Nie mogę tego nie napisać. Jestem na piątym sezonie i nie wiem co się z Nim stanie czy zginie czy nie ale dla mnie najbardziej niedoceniona rola w całym serialu. Pięknie zagrana. Lekki świr z wielkim sercem postawiony w takiej a nie innej sytuacji. Naprawdę szacunek bo pomimo tego iż widzę sympatię ludzi do Chibs'a - "Jackie Boy", Tig'a to on zrobił na mnie naprawdę ogromne wrażenie. Jeśli zginie to napewno będzie mi szkoda. Pięknie napisana postać. Theo Rossi genialnie zagrane. Fajne jest to iż synowie starsi od niego mówiąc do niego w niektórych momentach "dziaciaku" widzą w nim jednak chłopa na którym można polegać pomijając już całą tą sytuacje z szeryfem. Dziwię się komentarzom typu "giń szczurze". Juice jak dla mnie najlepsza drugoplanowa postać. A Wy jak myślicie?
Jeśli chodzi o serial jako całość - genialny. Na pewno kiedyś sobie do niego wrócę. Jeśli chodzi o samą postać Juic'a to jego śmierć w 7 sezonie zbliżała się nieuchronnie a i tak zmarł praktycznie na koniec serialu - do końca wierny klubowi. Scena rozmowy z Jaxem w więzieniu, mistrzostwo świata.