Jakoś nie przepadam za japońskimi dramami bo mimo niewielu odcinków ciągną się w nieskończoność i szybko mnie nudzą, nie wciągają... To chyba jeden z nielicznych wyjątków. Naprawdę bardzo przyjemna, momentami śmieszna, świeża drama. Zdecydowanie polecam.
To, że drama jest dobra to zasługa obsady. Eita jako Nakaji w wielu miejscach był prawdziwy w pokazaniu emocji ( moment , gdy lekarz informuje o stanie Lindy - Nakaji mdleje, wg mnie świetnie zagrane! ), ale nie przesadzał, jak to ma często miejsce w japońskich produkcjach. Pozostała czwórka, a szczególnie Tetsuji Tamayama jako Linda, świetnie pokazali głębię i zawiłość uczuć, siłę i słabość w miłości.
Warto było obejrzeć tę dramę...
Zdecydowanie jest to dalekie od tytułu najlepszej dramy >,< Aktorzy byli dobrzy (za wyjątkiem Jaejoonga), ale plot był średni. Nie było złe, ale dobre też nie.
Zgadzam się. Tytuł najlepszej dramy napewno do niej nie należy, ale w moim przypadku to i tak najlepsza japońska z tych których widziałam. Co wcale nie oznacza, że jakaś wyjątkowo dobra. Po prostu przyjemna i "oglądalna".
Nie wiem czy miałam pecha do tej pory czy po prostu japońskie produkcje mi nie odpowiadają ale jeszcze nie obejrzałam żadnej, która by mnie zachwyciła.