PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=94667}
7,7 4 868
ocen
7,7 10 1 4868
Star Trek: Voyager
powrót do forum serialu Star Trek: Voyager

Najlepszy StarTrek

ocenił(a) serial na 7

Ogladalem wszystkie kinówki, Całe ST:NG, Kawałek DS9, i stwierdzam ze Voy jest najlepszym serialem ST. Nie ma denerwujacych kreconych na sile odcinków takich jak w NG, beznadziejnych zapełniaczy (choc zdarzaja sie, ale w duzo mniejszych ilosciach). Mam nadzieje ze po 3 sezonie sie to nie zmieni. I co wazniejsze, zaczyna sie dobrze, i utrzymuje (jak dotąd) poziom... pierwsze odcinki NG, to byla katorga...

ocenił(a) serial na 10
Floyt

Zachęcam zatem do obejrzenia DS9 do końca!! Od czwartego sezonu tj.
początki wojny z Dominium i Kardazjanami jak i wątek Sisko jako proroka,
historia ludu Odo, odcinek po odcinku jest co raz leszy aż do końca siódmej
serii rozwój wspomnianych wątku trzyma w napięciu. DS9 jest wg mnie Star
Trekiem, który najdokładniej przedstawia nam Gwiezdna Flotę i cały kwadrant
Alfa. Oczywiście uwielbiam też wszystkie inne Star Treki, ale w Voyagerze
tylko wracali do domu, w TNG obyło się bez żadnego głównego wątku jedynie
latali i natrafiali na problemy, w TOS z resztą tak samo a w Enterprise
mieliśmy szanse być świadkami powstawania Gwiezdnej Floty..

Dlatego rozważ DS9 bardzo Cię proszę, nawet możesz zacząć od czwartej serii
- NIE ZAWIEDZIESZ SIĘ!!

Live long and prosper..

ocenił(a) serial na 10
marcindotcom

Ojoj mała pomyłka: nie od czwartej serii a od ostatniego odcinka drugiej
serii 2x26 pt. The Jem'Hadar - ten odcinek rozpoczyna główny wątek DS9.
Także 2x26 oraz serie 3-7!! ,-)

ocenił(a) serial na 7
marcindotcom

Nie wiem czy dotrwam. Do Voy tez sie odnosilem z poczatku sceptycznie, ale mnie zachecił dosyć szybko...

Z DS9 tak nie bylo... ale moze moze... Twoj entuzjazm jest zachęcający ;]

Tak swoja droga... widze ze voy po 5 sezonie troche leci z poziomem...
chwilowa stagnacja, czy moze moje znudzenie ? Dalsze sezony sa dobre ?

ocenił(a) serial na 10
Floyt

Co do DS9 masz racje, nudy jak flaki z olejem pierwsze dwa sezony, ale
później co raz lepiej by ostatecznie zostać najlepszym serialem Star Trek'a
(wspólna walka Federacji, Klingownów i Romulan przeciwko Dominium i
Kardazjanom - Super Sprawa! Bitwy najlepsze, najliczniejsze, bardziej
emocjonujące niż w jakimkolwiek Star Treku!).. Poczytaj komentarze o DS9 -
prawie wyłącznie same chwalące serial!

A co do Voyagera to po prostu dalej będą lecieć w kierunku Ziemi.
Oczywiście w każdej serii będzie kilka bardzo dobrych odcinków do których będziesz zapewne wracał kilka razy w swoim życiu. Poznasz jeszcze dwóch
nowych bohaterów: Icheba i małą Wildman, którzy na stale dołączą do załogi
i będą bohaterami nie jednego odcinka. Oraz oczywiście ostatni odcinek i wzruszający widok Voyagera, który powrócił na Ziemie i przeleciał nad
mostem Golden Gate w San Francisco manewrując miedzy powitalnymi
fajerwerkami ;)

ocenił(a) serial na 7
marcindotcom

Wildman juz troche sie popisuje, natomiast przyznam... od 5 jest troche nierowno... opuscilem kilka odcinków po przewertowaniu(czego zazwyczaj nie robie) a inne byly tak ciekawe ze nie wstawałem do WC ;]
Fajnie ze moj borgowy apetyt zostal zaspokojony, i ze rozwijali 7of9.
Motywy z jej lekcjami randek, i socjalizowania doprowadzaja mnie do placzu czasem (ze smiechu)

Coz... DS9 ma wade podstawową. Jest DS9 i nie lata w przestrzeni ;) Na szczescie pozniej pojawia sie Defiant... fajny stateczek, w sumie nie moge sie doczekać.

ocenił(a) serial na 4
marcindotcom

raczę się z szanownym Trekkie nie zgodzić do końca. DS9 jest znacznie lepsze od VOY, pod każdym względem.
-zarówno Avery Brooks jak Kate Mulgrew są świetnymi aktorami. jednakże Brooks jest o całą jedną klasę lepszy. Mulgrew niech zostanie przy graniu wiktoriańskich guwernantek, bo warsztat dobry, ale jej rozterki emocjonalne to amatorszczyzna w porównaniu z tym, co grał Brooks w odcinkach "In the pale moonlight" czy "Far beyond the stars". ponadto, przez cały czas kapitan Janeway, z iście paladyńską pasją broni regulaminu federacji oraz I dyrektywy temporalnej, żeby w ostatnim odcinku złamać ją tylko po to, by jakoś sensownie zakończyć serię
-w obu seriach mamy kilku "głównych przeciwników" naszych kapitanów. w DS9 jest to Gul Dukat, później dołączają do niego kolejne klony Weyoun'a. w VOY mamy Seskę, później jej rolę przejmuje Borg Queen. czy tu trzeba coś mówić? Borg Queen wydaje się być łagodna i przyjazna, w porównaniu do Dukata. ponadto, Gul został fenomenalnie napisany i rozwinięty. Alice Kriege, która grała królową Borg miała olbrzymie pole do popisu, niesamowity potencjał stworzenia przerażającej i siejącej grozę istoty. jednakże każdy kontakt załogi VOY z nią kończy się zwycięstwem wiadomo kogo.
-DS9 to kawał kardasjańskiego złomu. O'Brien potrzebował kilku lat, żeby doprowadzić ją do jakiegoś porządku, a i tak często występowały awarie. B'Elanna, niczym Scotty, potrafi naprawić VOY w kilka minut, mimo że są oddaleni od najbliższego warsztatu floty o kilkadziesiat tysięcy lat świetlnych. Voyager wydaje się także dysponować własną fabryczką torped fotonowych. po przybyciu do Delty mieli ich kilkanaście w zapasie, a przez całą serię strzelali nimi w co się dało
-postacie drugoplanowe. znacznie lepsze w DS9 - postacie O'Briena, Bashira (chyba najlepsza), Kiry, Dax, Quarka (równie dobry) i Odo, a także później Worfa (znacznie rozwiniętego w stosunku do TNG) o lata świetlne wyprzedzają raczej mdłych Kima, Parisa czy Torres. Chakotay miał potencjał, ale zrobili z niego ciepłą kluchę. jedynie Doktor i Seven of Nine trzymają poziom. wspomnę także o neelixie. tak jak ferengi z DS9 dało się polubić, tak tego małego talaxianina, który ciągle gada - czekałem, aż w końcu wróci do stwoich ziomków. co prawda DS9 miało Jake'a Sisko, lecz nie był on tak przeszkadzający jak Wesley czy Neelix. po stronie tych złych mamy także wspaniałe przedstawienie Gula Damara, który mimo że zły, to można go polubić.
-postacie trzecioplanowe - znowu wygrywa DS9, bo w Voy takich praktycznie nie ma. na stacji mamy Roma, z początku niezaradnego brata Quarka, który jedynie przynosi podaje i zamiata, wydaje się być cieniem swojego brata, by go na samym końcu całkowicie przyćmić. mamy Noga, w którego ślady (przynajmniej niektóre) powinien iść każdy młody człowiek, który nie ma planu na życie. mamy Generała Martoka, EPICKĄ postać moim zdaniem, prawdziwego klingona z krwi i kości, który na nowo zdefiniował Klingoński Honor. mamy także Kanclerza Gowrona, który ów klingoński honor rozmieniał na drobne. mamy także Garaka, z pozoru krawca, co do którego dr Bashir ma podejrzenia, że może być szpiegiem, jednak ostatecznie okazuje się, że jego postać jest zdecydowanie bardziej skomplikowana, i znacznie ważniejsza dla Imperium Kardasjańskiego. jeszcze wiele takich postaci przewija się przez serię. przez Voyagera nie przejawia się żadna taka postać (może jedynie chorąży Vorik, jednak występuje w 5 może 6 odcinkach)
-na samym końcu zostawię fabułę - tutaj miażdżąco wygrywa DS9. na początku mamy problemy związane z ustabilizowaniem się obecności federacji w pobliżu Bajo, podobnie z samym bajo. od pojawienia się zagrożenia ze strony Dominium, fab. tylko nabiera tempa, by osiągnąć szczyt w kilku ostatnich odcinkach. w przypadku Voyagera... cóż. wracają do domu. kilka odcinków jest całkiem fajnych (wątek sojuszu z borg i kradzieży Seven). odcinki w holodeku też można zaliczyć na plus (Kapitan Proton, Zbawca Wszechświata), jak i większość skupiających się na Seven. reszta to nudy niemiłosierne. w DS9 niektóre zapychacze także biły nudą po oczach, lecz często miały znaczenie dla fabuły, tudzież dla przyszłości kwadrantu alfa. Voyager, przez wiele odcinków, był po prostu nudny

Reasumując: DS9 to arcydzieło w kategorii SF. Voyager to zjadanie własnego ogona, powielanie schematów i odcinanie kuponów od sukcesu filmów i TNG.

iron_marcin

To, że Deep Space 9 jest lepszy od Voyagera to Twoja opinia, a nie fakt. Moim zdaniem właśnie Voyager zasługuje na miano najlepszej serii.
Voyager ma mistrzowską fabułę - powrót do domu z drugiego końca galaktyki (dążenie do celu, pozostając przy tym sobą i będąc wiernym swoim ideałom, mimo pokus i przeciwności). Voyager jest dla mnie swego rodzaju drogowskazem. Ktoś, tak jak Ty, lubi wojny, walki, wojenne intrygi, a ktoś inny woli coś bardziej ambitnego (i taki właśnie jest Star Trek Voyager). Oglądanie Voyagera to nie tylko świetna zabawa, ale i nauka, dojrzewanie wraz z bohaterami. Tak było ze mną. Serial bardzo wpłynął na to, jaki jestem, pozwolił umocnić się i być sobą w trudnych sytuacjach (kapitan Janeway to świetna postać!).
Właśnie coś takiego, według mnie, jest największym zadaniem każdego rodzaju sztuki - zostawić po sobie żywy ślad w odbiorcy, wpłynąć na niego i go ubogacić.

Przyznam, że z początku za nim nie przepadałem (byłem przyzwyczajony do Next Generation), ale chętnie oglądałem każdy odcinek, aż pokochałem Voyagera. Deep Space 9 wcale mnie nie wciągnął. Nudziłem się na wielu odcinkach, przestałem go oglądać (teraz tego żałuję). Tak naprawdę Voyager obudził we mnie prawdziwą pasję do świata Star Treka i chętnie obejrzałbym teraz nawet te początkowe odcinki Deep Space 9 (nie mówiąc już o całej serii...)

A oto jeden z moich ulubionych cytatów (słowa wypowiedziane przez Harrego Kima do innych członków załogi, w chwili gdy stają przed dylematem: skorzystanie z szansy natychmiastowego powrotu do domu czy jej odrzucenie dla ratowania wielu innych istnień przed Borgiem):
"Myślę, że na Voyagerze nie ma nikogo bardziej owładniętego myślą powrotu do domu niż ja.
Ale kiedy pomyślę o wszystkim, przez co razem przeszliśmy, dochodzę do wniosku, że może to nie cel jest
najważniejszy, ale droga do niego. I jeśli ta podróż miałaby nam zająć więcej czasu, abyśmy wszyscy mogli
robić to, w co wierzymy, nie mogę wyobrazić sobie innego miejsca, w którym chciałbym być, ani ludzi, z którymi
chciałbym być."
{Star Trek Voyager "Endgame"]

Królowa Borga grana przez Alice Krige faktycznie jest mało przerażająca, raczej z niej taka "słodka idiotka" (choć ma to swój specyficzny urok). Susanna Thompson w tej roli była bardziej groźna i bezwzględna.
A to, że Voyager zawsze zwycięża w potyczkach, to chyba oczywiste i jak najbardziej pozytywne oraz potrzebne, by serial trwał. Choć jego zwycięstwa nieraz opłacane są dużą ceną (śmierć członków załogi, uszkodzenia statku i wiele innych ciekawych komplikacji).
A jeśli chodzi o O`Brien`a i B`Elannę, widocznie B`Elanna jest doskonalszym mechanikiem, skoro wszystko potrafi naprawić... Tak naprawdę to tylko szczegóły. O wiele ważniejszy jest ogólny sens każdego odcinka.

ocenił(a) serial na 4
MWorf

fabuła w Voyagerze, dobre sobie. większość odcinków wygląda tak:
Kim/Paris/Chakotay znajdują się w miejscu sobie wcześniej nieznanym. leci czołówka (swoją drogą fantastyczne efekty specjalne jak na 95 rok). ujęcie na mostek kapitański, gdzie Janeway pyta się tuvoka/kogoś innego przy konsoli com/tac, czy ma ich na skanerach. niestety nie, ale jest ślad jonowy, który można wytropić, dostrajając deflektor. znowu wracamy do kima/parisa/chakotaya, gdzie albo wpadają w jeszcze większe tarapaty, ratują świat tubylców, albo zakochują się w jakieś pięknej mieszkańce planety/statku. Voyagerowi udało się wytropić planetę, na której znajdują się paris/kim/chakotay, lecz tubylcy nie chcą pozwolić na zbliżenie Voy do planety, grożą ogniem. Janeway oczywiście zaprzecza jakiejkolwiek konfrontacji, mimo że obrona planety to pikuś dla fazerów statku federacji. wydaje rozkaz próby nawiązania kontaktu z załogą na powierzchni, lecz występujące zakłócenia wydatnie w tym przeszkadzają. pada rozkaz, by wzmocnić ten sygnał, a Janeway w tym czasie udaje się do swojej kajuty. teraz mamy okazję pooglądać misję zwiadowczą na planecie (jeżeli przylecieli promem to okazuje się, że nie da się go tu naprawić, i że są uwięzieni), zagłębiają się w relacji z napotkaną kobietą, a także wpadają w kłopoty.znowu scena na Voyagerze, tym razem Janeway idzie korytarzem, zmierza do mesy, rozmawia z kimśtam, z neelixem, może z tuvokiem. w messie neelix proponuje jej jakieś jedzenie, lecz ta zamawia kawę. rozmawia z neelixem, który nieświadomie podpowiada jej rozwiązanie tej sytuacji. i teraz, w jakiś sposób, sprowadzają zwiad na pokład. Kathryn podejmuje gości cywilizacji na pokładzie (lub nie), i wyjaśnia zaszłe niejasności we wzajemnych stosunkach. wszyscy żyją długo i szczęśliwie.

a powrót do domu z końca galaktyki dał Branonowi i Bradze niebagatelną możliwość, by nie bawić się w ambitne scenariusze, które przewijać się będą przez wiele odcinków.

iron_marcin

Widzę, że nie potrafisz dostrzec głębi scenariusza i piękna Voyagera. Nie staraj się tak bardzo, bo i tak mnie nie przekonasz wnikliwą analizą nie wiadomo czego. Tobie się Voyager nie podoba, a mi tak.

ocenił(a) serial na 7
MWorf

Panowie, azaliż dlaczego staracie się porównywać VOY i DS9??

to są absolutnie dwa różne seriale. Ich wątkiem przewodnim jest zupełnie inna historia. Na inne sprawy patrzy się w VOY a inne w DS9.
Oba są świetne. ale to są dwa różne światy Star Treka. Oba także mają swoje niedociągnięcia i upadki. ale także odcinki, postaci które zasługują na pochwałę i zapamiętanie.
Takie droczenie się to batalia nie do wygrania :)..
a prawda jest taka że oba te seriale świetnie się ogląda.
do ds9 siadasz gdy chcesz konkretów od akcji.. a do voy gdy chcesz się rozerwać. i to tyle tak naprawdę

ocenił(a) serial na 10
MWorf

Odświeżam swoja pamięć i oglądam na nowo cały voyager. Oststni raz oglądałem jako 14 stół Arek w dniu premiery. Teraz z mną wkręciła się w niego moja kochana partnerka i połykamy w te listopadowe wieczory po 2-4 odcinki naraz. Jak dla mnie najlepszy trek. Zaraz za nim next geberation. Dp9 nie przemówił do mnie. A najnowszy trek na netflixie oglądam. Z ciekawości ale jest Hmm tak inny od dotychczSowyxh trenów ze ciężko mi go wpasować w stare treki

iron_marcin

"-DS9 to kawał kardasjańskiego złomu. O'Brien potrzebował kilku lat, żeby doprowadzić ją do jakiegoś porządku, a i tak często występowały awarie. B'Elanna, niczym Scotty, potrafi naprawić VOY w kilka minut, mimo że są oddaleni od najbliższego warsztatu floty o kilkadziesiat tysięcy lat świetlnych. Voyager wydaje się także dysponować własną fabryczką torped fotonowych. po przybyciu do Delty mieli ich kilkanaście w zapasie, a przez całą serię strzelali nimi w co się dało"

Zauważ, że DS 9 to stara stacja kosmiczna, zaś Voyager to nowo zbudowany, najnowocześniejszy okręt Federacji. Zdarzają się usterki i awarie, ale statek jest po prostu mało zużyty. Poza tym, torpedy fotonowe da się chyba zreplikować w razie potrzeby? Załoga stale też uzupełnia zapasy surowcowe, przy okazji lądowania na różnych planetach i kontaktu z różnymi rasami.

użytkownik usunięty
jedzoslaw

Nie, torped fotonowych nie da się zreplikować. Janeway kilkakrotnie w całym serialu o tym wspominała (!)

Na pewno? Obejrzałem właśnie niedawno cały serial i nie przypominam sobie, by o tym mówiła...

użytkownik usunięty
jedzoslaw

Bankowo. Chociażby w odcinku, gdy chcieli pozyskać energię z cząstek, które później okazały się być formą życia - bodajże odcinek 1x06 The Cloud - po tym gdy wlecieli "do wnętrza" istoty i próbowali się wydostać, Chekotay zasugerował torpedę a Janeway powiedziała, że nie mają możliwości ich 'zastąpienia'. Oprócz tego kojarzę co najmniej jeszcze dwie podobne uwagi Janeway, z czego drugą też jakoś na początku serii.

ocenił(a) serial na 9
Floyt

Obejrzyj Star Treka: Oryginalną Serię. To jest najlepszy z Treków ;)

ocenił(a) serial na 7
el_Polaco

Coz... Spock jest... logiczny, kirk ma urok, mc coy ujdzie, uhrura (czy jak zwał) ma klimacik... cala seria zreszta. Filmy kinowe z nimi mi sie podobały. Mieli wiecej charyzmy niz picard z polowa mostka razem wzieci(albo mi sie wydaje)... juz nie mowiac o mydlanej pani doktor.

Stary E wyglada jak kadilak... fajnie sie na to patrzy z perspektywy czasu.
Ale jak to powiedziala jeneaway... polowa alfa kwadrantu nie zbadana, brak holodeków(+), brak replikatórów, statki o polowe wolniejsze...
Pozatym nie wiem... to tak jakbym ogladal cos co juz widzialem. Moze zostawie sobie na koniec, aby moc spokojnie zrezygnować...

Tak swoja drogą... czy w TOS klingonie mowia po klingońsku ? :)
Uwielbiam ich jezyk, niestety w nowych seriach za malo go slychać.

ocenił(a) serial na 9
Floyt

Po klingońsku zaczęli gadać w kinówkach o ile się nie mylę. W ogóle ci klingoni w TOSie bardziej jak jakieś diabły wyglądają niż jak klingoni z późniejszych odcinków. Tłumaczyli to jakoś w Enterprise, ale już nie pamiętam jak :)

Floyt

Zgadzam sie z autorem watku :)

ocenił(a) serial na 10
Floyt

Dopiero zaczynam Voyagera ,jestem po TNG i DS9 i muszę przyznać ze zatkała mnie.
Jestem dopiero w połowie 1 sezonu ale muszę przyznać ze ma potencjał na zdetronizowanie poprzedników.
Odkładając na boku uwarunkowania które wszystkim nam każą oceniać i szufladkować przyznaje ze z niezmierną przyjemnością udaje sie w tą podroż z Voyagerem,

ocenił(a) serial na 7
wildecard

wildecard, jak tam dalsze sezony? Jakieś wnioski, przemyślenia?

ocenił(a) serial na 10
posith

Bezapelacyjnie najlepszy z treków jak dla mnie choć powiem z Enterprise był blisko.Wspaniałe emocji towarzyszyły mi podczas ogladania tego serialu,znakomita przygoda,niezapomniane postaci,jednym słowem mój serialowy nr1.

ocenił(a) serial na 8
Floyt

Do NG mam sentyment z dzieciństwa, niektóre odcinki naprawdę pomysłowe ale Voyager wymiata. Minus to kapitan J, tak wiele razy nie wiedziałem czy parskać śmiechem czy krzywić z zniesmaczenia.

ocenił(a) serial na 9
sonoflight

jej postać cierpi z powodu beznadziejnego dubbingu. W 4 czy 5 sezonie wejdzie lektor. A w Janeway, jej tonie głosu i charyzmie będzie się można zakochać. Ta babka zostanie najlepszą kapitan w świecie Star Treka.
Napuszony paw Picard i ten durny balon Sisco nawet jej nie podskoczą.

ocenił(a) serial na 4
Logan_123

Nie obraź się ale chyba żartujesz xd. Oglądałem wszystkie możliwe Star trek i poza ST Enterprise to najsłabszy serial. Chociaż można go polubić jeśli przebrnie się przez 1 sezon. Szanuje Twoją opinię ale Następne pokolenie i DS9 to już klasyk Kapitan Ślisko ewoluował długo i mimo że nie lubiłem go na początku bo w głowie dalej miałem Pickarada z dzieciństwa to polubiłem gościa . Nabrał doświadczenia z każdym odcinkiem. Co do Pickarada w NP to Moim zdaniem był kimś w charakterze Kapitana Ojca, takim kimś który wiedział co robi i za którym każdy pójdzie, Sisko nie miał tego długo a Pikard w NP od 1 odcinka. Kapitan Voyagera jest średnia. Ale to tylko moje zdanie. Szanuję Twoje. Pozdro Byku

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones