...czyli postać grana przez Katey Segal. Kończę dopiero pierwszy sezon, więc opinia może się zmienić i też w razie czego nie spoilerujcie... ale nie odnosicie wrażenia, że jej postać jest kompletnie zbędna?
Wiem, że gra jedną z głównych ról, w zasadzie obok Jaxa i Claya dostaje najwięcej czasu antenowego, ale cholera, nie mogę pozbyć się wrażenia, że nie wnosi na razie do serialu nic. W takim sensie, że gdyby jej nie było, to pewnie bym nawet nie zauważył. Sama postać oczywiście dobrze zagrana, ale już jej obecność kwestionuję - nie da się, a przynajmniej ja nie potrafię, jej szczególnie polubić, taki anioł stróż Sonsów, który jest imo mocno nadopiekuńczy.
To dziwne, gdyż Katey z całego serialu jako jedyna dostała Globa, wiem, że dopiero za rok 2011, ale liczyłem na jakiś konkretny charakter od samego początku. Nie odnosicie podobnego wrażenia? Jak jest z nią później, rozkręca się? Bez spoilerów tylko proszę...
Oglądaj dalej... ;) Akurat jej postać nie jest zbędna i z każdym odcinkiem przekonasz się jak bardzo potrafi mieszać i manipulować wszystkimi.
Po pewnym czasie była dla mnie najbardziej znienawidzonym bohaterem i czekałem, aż w końcu umrze :D
Dokładnie. :D Gemma przyprawiała mnie pod koniec o mordercze zapędy. Ale szacun dla "Peggy Bundy", to naprawdę dobra aktorka. :)
Bez spojlerów, ale tak jak opinia wyżej mówi - jest to postać nadająca charakteru temu filmowi, więc oglądaj dalej, dalej już się bardziej rozkręci i pokaże po co tam naprawdę jest ;). No a poza tym dalsze sezony pokazują, że kobita potrafi grać :)