Jedno z moich pierwszych anime powoli dobiega końca. Była to niesamowita podróż i świetna przygoda. Będzie się już na zawsze trzymało w moim top 6 (na takim miejscu zastałem je też na filmwebie, kiedy sprawdzałem ranking najlepszych seriali anime i już wtedy wiedziałem, że będe musiał je obczaić). Trochę nie do końca tego się spodziewałem. Plakat pierwszego sezonu dał mi wrażenie, że będzie to opowieść o chłopaku-wojowniku, który będzie zmuszony walczyć z tymi tytanami. Myślałem, że główny bohater będzie totalnym kozakiem i na spokojnie rozwali każdego z nich (takim był jednak nie on, a Levi, moja ulubiona postać z tego serialu). Przeczytałem już mangę niezwykle zachęcony komentarzami na temat 4 sezonu. Oj, będzie się działo. Kiedy to anime się skończy, poczuję naprawdę ogromną pustkę.
Jeszcze na dobre się ten sezon nie zaczął + krążą plotki że będzie tylko 16 odcinków, a że manga jeszcze się nie skończyła to zakończenie w formie anime poznamy poza sezonem, jako film kinowy- co(jeśli się potwierdzi) oznacza że jeszcze będzie za czym wyczekiwać.
To co się obecnie dzieje w mandze przechodzi ludzkie pojęcie. Tam praktycznie każdy może zginąć. Gra o tron powinna się uczyć od tej serii jak robić porządny finał.
Niby tak ale ostatnio jak Levi miał już pożegnać się ze światem to stracił tylko nogę .