uwielbiam ten serial, mogłabym go oglądać bez przerwy, a ponadto jestem ciekawa kontynuacji,
televisa dużo by zarobiła gdyby stworzyła kontynuację tego serialu a widzowie byliby zachwyceni,
rzecz jasna z tą samą obsadą :)
Meksykanie kiepsko przyjęli tę tele, dlatego została skrócona do 90 odcinków, bo pierwotnie miała być dłuższa. Telka odniosła sukces na całym świecie, jednak w samym Meksyku była kiepsko odebrana. Nigdy w tej sytuacji nie rozumiałam Meksykanów, przecież to kostiumówka jedna z lepszych jaką wyprodukowali!
Też jestem tego zdania, jedna z najlepszych meksykańskich telenoweli jakie do tej pory oglądałam. Wg mnie drugie miejsce powinien zająć Miłosny Nokaut (un gancho al corazón), który jest odnowioną wersją argentyńskiego serialu Jesteś Moim Życiem (sos mi vida). Poza polskimi serialami te dwie telenowele są jednymi z najlepszych.
Telenowela miała 95 odcinków i wątpię, aby miała być dłuższa, bo Carla Estrada od dawna nie robi dłuższych. Ale to prawda, że w Meksyku produkcja została przyjęta gorzej niż powinna. Być może dlatego, że była to trzecia pod rząd kostiumówka z Colungą i mimo, że najlepsza ze wszystkich, Meksykanie mogli być znużeni. Część publiczności obraziła się też na Carlę, że nie zaangażowała ich ulubienicy, Adeli Noriegi. Zresztą uważam, że telenoweli akurat to ostatnie wyszło na dobre, dlatego spodobała się na całym świecie, gdzie ludzie nie mają takiego sentymentu do Noriegi.
Nawet jeśli miała być dłuższa, to uważam, że dzięki temu, iż miała tylko 95 odcinków telenowela trzymała w napięciu i nie była rozlazła, a przez to nudna. Zgadzam się też z ostatnim zdaniem co do Noriegi, bardzo dobrze, że nie została zatrudniona przy tej telenoweli, sama za nią nie przepadam, a Susana Gonzales była idealna do roli Camili. Sama oglądałam wszystkie odcinki z zapartym tchem i bardzo chętnie wracam to tej telenoweli.