Mam czterdzieści pięć lat. Zatem oglądam ten serial przez pryzmat kina jugosłowiańskiego.
Trzydzieści lat temu z hakiem miałem przyjemność wślizgnąć się do kina, na tę mrożącą krew w żyłach przeciętnego polskiego dwunastolatka, produkcję. To, co zapamiętałem:
- że facetowi wyrosły cycki
- opanowane przez kosmitów golasy, zasuwając przez dalmacką jaskinię, miały włochate przyrodzenia
- obcy, któryś pasażer Yugoprzyjęcia, ściął kilka głów, nim zaległ martwy w cudzych wymiocinach.
Takie mniej więcej będę miał - za trzydzieści lat - wspomnienia po Sukcesie.