Piękne podsumowanie wspólnych 5 lat. Ostatnie sezony już nie zachwycały, ale za to finał 5 sezonu przypomniał za co pokochałam losy Bay Daphne i ich rodzin.

Końcowa scena na trawniku - rewelacyjna :) nie wiedziałam, że włączam ostatni, finałowy odcinek. Bardzo mi się podobał, trochę będę tęsknić, przyzwyczaiłam się... :)

Końcowa scena na trawniku?? Chyba mam lekko przyciętą wersję finałowego odcinka, bo ostatnie, co widziałam, to Bay pytająca Emmetta, czy gdyby poprosiła go o coś zupełnie szalonego, spełniłby tą prośbę. Co przegapiłam?! Co pokazali dalej?? Proszę o info :)

Bardzo ładny, pożegnalny odcinek, jako widz czułam, że szanują moje emocje względem serialu. Widać było cały czas, że między Daphne i Mingo iskrzy, cieszę się, że ostatecznie tak rozwiązali sytuację między nimi, chociaż Mingo mógł wziąć sprawę w swoje ręce i zamiast pytać ją czy może ją pocałować, po prostu to zrobić ;) Zamarłam w scenie, gdy Emmett spotkał się z Bay na końcu, tak jak Tibby1996 miałam obawy, że twórcy serialu pójdą nie w tym kierunku i zgadzam się, że bez przesłodzenia ładnie zostało wszystko podsumowane. Jedyne kogo brakowało mi na tym trawniku był Angelo, za którym tęskniłam od momentu jego śmierci, ale wszystko ma swój cel. Ten serial poruszał wiele, na prawdę wiele problemów m. in. głuchota, rasizm, zespół Downa, jak ważne są znajomości, aby osiągnąć karierę, cel. Bardzo podobała mi się scena, w której Katherine zauważyła, że John nie odszedł mimo, iż myślał, że Bay jest owocem zdrady. Ogólnie w całym serialu właśnie to małżeństwo jest bardzo realne, zachowania, które bez problemu można wcielić w życie, w przeciwieństwie do Reginy, która jako postać czasami była naciągana wręcz do takich nierealnych wydarzeń, no bo jak kobieta kochała mężczyznę, to moim zdaniem po jego śmierci chyba nie uganiałaby się za innymi od razu, a tym bardziej klin klinem... może młodszego sobie weźmie? Zachowywała się pod tym względem co najmniej jak lekko przeziębiona ;) Potraktowała Lucę bardzo nieprofesjonalnie, niedojrzale, dziwne zerwanie, szczerze wyglądało to jakby bawiła się nim od początku, skoro go nie kochała, to nie powinna robić mu nadziei, a za jego oddanie Luci wobec niej polubiłam go jako postać. Rozzzzpisaaałam się... ehh te emocje od razu po obejrzeniu odcinka. Zżyłam się z tym serialem, że nie wiem co będę teraz oglądać :) coś polecacie? Ale można przyznać, że warto było czekać tak długo na ten ostatni sezon.

Szkoda mi tego serialu, ale w sumie może faktycznie lepiej zakończyć go teraz, niż miałby pójść w złym kierunku. Ja też cały czas bałam się, że Bay i Emmet do siebie wrócą, bo mimo że uwielbiam ich razem, to moim faworytem i tak został Tarvis, bo to bardzo dobry materiał na chłopaka, w przeciwieństwie do tego pierwszego, który potrafił przelecieć koleżankę swojej dziewczyny.

Jeszcze tylko chciałam nawiązać do absurdalnej - jak dla mnie - sprawy z tym byłym chłopakiem Bay, co to niby ją zgwałcił. No przepraszam, ale to było tak wydumane, że szok. Idę na imprezę z byłym, upijam się, ląduję z nim w łóżku i serio oskarżam go o gwałt??? To nie był pierwszy lepszy gość, który wrzucił tabletkę gwałtu i zrobił z nią, co chciał. Ten wątek w ogóle nie trzymał mi się kupy.