Próba wtłaczania startych aktorów w stare role po prostu nie może się udać! Oni się zmienili, świat się zmienił. Mimo całego sentymentu dla sir Patricka Stewarta on już nie jest "tym" Picardem. Wrzucanie go do scen akcji gdzie komandosi czekają aż dziadek ucieknie starczym krokiem jest żenujące... Tylko czekać na scenę łóżkową w 3 sezonie... Skoro na koniec 1 sezonu stało się co się stało i Picard stał się tym czym się stał (spoiler bez spoilera) dlaczego nie podmieniono aktora na kogoś młodszego? O dziwo "nowi" aktorzy wypadają najlepiej bo nie ciągną bagażu oczekiwań. A historia? Jak nie mamy pomysłu na scenariusz to zróbmy podróż w czasie. Podsumowując, pierwszy sezon dało się przełknąć ale drugi jest zwyczajnie kiepski. Brak pomysłu zabije uniwersum Star Treka prędzej czy później.