiłem. Oglądam dużo kontentu po angielsku na Youtube i tam nikt nie zwraca na to uwagi. Tak samo jest z innymi słowami, japońskie "roku" nie jest dla mnie polskim "roku" tylko "sześć". Z resztą Jager po niemiecku to po prostu "łowca". Czyli dla tych co mówią po niemiecku mamy Erena Łowce, Reinera Brązowego, Connie'go Skoczka i parę innych. No i dla amerykanów imię Willy wydaje się zabawnym wyborem, bo brzmi dla nich mało poważne. Trochę jak dla nas np. Waldek. Także nie jest tak źle jak może się wydawać.

Najpierw moglibyśmy spojrzeć na nasze własne podwórko. Gdzie niemal zawsze w polskich filmach a już szczególnie serialach zamiast imion mamy jakieś śmieszne ksywki. Albo imiona bohaterów takie jakich się nigdy jeszcze w życiu nie słyszało. Ostatnio trafiłem na polską autorkę (całkiem dobrą) która bohatera swoich książek nazwała Barnaba. Nigdy nie spotkałem się z tym imieniem i wydaje się takie "dziwne". Wszystkie dawniejsze imiona (dziś niemal nieużywane) brzmią dziwnie dla nas. Mój znajomy nazwał syna Racibor Zawisza.