Wszystko dopracowane do ostatniego szczegółu: zwarta akcja, przepiękny klimat niesamowita chemia miedzy głównymi bohaterami.
Colunga fascynujący jak nigdy dotąd, Susana Gonzalez piękna jak zawsze, do tego muzyka, która porywa od pierwszego taktu.
Chciałoby się oglądać bez końca
Dla mnnie jedym telenowela telavisy, która mi się podobała. Inne są jakieś takie sztuczne. Tą po prostu uwielbiam.
Potwierdzam najlepszy serial Televisy! Niesamowita akcja fabuła się nie nudzi nie jest monotonna i plusem jest też, że telenovela się nie ciągnie przez nie wiadomo ile odcinków. Cudo. Dobrze również, że można do niego powracać na YouTubie i na Ipli. :)
owszem telcia bardzo fajna, ale Lisabetha :/ co za okropna kobieta, robila z siebie niewniątko, biedne, niewidome i pokrzywdzone a kawal z niej zdzi...y , calkowicie zasłużyła na koniec ktory ja spotkal...
Telenowela jest nieziemska, udała się jak mało która. Colunga w roli El Antiliana wypadł świetnie. Podobała mi się też postać Jimeny. Poza aktorami godna uwagi jest również muzyka, piosenka z entrady jest bardzo fajna, szybko wpada w ucho. No i ten klimat dawnych czasów...
Muzyka to była wisienka na torcie. Jeszcze bardziej podkręcała cudowny klimat. Naprawdę to była prawdziwa perełka, dopracowana do ostatniego szczegółu.
Oj nie, Colunga dla mnie na zawsze będzie najlepszy w Amor Real, tutaj telka bardzo fajna ale główna aktorka dla mnie dość słaba, szkoda, że nie obsadzili np Adeli. Sam pomysł i akcja ciekawe, ale dopiero jestem na 20 odc, zobaczymy co dalej
obejrzałam do końca i muszę przyznać, że to jedna z lepszych telek jakie widziałam, polecam :D ciekawa fabuła i akcja, z czasem nawet spodobała mi się aktorka grająca Camilę XD jedynie co mi nie podpasowało to SPOILER zakończenie dla Lisabetty - przesadzili z taką karą, babka zła i wredna i nie lubię jej, ale bez porównania z Albertem, który szybko stracił życie a ją skazali na powolną mękę.
Ja akurat mam alergię na Adelę, więc na pewno bym nie oglądała jej kolejnej roli, zagranej identycznie jak wszystkie poprzednie: morze łez, zero spontaniczności i wyraz wiecznego cierpienia na twarzy.
Dla mnie najlepsza z najlepszych telenowel. Rewelacyjna gra Colungi i Susany. Chemia między nimi ogromna, aż ciarki przechodzą, gdy się na nich patrzy;-) Świetna postać Jimeny, takiej przyjaciółki chyba nie było w żadnej teli. Stosunkowo mało intryg, a co dla mnie najważniejsze, proci są ze sobą przez całą telkę, kochają się, nie zdradzają, nie mają innych partnerów, a przede wszystkim sobie ufają, a to rzadkość w telach. Nie ma niepotrzebnych, nudnych wątków, wszystko tu jest dopracowane na ostatni guzik. Bardzo lubię telenowele Carli Estrady, ale ta to jest mistrzostwo!
No i oczywiście muzyka, wspaniała!