Star Trek: Picard
powrót do forum 2 sezonu

To coś nie ma nic wspólnego ze Star Trekiem, jego koncepcją i optymistycznym przesłaniem. To kompilacja bezsensownych obrazków, totalnego olania całej historii franczyzy i idei Federacji, która kierowała się Zasadami. Żadnego z bohaterów nie da się lubić, wszyscy plączą się po planie bez ładu a liczba nielogizmów przekroczyła masę krytyczną. Star Trek skończył się na Enterprise, teraz to Orville, mimo swoich ułomności, jest prawdziwym trekiem.

Geoffie

Kiedyś to było kurła auuuu

Geoffie

Niestety muszę się z Tobą zgodzić....Picard 2 to masakra.....na całe szczęście wczoraj ruszył Star Trek: Strange New Worlds który w swojej konwencji nawiązuje do starej dobrej szkoły Star Treka

ocenił(a) serial na 1
williammunny

Niby nawiązuje i ogólnie nawet dość przyjemnie się to ogląda ale póki co brakuje mi trochę jakiejś konkretnej treści, jakiejś znaczącej historii . Może jeszcze coś się z tego wykluje, daję szansę

ocenił(a) serial na 1
Geoffie

Odpuściłem po 02.02 odcinku. Totalny badziew.

ocenił(a) serial na 8
Geoffie

Hehe.. Nie ma jak to szorstko-polski ból dupy w plebejskim wydaniu. Szkoda tylko, że poza Twoją mamą nikogo nie interesuję to co myślisz ;)

ocenił(a) serial na 1
Silvestris

Skoro komentujesz mój komentarz, to najwidoczniej ciebie interesuje.

ocenił(a) serial na 10
Geoffie

Absolutnie się nie zgadzam. Super serial

ocenił(a) serial na 1
Elzbieta_Czajka

Czy mogę zapytać co w nim jest konkretnie super? Tak z czystej ciekawości, bo widząc wysokie oceny tego serialu mam dysonans poznawczy i jest dla mnie interesujące co się w nim ludziom podoba.

Geoffie

Długo się za ten 3 sezon nie zabierałam, dwa pierwsze mnie odrzuciły... No ale w końcu, po tych gwiazdkach zaczęłam oglądać... No i trzeba było olać. Tego oglądać się nie da i zupełnie nie rozumiem tych wysokich ocen... A te dramy! Też chętnie przeczytam co w tym takiego super... No zabili klimat, przesłanie, humorek... Eh...

ocenił(a) serial na 1
karabr

Ja też w końcu go obejrzałam, nie ukrywam, że zachęciły mnie pozytywne recenzje na anglojęzycznym jutubie, bo na polskim bardzo mało się o tym mówi. I niestety znowu rozczarowanie - nie wiem czy im zapłacili czy dostali dostępy, ale ewidentnie widać zmianę narracji. To wygląda tak, że zwłaszcza po drugim sezonie poprzeczka jest tak nisko zawieszona, że wszystko co jest tylko odrobinę lepsze wydaje się super w porównaniu. Ja wciąż nie mogłam znieść bardzo głupiej historii, momentami potwornie rozciągniętej po tylko, żeby pod koniec wszystko na chybcika pozamykać. Z bohaterów najbardziej irytowała mnie Vadic, która zgrywała wielkiego złodupca, ale tak naprawdę bez przerwy tylko GADAŁA i rozsiadała się w fotelu. Żenua

Geoffie

Drugiego sezonu nawet nie ruszałem, tak mnie zmęczył pierwszy. Ale trafiły do mnie opinie, że trzeci sezon jest dobry,więc dałem mu szanse i o dziwo bawię się na razie świetnie

ocenił(a) serial na 1
FakeRabbit

baw się dobrze jeśli możesz :). ale w takim razie zdecydowanie daruj sobie drugi sezon, bo on po prostu boli

Geoffie

Jednak ZAWSZE może być gorzej... trzeci sezon jest... tu najchętniej użyłbym wielu inwektyw i epitetów pod adresem twórców. Z wielką pompą i zadęciem zaczęli epicki, finałowy sezon, finałowy również dla 82 letniego Stewarta i nie trzeba być zbyt inteligentnym żeby zobaczyć że chcą wykorzystać komercyjnie ten fakt, aby przypomnieć że istnieje taki serial z przed 36 lat jak "Następne pokolenie". Różnica pomiędzy "Następnym pokoleniem" a "Picardem 3" jest prosta - dawno temu budżet był mały więc efektów było mało, nie było wielkich starć wielu statków, epickich mgławic, wspaniałych miast na obcych planetach itd. za to był dobry scenariusz - natomiast teraz efekty są tańsze od dobrego scenariusza. Oglądam ten sezon i czuję się jakby producenci chcieli dać Sir Patrickowi Stewartowi wszystko czego nie mógł dostać wcześniej "wiecie zawsze chcieliśmy zrobić wspaniałe sceny walk w kosmosie, ale..." proszę bardzo! "musieliśmy rezygnować z pokazania... bo budżet..." ależ nie ma sprawy! "i marzyło się nam żeby..." bez problemu! Dostajemy serial wypakowany tym wszystkim, ale dziwnie podobny do dziesiątków innych produkcji i tylko gdzieś "Star Trek" się zgubił. Oczywiście, że jako fan zmęczę go do końca jak ostatnie sezony "Supernatural", ale Gene Roddenberry chyba nie marzył o takim podsumowaniu.

koncentrat

Ja natomiast jako osoba, która oglądać zaczęła od ST:NG, DS9, Voyagera. Następnie kolejne (w tym Enterprise), ale bez kreskówek i drugiego i kolejnych Discovery, oceniam trzeci sezon Picarda jako bardzo udany. Sezon trzeci jest lepszy niż S01 Strange New Worlds. Nawet ta płaczka Raffi w parze z Worfem daje radę.

ocenił(a) serial na 5
koncentrat

Zgadzam się totalnie

EvelinSiv

Zmęczyłem cały sezon i moje rozczarowanie sięgnęło zenitu. Serial fabularnie zaprzecza sam sobie, tego jeszcze nie było. Już wyjaśniam. Na koniec 2 sezonu okazuje się, że Agnes Jurati połączyła się z Borg i została ich królową. Miłą, przyjacielską, ratującą zbłąkane dusze, a nie pożerającą cywilizacje. Jeśli nie mam demencji i pamięć mnie nie myli to uratowała federację i zgłosiła akces Borg do niej! Jakież było moje zdziwienie gdy w 3 sezonie okazało się, że za całe zło jest odpowiedzialna zła królowa Borg i to taka sprzed 30 lat, która zasymilowała Picarda. Agnes Jurati zostając królową Borg 300 lar temu "zresetowała" tą postać, która tak naprawdę nie zaistniała. Nie mogą istnieć dwie królowe bo borg to jedna świadomość kolektywna i nikt nigdy tego nie kwestionował. Do tego pomagają im zmiennokształtni z którymi scenarzyści też sobie wyczyniają niestworzone rzeczy... Ech Ale to wszystko było za mało na pożegnalny występ Stewarta więc wyciągnęli trupa z szafy taa daam Q.

koncentrat

Dokładnie

ocenił(a) serial na 1
koncentrat

Niestety, to jest taki współczesny produkt, który próbuje zapalić fandomowi świeczkę i zwabić innych widzów ogarkiem. I "tfu-rcy" zupełnie nie biorą pod uwagę tego, że efekty i wybuchy nie zastąpią dobrej historii. Parę tygodni po zakończeniu tego serialu, muszę o nim poczytać, żeby sobie przypomnieć co tam się właściwie działo. Żaden dialog jakoś nie zapada w pamięć, żadna scena też nie zostaje na dłużej, może poza tą, w której stara gwardia wchodzi na Enterprise w muzeum i w końcu widać mostek, bo jest na nim - uwaga - oświetlenie. Które magicznie zniknęło ze statków Federacji we wszystkich nowych produkcjach. Na pewno Stewart prezentował się lepiej niż w poprzednich sezonach, momentami nawet brzmiał jak kapitan Picard, ale to za mało, żeby wzbudzić jakieś większe zaangażowanie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones