bo myślałam, że to zwykła lesbijska agitka, ale na szczęście okazało się, że to całkiem przyjemny i wciągający serial przygodowy. W większości przypadków laski całują się po to, żeby odpalić swoje dziwaczne pojazdy bojowe (ale czemu muszą robić akurat to???). Trochę jest tu też propagandy gender, ale ogólnie ciekawy pomysł na alternatywny świat. Jedyne, co mnie raziło to faceci mówiący damskim głosem i zakończenie. SPOJLER - wolałabym, żeby główne bohaterki skończyły jak Morinas i Wapourif, a nie jak Dominura i Limone - obracając się stopniowo w biały pył... no, ale nie można mieć wszystkiego...