PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=778064}

Syn

The Son
7,2 1 158
ocen
7,2 10 1 1158
Syn
powrót do forum serialu Syn

1x06 ->

ocenił(a) serial na 7

Tak sobie pomyślałam, że warto założyć nowy temat na drugą połówkę sezon. Też żeby nie spoilerować zbyt daleko w temacie dotyczącym (teoretycznie) dwóch pierwszych odcinków.

ocenił(a) serial na 7
creep_

Zacznę zatem.

Znalezienie złóż ropy u sąsiada było poniekąd oczywiste od poprzedniego odcinka, kiedy to okazało się, że wnuczka wjechała koniem w ropę (ale to brzmi...), a jednocześnie sąsiad udowodnił swą dobrosąsiedzkość. Niemniej ciekawe, jak problem natury geodezyno-moralnej zostanie rozwiązany przez seniora rodu. Wydawało się, że z konfliktu między sąsiadami nici, a teraz chyba trzeba go będzie jakoś wskrzesić - może za sprawą Ramona (którego to wskrzesić się już na pewno nie da).

Swoją drogą rzuciło mi się w oczy, podczas oglądania ostatniego odcinka, iż ktoś miał fantazję obsadzając dziadka (Eli) - syna (Pete) - najstarszego wnuka (?). Nie wiem jak wówczas miała się obyczajność, ale nijak są oni do siebie podobni (poza tym, że syn Pete'a też jest drażniący, chociaż inaczej).

ocenił(a) serial na 6
creep_

Syn Pietrka jest bardziej drażniący niż on sam (On po prostu...przeżywa i....przeżywa)., dając się manipulować Nilesowi. Zrozumiał swój błąd, choć za późno i teraz pewnie pójdzie w ślady ojca i będzie miał gigantycznego kaco-moralniaka.
Podoba mi się duet dziadek&wnuczka. Widzę że kobity w tej rodzince są bardziej taff od chłopów (wyłączając Eliego oczywiście) :D
No to teraz nas czekają, dylematy, jak to ładnie ujęłaś "geodezyjno-moralne". Zapewne Senior Garcia jak się dowie o złożach ropy, to raczej wspaniałomyślnie ich nie odda, a jeszcze jak wyjdzie że młody jest zamieszany w morderstwo Ramona, to wojna murowana.

Ogólnie to serial nadal przyjemnie mi się ogląda. Flaszebki nadal stanowią ciekawy wątek, zwłaszcza że w tym odcinku sporo się tam podziało rzeczy dających do myślenia.

ocenił(a) serial na 7
Tortuga033

Wątek Ramonabójcy z Cesarobójcą jest wyjęty jak z telenoweli - syn i ojciec przeżywają identyczne historie, a jeden o drugim nic nie wie. Moda dziewczyna potrafi połączyć fakty, a braciszek z ojcem - nie. A w tle gdzieś tam podobny dylemat przeżywa jeszcze młody Eli, który być może właśnie brutalnie wybudza się z syndromu sztokholmskiego pt. zapuszczę włosy i będę Indianinem.

Nie wiem ilu latynosów jeszcze ten serial rękami jednej familii pochłonie zanim tamci się jakoś bardziej zdenerwują. Chyba Eli sam na siebie będzie się musiał unieść i sprowokować, żeby wejść w otwarty konflikt (o ropę rzecz jasna) z sąsiadami.

Duet dziadek&wnuczka zdecydowanie bardzo udany. Młoda od początku przyciąga uwagę widzę, niemal bywa narratorką serialu, pojawiając się wszędzie tam, gdzie (nie) trzeba. Relacja z dziadkiem to kwintesencja charakteru obu postaci - bez zbędnego bullshitu i tego właśnie "przeżywania". Pada pytanie, co się stało z babką i wujem (bo rodzice nie chcą powiedzieć) - pada odpowiedź. Swoją drogą ciekawa historia, Indianie ponownie w natarciu - jakby mało było powodów do zahartowania w życiu nestora rodu, i ta puenta +/- : "Co się z nim stało?" - "Jeśli o mnie chodzi, to ten młody Indianin wciąż mnie pewnie szuka". Później to samo odnośnie zakrwawionego mężczyzny, którego oczywiście zabito. A na koniec dziewczyna jako pierwsza dowiaduje się nie tylko, że ropa jest, ale nawet, że znajduje się po złej stronie granicy. Po powrocie nie biegnie ze słoiczkiem ropy do przeżywających rodziców (np. gdy młoda zobaczyła krew w tej szopie), tylko chowa sekretnie w domku dla lalek. Nawet dziecko wie, że lepiej spuścić nad nimi zasłonę milczenia :).

I ten Niles - zdecydowanie postać do obserwowania, taki przewodniczący Ku-Klux-Klanu niemal. Szkoda, że nie jest w tym jednak bardziej subtelny. Mogłaby to być postać bardziej przebiegła niż wręcz chwilami ordynarna.

ocenił(a) serial na 6
creep_

Tak jak piszesz, Jeannie jest najbardziej rozgarnięta i rozważna z swojego rodzeństwa i też od swojego ojca, tak że nie dziwi mnie, że Pułkownik najchętniej przebywa w jej towarzystwie.

Nie do końca wiem o co chodzi Nilesowi. Niby jest taką postacią, która sieje zapęd, manipulator, ale myślałam że ma w tym jakiś inny interes w swoich działaniach, niż tylko eliminacja Meksyków.

ocenił(a) serial na 7
Tortuga033

No właśnie nawet Meksykanie mają jakieś tam niby wyższe uzasadnienie dla swojego szabrownictwa, a z tego Nilesa (i paru innych) zrobili prymitywnych suprematorów białej rasy. Z tym, że za chwilę zyskają merkantylistyczny argument w postaci złóż ropy.

creep_

Wg mnie dobrze, że w serialu są i takie prymitywy, których reprezentuje ten cały Niles - w tamtym okresie czasu z pewnością byli tacy 'superior' ludzie białej rasy czyli zwyczajnie rasiści, więc dobrze, że serial nie owija w bawełnę. Przy czym Niles wydaje się kolesiem, który ogarnia ten cały 'biznes' (oprócz swojego prawdziwego :p) więc tym lepiej dla serialu.

użytkownik usunięty
creep_

W ksiązce te spostawy są duzo bardziej brutalnie pokazane, bez politpierdów: Meksykanie to zwykli zlodzieje, Komancze to zwykli zlodzieje i biali to zwykli zlodzieje. Niedawno w jakiejś innej ksiazce przeczytalam zdanie, ktore powiedzial jakis bialy oficer do wodza Siuksów: Apacze wybili jakieś tam plemię, bo mogli, wy wybiliście Mandanów, bo mogliście i my wybijemy was, bo możemy. A ten serial to wszystko poubieral w zbanalizowane, górnolotne pitolenie. Zarżneli świetną ksiązke.

Przyznaję rację. Serial jest taki ugrzeczniony w stosunku do książki. Generalnie jestem rozczarowany, chociaż spodziewałem się, że będzie słabszy. Ale nie aż tak.

użytkownik usunięty
retrobis

A ja nie spodziewałam się, że będzie aż taka bida z nędzą. Miałam nadzieję, że dobije chociaż poziomem do Hell on Wheels, ale budżet to oni w Synu mieli chyba tylko na trzy sukienki ze skóry łosia i dwie pary przepasek biodrowych. Sceny indiańskie są tak puszczone, że ja pierdziu. Fatalny montaż, postprodukcji chyba nie ma, większość obsady to aktorzy bez polotu i charyzmy, scenariusz masakruje niezłą historię i jeszcze słyszę o drugim sezonie... Jedyne co im się udało, to chyba czołówka.

ocenił(a) serial na 6

Książki nie miałam w rękach, ale wierzę że serial jest w stosunku do niej ugrzeczniony. AMC jest dosyć świętoszkowatą stacją, więc mnie to nie dziwi.

użytkownik usunięty
Tortuga033

Ugrzecznienie to jedno, polityczne poprawności niepasujące do tamtych czasów - drugie, a rozwlekanie fabuły i dosyć mocne zmiany w stosunku do książki to trzecie. Za dużo tych wyliczanek, nawet jak na grzeczną stację. Nuda i muł.

ocenił(a) serial na 6
Tortuga033

"Syn Pietrka jest bardziej drażniący niż on sam"

Z ust mi to wyjęłaś. Gdyby nie Jeannie to spisałabym ten ród na straty.

creep_

Odcinki 5 i 6 na chwilę obecną są moimi ulubionymi w pierwszym sezonie (przy czym zaznaczę, że im dalej oglądam ten serial, tym bardziej mi się podoba - cieszy info, że AMC dało zielone światło na drugi sezon). Odcinek 7 obejrzę na dniach, to wypowiem się później.

Co do 5 i 6: cholernie(!) podobają mi się obie narracje w serialu :) Myślałem, że jeden z wątków będzie kulą u nogi u drugiego (chodzi mi dokładnie o wątek młodego Eliego) ALE jakże się myliłem :D Co ciekawe, nie tyle ten wątek jest równie ciekawy co ten z teraźniejszości, co zalatuje mi nawet kinem przygodowym z domieszką dylematów moralnych np. młody Eli pomaga swoim Komanczom 'załatwić' innych 'natywnych Amerykanów', gdzie z kolei jako biały jest odporny na choróbsko, które przynieśli biali ludzie, i z kolei prowadzi ciekawą dyskusję z kolesiem z pokonanego (że tak powiem) obozu, który to sugeruje, że skoro Komancze wybiły mu rodzinę to powinien ich zabić przy pomocy tej choroby. Wiemy co Eli robi a odcinek później mamy kolejna sytuację z dylematem, mianowicie tym razem Indianie wysługują się białym/Elim, aby załatwić myśliwych bizonów. Sytuacja o tyle ciekawa, że tutaj z kolei mamy początek ciekawy z ludźmi (zwłaszcza tym jednym, co zostaje schwytany i rozmawiał z Elim) a następnie w obozie, gdzie Eli nie jest w stanie wytrzymać wrzasków i tortur tego 'miłego pana' i postanawia zakończyć jego cierpienie. Przyznam, że serial w obu przypadkach zmusił mnie do refleksji i czy ja postąpiłbym na jego miejscu podobnie tj. czy w pierwszym wypadku chciałbym dalej obcować ze swoimi 'prześladowcami' czy może zemścić się za rodzinę, a w drugim czy rzeczywiście ludzie, którzy polowali na bizony z bezsensem w tle w ogóle powinni być brani pod uwagę jako ktoś lub coś, co się ratuje (już nie wnikam, że pewnie podłoże społeczne i rasa mają swoje znaczenie).

W teraźniejszości równie kapitalne sceny i z równie wielkim zainteresowaniem oglądałem atak na posiadłość McCullughów i problem w rodzinie Garcia'ow, jak i Eliego i Jeannie w terenie (i jej pomoc :D). Sama akcja naprawdę mi się podobała i - szczerze - nie sądziłem, że takowej doczekam w tym serialu, powaga :) I koniec zwiastuje początek wątku, dla którego chyba zacząłem w głównej mierze oglądać ten serial, czyli ropa naftowa :p Już była scena o 'ziemi', czas na konkrety z ropą.. 'niech poleje się krew', niekoniecznie dosłownie (bo już się polała).

Aha, kobiety w rodzinie Eliego na medal, natomiast jego syn (ten drugi wydaje się bardziej ogarnięty z wiadomego powodu ale z drugiej strony chyba nie mieszka z nimi więc ciężko go oceniać tak naprawdę) i wnuk (tak, jednak może być gorsza postać od Petera, lol) to chyba adoptowani byli.. dobrze, że chociaż jest ten senior rodu.. (i jego wnuczka, przednio ogląda się ich wspólne sceny i np. rozmowy.. odnoszę wrażenie, że tylko dziadek ma podejście do innych, w tym najbardziej chyba do wnuczki - wyłożył np. w 6 odcinku kawa na ławę, trochę wymijająco ale jednak, Jeannie jak się sprawy mają z tym, co widziała i to w taki sposób, aby wnuczka zrozumiała i się nie obrażała, a jeszcze skinęła dziadkowi z aprobatą ;)).

matiiii

Odcinek 7 obejrzany - doszło do wiadomej rzeczy, o której pisaliśmy od samego początku: seniorita Garcia i senior Peter wreszcie pękli.. dosłownie i w przenośni. Nic, co by miało zaskoczyć ale może to i lepiej (a nie, przepraszam, zaskoczyli: mąż 'wdowy' żyje, lol xD). Bardzo podobał mi się wątek Sally i Fineasza, bardzo subtelny a jednocześnie ciekawy i interesujący (wreszcie większy wgląd w drugiego z synów). Na duży PLUS, jak zawsze, Jeannie - najpierw mi się spodobała, jak zadawała pytania dlaczego musi jechać i że trzeba poczekać na 'dziadzia' (uwielbiam, jak mówi o Elim 'granddaddy' - no czy ona nie jest słodka a Eli zajebisty, że potrafi rozmawiać i rozumieć wnuczkę? :D), później z pytaniem do brata jak wsiadła do auta 'co zrobiłeś? (wnuczka wdała się w dziadka, bez dwóch zdań - po całej sytuacji wywnioskowała, że coś się stało i winowajcą był jej brat), a na koniec, gdy Pete przytula tego poszkodowanego syna i ona dołącza do uścisków.. urocze *x*

Wątek młodego Eliego potraktowany po macoszemu w tym odcinku. Ot, że jest problem z 'niewolnikiem' płci żeńskiej i że Eli postanawia zawalczyć o Flower z tym 'jeżdżącym na koniu' czy jak on tam ma ;p Cliffhanger ciekawy aczkolwiek wiadomo, że Eli przeżyje (taki urok dwóch narracji :p).
btw. ciekawe, co stary Eli postanowił zrobić, aby 'zabezpieczyć swój ród' :)

ocenił(a) serial na 6
matiiii

Charges of Enemy o ile dobrze pamiętam, zwie się ten Indianiec. Nie wiem jak to przetłumaczyć :D

Co do samego odcinka..
Żona Pietrka poszła na densy z jego gejo-bratem w którym się najwyraźniej podkochuje, a Pietrek się tymczasem schlał i akuratnie oczywiście postanowiła do niego wpaść Seniorita do której pała szalejem.
Zaś młody Eli zaczyna się poważnie brać za Indiankę, gdzie przyjdzie mu rywalizować z wspomnianym wcześniej Wieczne Wonty, czy jakkolwiek się marudny Indianiec nazywa. Za to stary Eli najwyraźniej zwątpił po ilości telenoweli w tym odcinku i postanowił pojechać w pisdu.

A tak bardziej na poważnie, to mimo tego, że w tym odcinku straszne natężenie różnej maści romansów, zdrad itd. to przyjemnie się go oglądało. Nie obraziłabym się jakby kolejny odcinek skupiał się tylko na wyjeździe Elie'ego (Nie chcę Pietrka, bo obawiam się że jak gorzała zejdzie, to będzie znowu przeżywał dramy, bo o jej żem zdradził Sallcie).

Ps. Dziwi mnie że Jeannie została na mieście, wydawało mi się że będzie stanowczo protestować i ty se matka siedź tutaj, a ja wracam na naszą farmę do kochanego dziadeczka :D

Tortuga033

Kurde, myślałem, że jakoś 'Charges of horse' ale przyznam, że nie zawracałem sobie tym głowy dopóki nie zacząłem pisać posta.. :D (to wszystko przez te konie, które musi podarować, haha.. zresztą, od dzisiaj to 'Wieczne Wonty' :D)

"A tak bardziej na poważnie, to mimo tego, że w tym odcinku straszne natężenie różnej maści romansów, zdrad itd. to przyjemnie się go oglądało."
W rzeczy samej :) Co do Petera też się zgadzam bo to taki typ osoby, nie/stety.

Ja bym nie powiedział, że Sally podkochuje się w Fineaszu. Mi to wyglądało bardziej na sytuację, w której kobieta ma konkretne problemy ze swoim mężem i w obliczu słabości zwraca uwagę na kogoś innego, kto normalnie nie miałby u niej szans (pragnę zauważyć, że chyba nie bez powodu wybrali takich aktorów: patrzysz na Piotrka widzisz przystojnego faceta, patrzysz na Fineasza.. już nie za bardzo). W 1 czy 2 odcinku też była scena, w której Sally mówi do Fineasza, że chyba wybrała nie tego brata co trzeba (wtedy można było kminić, że mówi poważnie ale przez pryzmat tego odcinka wiemy, że powiedziała tak z powodu 'dobroci serca' brata Petera). Gdyby to był ktoś inny pewnie wykorzystałby sytuację.

Za wcześnie - przecie dopiero przyjechali odwiedzić jej brata :P Nie zdziwiłbym się natomiast, gdy za odcinek lub dwa będzie poruszona kwestia Jeannie i że chce do dziadka czy coś.

ocenił(a) serial na 6
matiiii

Wieczne Wonty, bardziej pasuje :D

Ja nie wiem tak naprawdę czy ona jest konkretnie nim zauroczona czy ogólnie samą alternatywą, że mogłaby żyć w swoim wymarzonym wielkim mieście, mieszkać w ładnym domku, chodzić na eleganckie i wystawne przejęcia i korzystać z innych uroków bardziej cywilizowanego Świata, a tu wszystko u boku chłopa bardziej, ujmując to może trochę kolokwialnie - w jej typie, wpasowującego się w tą wizję i ten styl życia, niż siedzieć na teksańskim zadupiu, mieć za męża prostego chłopa Pietrka wypasającego krowy, a za rozrywkę mieć szczelaniny, mordowanie Meksyków, tudzież okazjonalne najazdy Indiańców.

W sumie racja, możliwe że to nastąpi w kolejnych odcinkach :D

ocenił(a) serial na 6
Tortuga033

W sumie to, o czym piszesz nawet pewnie przoduje w tym wszystkim o Sally. Nie mniej trzeba też wziąć na poprawkę fakt, że w rozmowie z Peterem (bodajże w odcinku 6) dowiedzieliśmy się, że kiedyś snuli plany o wyjeździe do miasta, które - jak obserwujemy zaistniałą obecnie sytuację - spełzły na panewce. No i kobieta czuje się rozczarowana swoim życiem na wsi a skoro jej szwagier akurat spełnia te kryteria.. :D

ocenił(a) serial na 6
matiiii

"Pragnę zauważyć, że chyba nie bez powodu wybrali takich aktorów: patrzysz na Piotrka widzisz przystojnego faceta, patrzysz na Fineasza.. "

...i widzę księgowego z Hell on Wheels :D
Btw, Pietrek z tym wonsem i ogólnie zarostem, lepiej wygląda niż taki gładziutki, choć i tak jak robi minę niemoty, to nic mu nie pomoże XD

Tortuga033

Coś za dużo masz skojarzeń z Hell oh Wheels :P Albo tam dużo aktorów gra znanych już z innych pozycji :P

Są ponoć jakieś badania naukowe, że facet z zarostem bardziej się podoba dzierlatkom niż bez zarostu.. hmm.. xD

ocenił(a) serial na 6
matiiii

No spotyka się znajome gembule, jak się tyle seriali ogląda :D

Może dlatego że taki gładziutki, to się z takim młodziakiem kojarzy, a z zarostem, to już chłop tudzież mężczyzna :D

użytkownik usunięty
matiiii

Bezedura :D Wąsy kłują w uda, a broda może i jest fajna, dopki nie nie ujrzysz jak wygląda konsumpcja.

Możliwe, że te badania opierały się na wizualnym/wzrokowym pociągu a nie praktycznym zastosowaniu :P

ocenił(a) serial na 6

:D

creep_

Duet dziadek-wnuczka rzeczywiście przyjemnie się ogląda i większość ciekawszych momentów z nimi została wyżej wymieniona. Mi na przykład bardzo przypadł do gustu Pete. Ma ogromne dylematy moralne, ale jak przychodzi co do czego to działa i Eli zawsze może na nim polegać, chyba nawet bardziej niż na drugim synu. Ceasara zabił (w bólach, ale zabił), w zasadzce pomógł, chałupę obronił, przy kłótni o Ramona poparł ojca i kazał synowi przepraszać itp. To prosty chłop, którego przerasta to wszystko, ale stara się jak może i za to go lubię. Za to synusia wychował nie ma co... Za grosz własnego rozumu i tylko cały czas płacze i przeprasza. Aż nie da się tego oglądać.

ocenił(a) serial na 6
dominik3128

"To prosty chłop"

Chyba najlepiej to pokazała scenka, jak Jonas gra na fortepianie Chopina, a ten przychodzi z głupkowatym uśmieszkiem, żeby zagroł jakąś rednecką nutę (reakcja Sally) :D

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones